Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudno będzie nadrobić straty. Właściciele świętokrzyskich ośrodków narciarskich w kłopotach

Agata KOWALCZYK
Właściciele tras narciarskich w województwie świętokrzyskim załamują ręce, ponieważ nic nie zapowiada, że przyjadą mrozy i uda się przygotować stoki na ferie. Jednak nieczynne świętokrzyskie wyciągi na początku stycznia to nic nadzwyczajnego, bo takie ciepłe zimy się zdarzają.

Boże Narodzenie i Nowy Rok a potem ferie to okresy kiedy świętokrzyskie stoki odwiedza najwięcej narciarzy. Pierwszy z nich już przepadł. Na święta nie udało się uruchomić ani jednego świętokrzyskiego wyciągu, ale nie jest to nadzwyczajna sytuacja.

- Dwa lata temu, gdy uruchamialiśmy kolejkę krzesełkową na Telegrafie było tak samo ciepło, na stoku kwitły kwiatki. Trasa została otwarta dopiero 20 stycznia - informuje Wojciech Kwapień, współwłaściciel ośrodka narciarskiego na Telegrafie w Kielcach. - Tego sezonu nie można spisać jeszcze na straty, jeśli zima przyjdzie w drugiej połowie stycznia, to zdążymy naśnieżyć trasę w tym miesiącu i nadrobimy straty w ferie.

Ciepłe zimy pamięta także Agnieszka Dyk, właścicielka Ośrodka Narciarskiego w Niestachowie, ale ta jednak jest nietypowa. - Jeszcze nie było tak, żeby stoku nie dało się naśnieżyć. Bywały lata, że przed Bożym Narodzeniem trasa była gotowa do jazdy, ale przyszła odwilż i trasa zrobiła się miękka. Ale po kilku dniach mrozu dało się ją szybko ponownie przygotować. Tak było dwa lata temu, wyciągi ruszyły dopiero 18 stycznia. W 2007 roku też sezon rozpoczęliśmy w styczniu. Teraz nawet ziemia nie jest zmarznięta. Próbowaliśmy śnieżyć w mroźne noce, ale w dzień, gdy temperatura wzrosła i słońce przyświeciło wszystko się stopiło. Jeśli przyjdą mrozy to potrzeba około dwa tygodnie, aby naśnieżyć nasze trasy. To są cztery hektary. Na zyski nie ma już co liczyć, nawet przy długiej zimie. W marcu czy kwietniu ludzie już myślą o wiośnie i rowerach, mało kto chce jeździć na nartach. W tym sezonie marzeniem jest wyjście na zero i utrzymanie pracy dla ludzi - dodaje.

Andrzej Rogowski, właściciel stoku w Tumlinie naśnieżył już sporą część stoku, ale zabrakło kilku mroźnych nocy. - Mam sporo śniegu, u góry stok nadaje się do jazdy, niestety brakuje go na dole. Koszty ponoszę a zarobków nie ma, ale to taka branża, nie da się wyłącznie z niej utrzymać, trzeba prowadzić także inną działalność. Zimy są niepewne w naszym regionie, na przykład pod koniec lat 90 - tych, chyba w 1997, gdy zaczynałem prowadzić wyciąg pogoda była podobna. Trudno powiedzieć, czy przez ferie uda się nadrobić straty. Najważniejsze, żeby naśnieżyć stok i dzieci mogły się nacieszyć zimą - przyznaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie