MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Ten facet nie pęka na robocie". Bogdan Wenta o Ivano Baliciu

Paweł KOTWICA [email protected]
Bogdan Wenta, trener piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce, przed rozpoczynającym się w piatek w Hali Legionów turniejem, opowiada między innymi o jego największej gwieździe, Ivano Baliciu.
Bogdan Wenta, trener piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce, przed rozpoczynającym się w piatek w Hali Legionów turniejem, opowiada między innymi o jego największej gwieździe, Ivano Baliciu. fot. Paweł Kotwica
- To magnes dla wszystkich, którzy lubią piłkę ręczną - mówi trener piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce Bogdan Wenta o Ivano Baliciu, gwieździe jednego z rywali kielczan w rozpoczynającym się dziś turnieju Galeria Echo Kielce Cup.

Denis Buntić, zawodnik Vive Targi Kielce, reprezentant Chorwacji:

Denis Buntić, zawodnik Vive Targi Kielce, reprezentant Chorwacji:

- Jestem usatysfakcjonowany tym, co graliśmy w meczach w Niemczech, szczególnie z Kadeten Schaffhausen i Czechowskimi Niedźwiedziami, ale też w drugiej połowie meczu z Hamburgiem. Jest dobrze, a co trzeba poprawić, to trzeba zapytać Bogdana. Na pewno trochę w obronie. Jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc, ale jest coraz lepiej. Zagrzeb to bardzo dobry zespół, znam większośc jego graczy, bo to reprezentanci kraju, ale gramy u siebie i możemy z nimi wygrać. Wydaje mi się, że ten zespół jest sporo lepszy niż Constanta i Vardar, chociaż te zespoły widziałem tylko w telewizji.

Paweł Kotwica: * Na początek wróćmy do ubiegłotygodniowego turnieju Heide Cup w Niemczech, w którym, w bardzo mocnej obsadzie, pana zespół zajął piąte miejsce. Jakby pan ocenił grę zespołu?
Bogdan Wenta: - Konfrontacja z mistrzem Niemiec HSV Hamburg miała trochę dziwny obraz. Robiliśmy niezłą grę, ale szczególnie w początkowym fragmencie byliśmy nieskuteczni. W drugiej połowie równą grą, ofensywną obroną, udało nam się doprowadzić do bardziej racjonalnego rezultatu, przy wyniku 23:21 mieliśmy piłkę i był nieskuteczny rzut w poprzeczkę. Skończyło się na 27:21. Ale było w tym meczu wiele pozytywów i to już zawodnicy sami muszą sobie odpowiedzieć, co zrobili, będąc sam na sam z bramkarzem. Z Kadetten Schaffhausen (mistrz Szwajcarii, kielczanie wygrali 32:24 - przyp. red.) mecz trwał tak naprawdę 40 minut, w tym momencie prowadziliśmy dziesięcioma bramkami. Ten mecz odbudował nasze zaufanie do siebie, do tego, że idziemy w dobrym kierunku. Ostatni mecz z Czechowskimi Niedźwiedziami (o piąte miejsce - Vive Targi Kielce wygrało 32:28), z rywalem ogranym w Lidze Mistrzów, mającym niesamowite warunki fizyczne, był naszym najlepszym w turnieju. Nasza wygrana może tylko czterobramkowa, ale ani przez moment nie podlegała dyskusji i to też jest cenne, bo zespół bardzo solidnie realizował założenia. Wierzę, że na turnieju w Kielcach zrobimy następny krok do pogłębienia tego zaufania do siebie.

- …I w ten sposób płynnie przeszliśmy do tego, co czeka nas od piątku w Hali Legionów. Zespoły, z którymi gracie w Galeria Echo Kielce Cup, prezentują podobny do siebie, bałkański styl: kombinacyjna gra w obronie, duża chęć do walki i bicia się. To dobrze, mając w perspektywie turniej o dziką kartę, w którym zmierzycie się między innymi z hiszpańskim Valladolid?
- Walka leży w bałkańskiej naturze. Te zespoły grają w obronie bardzo ofensywnie, co zawsze sprawia przeciwnikowi problemy. Tydzień później przyjedzie do nas przeciwnik z Hiszpanii, który preferuje taki, a może jeszcze bardziej ofensywny styl obrony. Dlatego Galeria Echo Kielce Cup będzie dla nas doskonałym sposobem na sprawdzenie się, pokazanie, w którym miejscu jesteśmy. Na takie strefy obronne idealnym zawodnikiem byłby Uros Zorman, ale jeszcze nie wiemy, czy zagra (ma kontuzję łydki - red.). Dlatego najważniejsze, żeby w tym kieleckim turnieju nic nikomu się nie stało.

*Rozegraliście już dziewięć sparingów. Kibiców najbardziej interesuje, jak zaprezentowali się w nich nowi zawodnicy.
- W tym gronie mamy trzech "nowych-starych", Sławek Szmal, Grzesiek Tkaczyk i Bartek Tomczak znają się z boisk krajowych i zagranicznych, znają się z reprezentacji, więc tutaj komunikacja jest bardzo prosta. Rola tych ludzi jest znana, nie trzeba mówić, kim dla zespołu mogą być Sławek czy Grzesiek, a nawet Bartek, który przepracował ostatni czas bardzo solidnie. Dużo go to kosztowało i nogi go jeszcze nie niosą tak, jak trzeba. Dużo jest krzyku z mojej strony, jeśli chodzi o jego zachowania obronne, ale w sumie jesteśmy z jego pracy zadowoleni. Ale on ma to coś, co pozwala mu się dobrze znaleźć w trudnych sytuacjach.

Jeśli chodzi o integrację dwóch obcokrajowców, to sporym ułatwieniem w kontaktach z Deniscem Bunticiem jest łatwość rozmowy z nim po hiszpańsku (zawodnik ten grał ostatnio w hiszpańskim Ademar Leon - przyp. red.) i jego łatwość w komunikacji z jego kolegami z Bałkanów, których mamy w zespole, z Urosem i Rastko Stojkoviciem. Jest to otwarty chłopak, we wszystkich naszych meczach prezentował się dotąd poprawnie. Szukamy dla niego pozycji w obronie, bo jego ulubioną jest "dwójka", a my chcieliśmy go ustawiać, ze względu na dobre warunki fizyczne, w środku, gdzie musi się zgrać z Michałem Jureckim i Piotrkiem Grabarczykiem. "Totti" Olafsson (Thorir Olafsson - islandzki prawoskrzydłowy - red,), ma jeszcze problem w komunikacji, bo jedyny ogólnie znany język, którym się posługuje, jest niemiecki, ale ma kolegę, z którym grał w jednej drużynie w Niemczech, Michała Jureckiego. Ale to typowy Islandczyk, szczuplutki, ale typ walczaka, nie odpuszcza. Jego rywalizacja z Patrykiem Kuchczyńskim zapowiada się ciekawie, zresztą nie tylko z nim, bo w meczu z Niedźwiedziami na skrzydle grał Mariusz Jurasik i też prezentował się dobrze.

* Na koniec zapytam o Ivano Balicia, zawodnika Croatii Osiguranje Zagrzeb, który jako jedna z niewielu gwiazd światowego handballu, nigdy nie zagrał w Kielcach, a wystąpi w turnieju. A przecież to "Maradona piłki ręcznej", wielki magnes dla tych, którzy kochają piłkę ręczną…
- Kiedy negocjowałem kontrakt z Kielcami, miałem również propozycję z Pampeluny (Portland San Antonio - red.), gdzie właśnie grał Balić. Marzenie to może za duże słowo, ale każdy trener chciałby pracować z takim zawodnikiem. Znam go, wielokrotnie z nim rozmawiałem. To dziwny typ, który mimo stylu gry, jaki prezentuje "nie pęka na robocie". Często dla rywala jest przeciwnikiem numer 1, zawodnikiem, który nadaje ton, szybkość grze. Wielu uważa, że Balić nie jest dobrym obrońcą, ale ja się z tym do końca nie zgadzam. To na tyle inteligentny zawodnik, że potrafi zagrać w obronie. Praca czy skonfrontowanie się z takim człowiekiem, to wyzwanie dla wszystkich. Mówimy "Zagrzeb", ale myślimy "Balić". To magnes medialny i sportowy. Od momentu, kiedy jako młody zawodnik w Portugalii zdobył mistrzostwo świata (2003, Balić miał wtedy niespełna 24 lata) ciągle wybierają go na najlepszego zawodnika największych turniejów rangi mistrzostw świata czy Europy, nie za to, że ma fajną fryzurę, a dzieje się tak już nie wiem ile razy…

* Sześć …
- Właśnie, to świadczy o tym, jaki jest potencjał tego zawodnika. A dla nas, przeciwników, jest to postać, którą zawsze staramy się zwalczyć, chociaż rzadko się to udaje. Bo to "człowiek-orkiestra".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie