– W końcówce meczu mieliśmy kilka sytuacji, ale nie dogoniliśmy Pogoni i nie mamy nawet jednego punktu. Przeciwnik dobrze się bronił i niestety, przegraliśmy. Pierwsza połowa to była katastrofa: przerażenie, przestraszenie. W 5 minucie sprowokowaliśmy sobie rzut wolny. Dąbrowski uderzył i zrobiło się nerwowo, bo trzeba było gonić wynik. Było bardzo dużo niedociągnięć, wszędzie byliśmy spóźnieni. Nasz pressing to była kpina, a nie pressing. Dostaliśmy druga bramkę. Trzeba było się otrząsnąć. W pierwszej połowie dokonaliśmy dwóch zmian, jedna była wymuszona, bo kontuzji doznał Mario Zebić - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Leszek Ojrzyński, trener Korony.
– Mega bodźcem było to, że bramka na 3:0 nie została uznana. Zaczęliśmy grać odważnie. Nie skupialiśmy się tylko na doskoku do jednego zawodnika. Odzyskaliśmy dużo piłek. Nadziewaliśmy się na kontry, bo musieliśmy ryzykować. Graliśmy va banque. Szkoda, że nie udało się wyrównać i jesteśmy bez punktu. Trzeba podziękować kibicom za to, że przyszli i nas wspierali. A my musimy się wziąć do pracy i pokazywać charakter, bo pierwsza polowa w ogóle nam nie wyszła. Najważniejsze teraz to wyciągnąć wnioski z tego meczu i zregenerować się, bo przed nami ważne spotkania - dodał Leszek Ojrzyński.
Mario Zebić po meczu z Pogonią ma problem z żebrami. Po poniedziałkowych badaniach okaże się, jak długo będzie musiał pauzować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?