Trudno o załogę do transportu noworodków

Jeżeli dyrektorzy pogotowia i szpitali posiadających oddziały intensywnej terapii noworodka nie dojdą do porozumienia, Świętokrzyskie może zostać bez transportu sanitarnego noworodków i wcześniaków.

- To byłoby najgorsze rozwiązanie - mówi Marta Solnica, wicedyrektor świętokrzyskiego pogotowia.

KOLEJNY KONKURS

Narodowy Fundusz Zdrowia w Kielcach ogłosił ponownie konkurs na świadczenia z zakresu transportu sanitarnego noworodków i wcześniaków. Poprzedni konkurs został unieważniony, ponieważ, jak informuje Beata Szczepanek, rzecznik prasowy świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, jedyny oferent nie spełniał wymogów. Do tej pory takie usługi realizowało Świętokrzyskie Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego, które dysponuje najnowocześniejszą w województwie i jedną z najnowocześniejszych w Polsce karetką N (neonatologiczną) do przewozu noworodków. Zakupiony dwa lata temu z dofinansowania unijnego ambulans mercedes wyposażony jest w inkubator na pneumatycznym zawieszeniu, które niweluje wszelkie wstrząsy wywołane nierównościami podłoża. Jednak według nowych przepisów Ministerstwa Zdrowia to już nie wystarczy.

Świadczeniodawca musi zapewnić dziecku opiekę lekarza anestezjologa lub neonatologa i pielęgniarki, którzy mają co najmniej dwuletnie doświadczenie w pracy na oddziale intensywnej terapii noworodka. - Bardzo trudno o takich specjalistów, bo już sama anestezjologia i neonatologia to bardzo wąskie specjalizacje, do tego dochodzi wymóg doświadczenia w pracy na oddziale intensywnej terapii noworodka. Ale nie wyobrażam sobie, żeby województwo świętokrzyskie miało zostać pozbawione transportu najmniejszych dzieci, znajdujących się w stanie zagrożenia zdrowia i życia. To byłoby najgorsze rozwiązanie - mówi doktor Marta Solnica, wicedyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego.

Świętokrzyskie Centrum Ratownictwa realizuje średnio od kilkunastu do dwudziestu takich transportów miesięcznie. - Wozimy dzieci ze szpitali powiatowych do oddziałów o wyższym stopniu referencyjności w Kielcach, a także do Łodzi, Warszawy, Krakowa, Wrocławia - wymienia Solnica.

MOŻE POROZUMIENIE?

Wyjściem z sytuacji byłoby porozumienie pomiędzy pogotowiem, które udostępni karetkę N a szpitalami z oddziałami intensywnej terapii noworodka, które wprowadziłyby dyżury neonatologów i pielęgniarek neonatologicznych na potrzeby transportu noworodków. Doktor Artur Lepiarczyk, wicedyrektor Szpitala Kieleckiego przyznaje, że prowadzi już takie rozmowy z pogotowiem i dyrektorami Szpitala Dziecięcego oraz Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka w Kielcach. Jest to jednak trudne przedsięwzięcie, bo neonatologów jest bardzo mało. W całym województwie świętokrzyskim pracuje ich zaledwie 30. - Nie każdy zgodzi się na pracę w takich warunkach, bo to trudne transporty, nocą, w dużym obciążeniu psychicznym - mówi doktor Lepiarczyk.

- Będziemy jeszcze analizować tę propozycję. Wszystko zależy od tego, jak nasi lekarze byliby obciążeni dyżurami - mówi Włodzimierz Wielgus, dyrektor Szpitala Dziecięcego w Kielcach.

INNYM SIĘ OPŁACA

Fundusz oferuje 3700 złotych za dobę dyżuru karetki N (także, gdy nie ma transportów). Chętni są. Jak informuje Beata Szczepanek, kontraktem na transport noworodków w Świętokrzyskiem interesują się placówki medyczne z Łodzi i Warszawy. Oferty można składać do 12 grudnia. - To byłoby bez sensu, żeby ktoś z zewnątrz realizował ten transport, a u nas stała bezczynnie nowoczesna, spełniająca wszelkie wymogi karetka - uważa Marta Solnica.