Klienci cenią ją nie tylko za pyszną kawę, ale też wyjątkowy nastrój. Kawiarnia "Kafka" istnieje od trzech lat. Przez ten czas właściciel z żoną ciężko pracowali, żeby znaleźć dla siebie miejsce na kulinarnej mapie miasta i udało się.
Niewielki klimatyczny lokal mieści się w centrum miasta, przy pasażu Staszica. Przy urządzaniu wnętrza właściciele postawili na produkty naturalne: kamień i drewno. Kiedy trzy i pół roku temu za pieniądze z kredytu zaczynali remont pewni byli właściwie jednego - że na suficie mają być belki. I są. Resztę wystroju dopasowali do belek, projektując wszystko samodzielnie.
Kwiaty to znak rozpoznawczy
- We wnętrzu jest mnóstwo naszych pomysłów - mówi właściciel "Kafki" Andrzej Szukiel. Własnymi rękami zbudował barek z cegieł i drewna, wykonał ściankę oddzielający stolik od drzwi wejściowych a nawet ułożył posadzkę. Potem przyszedł czas na wyposażenie lokalu w detale, które tworzą przytulny nastrój. Na parapetach pojawiły się witrażowe lampki, mnóstwo świeczników, różnych ozdobnych bibelotów. We wnętrzu panuje przyjemny półmrok. Stoliki z ciemnego drewna przykryte są serwetami, a na każdym w wysokim flakonie stoi pojedynczy kwiat.
- Żywe kwiaty to nasza wizytówka, znak rozpoznawczy. Tu nie ma miejsca na plastik. Od pierwszego dnia nie zdarzyło się, żeby nie było świeżo ciętych kwiatów - podkreśla właściciel.
Dziś kwiaty stoją nie tylko na stolikach. Kawiarnię zdobni siedem pokaźnych bukietów ustawionych na parapetach czy specjalnych podstawkach. Bukiet kwiatów zdobi też toaletę.
Szarlotkę piecze właściciel
Specjalność lokalu - jak sama nazwa mówi - to kawa. Podana na wiele sposobów, ale zawsze świeżo zmielona, pachnąca i aromatyczna.
- Rodzaje podawanych kaw zmieniają się w zależności od pory roku i upodobań klientów. Zdarza się, że klient sugeruje jak mamy przygotować dla niego kawę, a my po prostu to robimy. Doprawiamy je przeróżnymi przyprawami, na przykład kardamonem. Kawę podajemy z alkoholem, syropem smakowym, latem z tłuczonym lodem - wymienia pan Andrzej.
Cały rok w ofercie są desery lodowe. Oczywiście, kiedy robi się ciepło liczba ich amatorów znacznie wzrasta. Klienci "Kafki" po trzech latach zdążyli już przyzwyczaić się, że zawsze w menu są dwa ciasta: szarlotka i sernik.
- To jest stała oferta, a codziennie można też zamówić inne dwa ciasta, różne w kolejne dni. Ale szarlotka i sernik były tu zawsze. Sam piekę szarlotkę. Doszedłem do takiej wprawy, że zajmuje mi to 1,5 godziny - śmieje się pan Andrzej. - Wszystko produkujemy z naturalnych składników, nie dajemy żadnych polepszaczy i wielu klientów docenia nasze starania. Największą nagrodą jest szczery komplement klienta - dodaje.
Najkrócej w menu goszczą gofry, ale i one mają swoich amatorów. Te z nutellą najbardziej lubią dzieci. Starsi mogą przypomnieć sobie smak dzieciństwa zamawiając gofry z cukrem lub bitą śmietaną i owocami. Nowością są gofry z lodami, podane jak kiedyś lody bambino - dwa wypieczone, jeszcze ciepłe wafelki a w środku lody.
Ludzie wracają
- Lubię to miejsce, lubię tę pracę. Wiadomo, że zakładałem kawiarnię żeby zarabiać, ale nie tylko. Cieszy mnie, że udało mi się wyciągnąć ludzi z domu, że mam stałych klientów, którzy nawet kilka razy w tygodniu wpadają z przyjaciółmi na herbatę i rozmowę - podkreśla właściciel kawiarni.
W letnie popołudnia i wieczory większość gości przenosi się do dwóch ogródków na zewnątrz restauracji z widokiem na pasaż Staszica a w menu furorę zaczyna robić piwo.
- W karcie mamy około 60 gatunków piw, a co tydzień zmawiamy coś nowego. Z małych regionalnych browarów bierzemy po pięć, sześć rodzajów piw. To, które smakuje klientom, zostaje w menu. W ten sposób ciągle poszerzamy ofertę - wyjaśnia właściciel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?