Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa walka o 5-letniego Sebastianka Terpińskiego z Buska. Wciąż potrzeba ponad milion złotych

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
„Zobacz, to jest Sebastian. On też ma marzenie – chce po prostu żyć. Jego serce nie jest połączone z płucami, żyje dzięki sztucznemu obejściu. Chłopiec przeszedł już trzy operacje ratujące życie. Mimo to jest dzielny i szczęśliwy, bo może oddychać, przytulić się, kochać” - te wzruszające słowa to fragment filmu po tytułem „Życie to Dar”. Jego bohaterem jest Sebastianek Terpiński z Buska-Zdroju. Życie 5-latka kosztuje 2,5 miliona złotych.

O chłopcu pisaliśmy już kilkakrotnie. Dzięki dobroci ludzi o wielkich sercach udało się zebrać ponad milion złotych. Niestety, wciąż brakuje drugie tyle.

Serce Sebastiana ma sześć wad w tym dwie największe na świecie. Sztuczne połączenie serca wytrzyma do 20 kilogramów wagi jego ciała, Sebastian waży już 17 kilogramów. Zostały trzy kilogramy życia... Mama Sebastiana poruszyła cały świat, aby uratować mu życie.

Jak grom...
Nic nie zwiastowało tego, że z Sebastiankiem może być coś nie tak.
Tuż przed badaniem płyn odkażający uszkodził maszynę do USG. - Tak, to brzmi, jak podły żart, ale ten epizod mógł przesądzić o dalszych losach mojego dziecka. Po dwóch dniach lekarka zbadała mnie na innej, zastępczej maszynie. Coś poszło nie tak – inny sprzęt, złe ułożenie dziecka, chwila nieuwagi… Z gabinetu wyszłam bez świadomości, że coś jest nie tak - opowiada ani Katarzyna.
Sebastian przyszedł na świat 1 października, jako duży, 4-kilogramowy noworodek. Wszyscy się uśmiechali, kiedy rozpoczynał cichą walkę o życie. - Prawdziwe dramaty rozgrywają się właśnie wtedy, kiedy wszyscy wokół niczego nie dostrzegają - podkreśla mama Sebastianka.

Zbiegowisko w szpitalu
- Pojechałam zaszczepić dziecko przed chorobami, podczas gdy bomba odliczała już ostatnie godziny do eksplozji. Lekarka przyłożyła stetoskop, zbladła, zaczęły drżeć jej ręce… “Musicie jechać do szpitala jak najszybciej! Może wezwiemy pogotowie, to dziecko jest bardzo chore, śmiertelnie…” - pani Katarzyna wspomina dramatyczne chwile. W szpitalu na spotkanie wyszła już cała grupa wszelkiego rodzaju specjalistów. - Słyszałam tylko strzępki zdań, kiedy badano moje dziecko – “... z takimi saturacjami on nie ma prawa żyć…”, “nie damy rady, trzeba jechać do Kielc…” - wylicza mama chłopca.

Operacja, która da więcej czasu…
Sebastianek przeszedł sztuczne połączenie serca z płucami tylnym cięciem za łopatką. To uratowało mu życie, bo tlen mógł docierać do serca i innych narządów. Jednak jego serduszko dalej nie było naprawione. Innej możliwości nie było.

To jednak tylko tymczasowe rozwiązanie... - Sebastiana serce nie jest połączone z płucami. Żyje dzięki lekarzom, którzy zrobili sztuczne obejście. To takie awaryjne połączenie, które, stopniowo prowadzi do nadciśnienia płucnego. Życie Sebastiana jest bardzo zagrożone, gdy osiągnie wagę 20 kilogramów, wszystkie poprawki przestaną wystarczać - martwi się mama.

- Trzecia operacja była piekielnie trudna. Pamiętam ten dzień, bo to ja matka, miałam przygotować swoje dziecko. Ten dzień to dowód na to, że matka dla dziecka może zrobić wszystko! Umierałam ze strachu, uśmiechając się i głaszcząc go po głowie - wspomina nasza rozmówczyni. - Przyszła pielęgniarka, powiedziała, że musimy jechać na dół, bo dzwonili. Nie zapomnę tego widoku do końca życia. Mój synek na wózku, trzymający w ręku ulubioną pieluszkę, jechał windą w dół. Obiecałam, że pójdę po tik taki, dalej pojechał już sam… - mówi ze łzami w oczach. - Czas operacji – szacowano między 7 a 10 godzin, a ja zastanawiałam się, czy dam radę tyle czasu wstrzymywać oddech - opowiada.

Bez tlenu nie ma życia
Serce Sebastiana może uratować światowej sławy kardiochirurg dziecięcy profesor Frank Hanley z USA. Profesor zgodził się obniżyć koszt operacji aż o 50 procent, ale wciąż potrzeba ponad 2,5 miliona złotych - Błagam was o pomoc, jako matka. Boję się przez to wszystko przechodzić jeszcze raz, boję się tego czekania pod salą operacyjną, ale bez tej operacji mój synek nie ma żadnych szans na przeżycie. Kocham moje dziecko nad życie i jako matka zrobię wszystko, by go uratować - podkreśla mama chłopca.

O Sebastianku powstał piękny film, w którym krótko, ale bardzo wzruszająco przedstawiono jego heroiczną walkę o życie. „Dorastamy i zapominamy, że najprostszy gest lub uśmiech może zmienić kogoś świat na lepsze. Zapominamy o rzeczach naprawdę ważnych”. Sebastianek ma swój profil na siepomaga.pl. Wystarczy wyszukać jego imię i nazwisko, a następnie przekazać dowolną kwotę na leczenie. Wciąż dużo brakuje... Udowodnijmy, że pamiętamy o tym, co najważniejsze.

W niedzielę, 4 sierpnia, od godziny 14 na kieleckim Rynku trwać będzie koncert charytatywny dla Sebastianka. Będzie mnóstwo występów oraz zabaw dla dzieci, w tym dmuchane atrakcje częstowanie słodyczami, ścianka wspinaczkowa. Nie zabraknie pokazów bokserskich, strażackich, policyjnych. Bawmy się i pomagajmy!

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Największe zagrożenia dla zdrowia w 2019



Bohaterska akcja 11 – latka. Uratował babcię

Możesz żyć nawet 120 lat - tylko nie rób tych rzeczy!



Ile kosztuje zdrowie w Polsce?



Jak widzą świat osoby z wadą wzroku?


od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie