Dorota Kułaga: * Michał Janota powiedział przed meczem, że liczą się tylko punkty, styl w tym spotkaniu jest drugorzędny. Można powiedzieć, że cel osiągnęliście.
Tomasz Lisowski: - Oczywiście, trzy punkty były najważniejsze, bardzo się z nich cieszymy. A jeśli chodzi o styl, to wiadomo, że błędów się nie ustrzegliśmy. Teraz będziemy mieć sporo czasu, żeby nad tym popracować i wyeliminować je do kolejnego pojedynku. W meczu z Podbeskidziem na pewno nie będzie łatwo.
* Prowadziliście 2:0, a później oddaliście inicjatywę Ruchowi. Z czego to wynikało?
- To chyba jest zakodowane w podświadomości. Wiele drużyn robi tak prowadząc dwoma bramkami. Jeśli chodzi o bramkę Ruchu, to był to chyba pierwszy celny strzał i od razu skuteczny. Jednak całe szczęście, że to prowadzenie utrzymaliśmy do końca spotkania. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego spotkania u siebie - ze Śląskiem Wrocław. Wtedy prowadziliśmy 1:0, chcieliśmy za wszelką cenę podwyższyć na 2:0, a straciliśmy gola na 1:1. W meczu z Ruchem cofnęliśmy się i dowieźliśmy zwycięstwo do końca.
* Jak Maciek Korzym nadal będzie tak skuteczny, to może się włączyć do walki o koronę króla strzelców.
- Mam indywidualny zakład z Maćkiem. Życzę mu, żeby zdobywał kolejne bramki i dogonił Danijela Ljuboję.
* Opłaca ci się wygrać ten zakład?
- Nie wiem, czy mi się opłaca, ale jak go przegram, to na pewno nie będę żałował (śmiech). * Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?