MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To było medalowe granie!

Iza BEDNARZ Współpraca Mateusz BOLECHOWSKI, Agnieszka WYKROTA-PRZYSIWEK, Michał NOSAL
Andrzej Majcher , prezes kieleckiej firmy Echo Investment gra z orkiestrą już 15 lat. W tym roku kupił medal na licytacji w Kieleckim Centrum Kultury. Drugi medal wylicytował właściciel Echa Investment Michał Sołowow na akcji internetowej.
Andrzej Majcher , prezes kieleckiej firmy Echo Investment gra z orkiestrą już 15 lat. W tym roku kupił medal na licytacji w Kieleckim Centrum Kultury. Drugi medal wylicytował właściciel Echa Investment Michał Sołowow na akcji internetowej. D. Łukasik
W naszym województwie wylicytowano aż trzy medale. Wspólnie zebraliśmy grubo ponad pół miliona złotych, a pieniądze nadal napływają.

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w naszym regionie zagrała na trzy tysiące serc. Byliśmy hojni. Pamiątką po XV Finale są trzy medale kupione przez przedsiębiorców z naszego regionu i ponad 551 tysięcy złotych, które zebraliśmy.

Nie byłoby Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, gdyby nie wspaniali wolontariusze, którzy przez cały dzień marzną i zdzierają buty, żeby zebrać do puszek pieniądze na ratowanie zdrowia i życia dzieciaków. Nie byłoby Orkiestry, gdyby nie wspaniali ofiarodawcy, którzy licytują i nie żałują grosza. Andrzej Majcher, prezes kieleckiej firmy Echo Investment, który gra w Orkiestrze od samego początku, powiedział: - Gdybym nie zagrał, nie mógłbym następnego dnia się ogolić. Sumienie by mnie zjadło.

MEDALE Z INTERNETU

Kiedy w Kieleckim Centrum Kultury licytowaliśmy ostatni złoto-srebrny medal Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, równolegle dwóch przedsiębiorców z naszego regionu grało na medal w Internecie. Jak co roku zagrał i wylicytował medal Michał Sołowow, znany kielecki biznesmen, właściciel między innymi Echa Investment. To już ósmy medal w kolekcji firmy. Oprócz tego Echo posiada serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wylicytowane internetowo praktycznie w każdym finale. Ostatni medal, których edycja w tym roku jest poświęcona finansowaniu Programu Leczenia Pompami Insulinowymi Dzieci z Cukrzycą, kupiono za 5 tysięcy złotych.

- W ubiegłym roku nasza firma wylicytowała złoty medal numer 158, w tym roku prestiżowy złoty medal numer 60 - mówią Katarzyna Ćwik i Piotr Kamiński
- W ubiegłym roku nasza firma wylicytowała złoty medal numer 158, w tym roku prestiżowy złoty medal numer 60 - mówią Katarzyna Ćwik i Piotr Kamiński z firmy Medica Life Polska. A. Wykrota-Przysiwek

Wolontariuszki na bank - Marysia Gawrońska, Julia Nadgrodkiewicz i Ola Zalewska z Kielc zebrały razem 3200 zł!
(fot. A. Piekarski)

Drugi medal na internetowej aukcji, za kwotę ponad 5 tysięcy złotych wylicytował Rafał Ostrowski, prezes firmy Medica Life Polska w Ostrowcu Świętokrzyskim. To już drugi medal na koncie tej firmy. - To dla nas powód do szczególnej dumy, tym bardziej, że o prawo do nabycia medali zawsze ubiega wiele przedsiębiorstw. Przed rokiem wylicytowaliśmy medal numerowany w drugiej setce, tym razem to już prestiżowy medal z numerem 60 ze 155 - wyjaśnia Rafał Ostrowski, prezes firmy Medica Life Polska w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Ten ostatni zostanie powierzony Matce Bożej i przekazany w darze do Sanktuarium Maryjnego w Kałkowie-Godowie.

WOLONTARIUSZKI NA BANK

Po raz pierwszy zagrały w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy trzy licealistki z Kielc; Julia Nadgrodkiewicz, Ola Zalewska i Marysia Gawrońska. Od razu uzbierały razem 3200 złotych nie licząc groszy. Rekordzistką jest Ola - 1700 złotych, kolejne miejsca zajmują - Julia 860 i Marysia 650. Wszystkie trzy chodzą do pierwszej klasy Liceum Ogólnokształcącego imienia Żeromskiego w Kielcach.

- Jak rano spadł deszcz, chciało nam się płakać, bo jak i od kogo zbierać pieniądze w taką pogodę - opowiadają. Początki były trudne, bo na ulicy Sienkiewicza był tłum wolontariuszy. Dziewczyny ustawiły się więc przy scenie przy kawiarni Cztery Pory Roku i kasowały datki od amatorów chleba ze smalcem, który serwowali z samochodu pracownicy piekarni Ofen z Sobkowa.

- Jakoś tak głupio było namawiać ludzi, żeby dawali pieniądze do puszki, więc stałyśmy i czekałyśmy, aż ktoś sam wrzuci. I ludzie dawali, niektórzy nawet po 50-100 zł - mówią. - Ludzie się bardzo pięknie zachowywali podczas licytacji. Jeden pan wylicytował wielki bochen chleba za 10 zł, a wrzucił nam 40 zł, za drugim razem było tak samo. Jak ktoś nie miał dokładnie kwoty, za którą coś wylicytował, wrzucał dużo więcej.

- Jeden człowiek, taki trochę niesympatyczny z wyglądu, się nam przyglądał, w pewnym momencie ruszył w naszą stronę. Przestraszyłam się, że zabierze nam puszkę, a on wrzucił banknot 20-złotowy - opowiada Julia.

- Podchodziło do nas dużo rodzin z dziećmi, takimi maluchami, które ledwo nauczyły się chodzić. I one wrzucały do puszki po parę groszy, żeby dostać serduszko, a potem biegały oklejone tymi serduszkami jak dalmatyńczyki - śmieje się Ola. - Było też paru malców, którzy przyszli z puszkami pełnymi drobnych po 1-2 grosze, które oszczędzali przez cały rok i potem ceremonialnie przez kilka minut wrzucali po jednym do puszki.

Już teraz Ola, Julia i Marysia zapowiadają, że za rok grają na bank!

- W ubiegłym roku nasza firma wylicytowała złoty medal numer 158, w tym roku prestiżowy złoty medal numer 60 - mówią Katarzyna Ćwik i Piotr Kamiński z firmy Medica Life Polska.
(fot. A. Wykrota-Przysiwek)

LUBIĘ BYĆ AKTYWNA

Paulina Pedryc, gimnazjalistka z Suchedniowa przyznaje, że nie spodziewała się takiego wyniku. Miała w puszce dokładnie 1506 zł i 68 groszy. Prawie dwa razy więcej niż rok temu. I to też był dobry wynik. Jaki ma sposób na dobrą kwestę?

- W niedzielę przed ósmą rano zajęłyśmy z koleżankami najlepszą miejscówkę - przed kościołem. Nie biegałam za nikim z puszką, po prostu stałam, kłaniałam się ludziom i uśmiechałam, a oni sami podchodzili - mówi. - Do mojej puszki datki wrzucili między innymi posłanka Maria Zuba, wiceburmistrz Stanisław Kania, przewodniczący Rady Miasta Janusz Mik. Na sumie była msza za weteranów. Muszę przyznać, że suchedniowscy kombatanci byli bardzo hojni. Mam też liczną rodzinę, na nią również mogłam liczyć.
Wieczorem puszka zrobiła się ciężka. - Pod koniec dnia trzymałyśmy ją z koleżankami na zmianę, trochę ważyła - przyznaje Paulina. Jak się później okazało, w środku były drobne monety, największy nominał to było 20 złotych. Na pytanie, czy nie bała się chodzić po ulicach z taką sumą pieniędzy, odpowiada z uśmiechem: - Po pierwsze, nawet nie przypuszczałam, ile jest w środku. Po drugie - Suchedniów to spokojne, przyjazne miasto. Nie było się czego obawiać.

SPOKOJNIE, TO TYLKO ORKIESTRA

Ten Finał był wyjątkowo spokojny. W całym województwie świętokrzyskim policjanci odnotowali w niedzielę tylko jeden atak na wolontariuszy. Na osiedlu Rosochy w Ostrowcu Świętokrzyskim dwóm kwestującym 15-latkom wyrwał puszkę starszy chłopak i uciekł z pieniędzmi. Wolontariusze zachowali się jak należy i błyskawicznie powiadomili oficera dyżurnego policji. Ten skierował na miejsce trzy radiowozy.

Jeden z patroli zatrzymał podejrzewanego 18-latka i odzyskał skradzione 96 złotych.
Zdarzały się też zabawne historie. W Kielcach na ulicy 1 Maja policjanci zainteresowali się 19-latkiem kwestującym bez identyfikatora. Pochodzący ze Starachowic młodzian tłumaczył, że go zgubił. Przy kontroli okazało się, że chłopak ma dwie legitymacje na różne nazwiska. W obu było jego zdjęcie.

- Wyjaśnimy tę sprawę - tłumaczył Krzysztof Skorek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.

Patrol Orląt Armii Krajowej, który wieczorem zapuścił się do kieleckiego skate parku, napędził niezłego stracha spożywającym tam piwko młodym ludziom. Ledwie mundurowi zdążyli powiedzieć "dobry wieczór", amatorzy piwnej biesiady zerwali się i pomknęli jak charty. - A my chcieliśmy tylko zapytać, która godzina - tłumaczy Rafał Maziejuk "Troll".

W lekką konsternację wprawił lekarza i pielęgniarkę na izbie przyjęć w kieleckim Szpitalu Dziecięcym wojownik "Hemidal" z Klubu Historycznego Hird. Ponieważ odniósł w pojedynku ranę ciętą łuku brwiowego, czym prędzej, w historycznym stroju udał się do szpitala. - Nie bardzo wiedzieli co ze mną zrobić, bo w przeszywanicy trochę wystawałem za stół i się przechylałem raz w jedną raz w drugą stronę... - dzielił się potem wrażeniami. - W końcu przytrzymała mnie pielęgniarka, a lekarz szył... Chociaż na początku obrzucili mnie spojrzeniami w stylu - co za idiota założył na siebie kołdrę i spodnie od pidżamy...

GRAMY DALEJ

XV Finał już za nami, ale gramy dalej. W Ćmielowie w Domu Kultury można jeszcze kupić fanty z licytacji i w ten sposób zasilić program ratowania dzieci poszkodowanych w wypadkach oraz przyczynić się do tego, żeby w kolejnych szkołach w naszym regionie dzieciaki nauczyły się udzielać pierwszej pomocy.

Do 26 stycznia gra orkiestra w Kazimierzy Wielkiej. Na portalu internetowym Allegro będzie można licytować między innymi prawdziwą armatę, którą sztabowi "Echa Dnia" przekazał Marian Glita właściciel jędrzejowskiego Elmaru. Aukcje i licytacje potrwają jeszcze przez dwa tygodnie. Dziękujemy wszystkim za wspaniałą szczodrość, pomoc i zabawę. Do zobaczenia za rok. Sie ma!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie