Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To się nie mieści w głowie... Korona od 2:0 do 2:3

Dorota KUŁAGA, Sławomir STACHURA
fot. Sławomir Stachura
To jest wręcz nieprawdopodobne! Piłkarze Korony prowadzili z Lechią Gdańsk 2:0, ale w ostatnich 25 minutach stracili trzy bramki i przegrali 2:3. W tej rundzie nadal są więc bez zwycięstwa na Arenie Kielc i nadal nie są pewni utrzymania.

[galeria_glowna]

Mówią trenerzy:

To się nie mieści w głowie... Korona od 2:0 do 2:3

Mówią trenerzy:

Marcin Sasal, trener Korony: - Szkoda tych punktów. Niedzielan zszedł, bo poczuł ból w pachwinie i nie chcieliśmy ryzykować. Ci co weszli, nie byli w stanie zagrać na takim samym poziomie.

Tomasz Kafarski, trener Lechii: - Widzieliśmy dwie różne Lechie. W pierwszej połowie taką, która nic nie potrafiła zrobić i odmienioną w drugiej połowie. Decydującym momentem meczu było zejście z boiska Niedzielana.

Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Korona Kielce - Lechia Gdańsk

Korona rozpoczęła mecz bez Ediego Andradiny. W środku pomocy trener Marcin Sasal postawił na tercet - Jovanović, Vuković, Lech, a wysuniętym napastnikiem był Andrzej Niedzielan.

"WTOREK" NIE, "JOVA" TAK

Początek spotkania mógł być wymarzony dla Korony. W 4 minucie Andrzej Niedzielan wyszedł sam na sam z Pawłem Kapsą, ale wychowanek KSZO Ostrowiec popisał się udaną interwencją, odbijając piłkę nogą. Mocno zawiedziony był po tej akcji popularny "Wtorek". Trudno się dziwić, bo była to kolejna dogodna okazja zmarnowana przez niego w tej rundzie. Na szczęście w 24 minucie nie pomylił się Vlastimir Jovanović. Z rzutu rożnego dośrodkował Paweł Sobolewski, który pod nieobecność Ediego Andradiny wykonywał ten element gry, i "Jova" ładnym strzałem głową pokonał Pawła Kapsę.

NIEDZIELAN TEŻ STRZELIŁ

Goście do przerwy nie mieli pomysłu na sforsowanie mądrze i agresywnie grającej Korony. Jedyny celny strzał, który oddał Paweł Nowak, nie mógł zaskoczyć Zbigniewa Małkowskiego, w środę pełniącego funkcję kapitana. Groźniejsze akcje stwarzali kielczanie - Paweł Kapsa obronił pierwszy strzał Andrzeja Niedzielana, ale przy drugim był już bezradny. Najlepszy strzelec Korony w 52 minucie otrzymał podanie w tempo od Macieja Korzyma i strzałem po ziemi zdobył swoją jedenastą bramkę w tym sezonie. W 60 minucie Niedzielan miał dogodną okazję do strzelenia dwunastego gola - w sytuacji sam na sam przelobował Kapsę, ale piłka przeszła obok słupka.

Końcówka meczu znowu była nerwowa i fatalna w wykonaniu Korony. W 67 minucie po strzale Pawła Nowaka piłka odbiła się od Hernaniego i wpadła do siatki. W 84 minucie wyrównująca bramkę zdobył Łukasz Surma, a w 90 minucie gospodarzy "dobił" Paweł Nowak. W Koronie potrzebne są zmiany, i to jak najszybsze, bo w ostatnich meczach zapowiada się nerwowa walka o utrzymanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie