Chyba nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się, że Granat może tak zdecydowanie pokonać Kamienną. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że zadanie ułatwiły im kontuzje w szeregach gości.
Już w 6. minucie boisko opuścił Radosław Mikołajek, niegdyś piłkarz Granatu, który na pewno chciałby się pokazać z dobrej strony, grając przeciw byłemu klubowi. Pół godziny później murawę musiał opuścić Mateusz Gajewski i „wszystko się posypało”, jak po meczu powiedział trener gości Grzegorz Klepacz.
Kanonadę na stadionie na Rejowie rozpoczął w 10. minucie Krzysztof Rzeszowski. Drugą bramkę zdobył w 26. minucie rozgrywający bardzo dobry mecz Tomasz Bartosiak. Mimo dużej przewagi Granatu gości zdołali na moment uśpić defensywę gospodarzy i w 32. minucie gola na 1:2 strzelił Przemysław Rzepa.
To była jednak tylko chwila dobrej gry w wykonaniu gości. Przed przerwą rezultat podwyższyli jeszcze Bartosz Styczyński, z karnego, i Damian Szyszka, który trafił do siatki dobijając strzał odbity od słupka.
W drugiej połowie w odstępie kilku minut gospodarze zdobyli dwa kolejne gole, Marcin Kołodziejczyk w 53. i ponownie Bartosiak w 57. minucie, i losy meczu praktycznie się rozstrzygnęły. Szczególnie że piłkarze z Brodów w drugiej połowie mieli problemy z wyjściem z własnej połowy i w tej części ani razu nie zagrozili bramce Wnukowskiego. Dość powiedzieć, że skarżyski golkiper musiał interweniować tylko raz – po kiksie obrońcy Granatu.
Gospodarze w drugiej części grali z tzw. klepki i tylko niefrasobliwość pod bramką Kamiennej spowodowała, że nie padło więcej goli. Na gorsze poczynania ofensywne Granatu miał też wpływ fakt, że boisko w przerwie opuścił Błażej Miller, który doznał kontuzji stawu skokowego.
Trener Kamiennej Brody Grzegorz Klepacz za przyczynę porażki uznał kontuzje kluczowych graczy swojej drużyny. – Zaczęliśmy ospale. Do tego dwie kontuzje jeszcze przed przerwą, w tym Mikołajka. Wcześniej na treningu kontuzja obrońcy i wszystko się posypało. Wynik jest, jaki jest. Cóż poradzić – stwierdził.
Dominik Rokita, trener Grantu, nie mógł nie być zadowolony z meczu. – Nie spodziewałem się takiego wyniku. Myślałem, że Kamienna wyżej ustawi nam poprzeczkę. Trzeba się cieszyć z kolejnych punktów i wysokiego zwycięstwa – powiedział.
W następnej kolejce obie drużyny zagrają na własnych boiskach. Granat w sobotę, 15 września, o 11.00 zagra z Partyzantem Radoszyce, a Kamienna tego samego dnia o 13.00 z Łysicą Bodzentyn.
Granat Skarżysko-Kamienna – Kamienna Brody 6:1 (4:1)
1:0 Krzysztof Rzeszowski 10.
2:0 Tomasz Bartosiak 26.
2:1 Przemysław Rzepa 32.
3:1 Bartosz Styczyński 35. (karny)
4:1 Damian Szyszka 42.
5:1 Marcin Kołodziejczyk 53.
6:1 Tomasz Bartosiak 57.
Granat: Wnukowski – Styczyński, Suwara (63. Spadło), Drożdżał, Szyszka (63. Uciński), Dulęba (68. Wojna), Bartosiak, Głowaczewski (73. Angelo), Kołodziejczyk, Rzeszowski, Miller (46. Dulak)
Kamienna: Krupa – Jakubowski, Świątek, Kuryavtsev, Gajewski (37. Czupryński), Rzepa (60. Dziewięcki), Nowak 46. Niedbała), Tymoszuk (55. Zalewski). Mikołajek (6. Pocheć), Małaczek, Franus
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: 60 SEKUND BIZNESU - BRAKUJE RĄK DO PRACY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?