MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba uszanować ten punkt. Zagłębie Lubin-Korona Kielce 1:1

Dorota KUŁAGA [email protected]
W sobotnim meczu w Lubinie nie brakowało twardej walki. Vlastimir Jovanović (w środku) w pojedynku o piłkę z Bartoszem Rymaniakiem. Z prawej Maciej Korzym.
W sobotnim meczu w Lubinie nie brakowało twardej walki. Vlastimir Jovanović (w środku) w pojedynku o piłkę z Bartoszem Rymaniakiem. Z prawej Maciej Korzym. fot. Kamil Markiewicz
Nie było historycznego zwycięstwa z Zagłębiem Lubin w lidze. Była za to kolejna bramka Andrzeja Niedzielana, już dziewiąta w tym sezonie.

W meczu inaugurującym rundę wiosenną piłkarze kieleckiej Korony zremisowali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 1:1. Podobnie jak jesienią bramkę zdobył Andrzej Niedzielan i został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy.

Jesienny pojedynek między tymi drużynami zakończył się remisem 1:1. Wtedy pierwsi bramkę zdobyli kielczanie - Andrzej Niedzielan w 66 minucie, a wyrównał w 76 minucie Mateusz Bartczak. Tego ostatniego w sobotę zabrakło nawet w kadrze meczowej. - Negocjował kontrakt z Arką Gdynia, nie trenował z naszym zespołem i stąd taka decyzja - mówił Marek Bajor, trener Zagłębia.

PURI ZADEBIUTOWAŁ

- Z pierwszej połowy trener będzie miał duży materiał do analizy - stwierdził po spotkaniu Paweł Golański. Rzeczywiście, to nie była ta Korona, która wiosną ma się włączyć do walki o miejsce w europejskich pucharach. Nie było odpowiedniej współpracy między poszczególnymi formacjami, słabiej prezentowali się boczni pomocnicy - niewidoczny był Maciej Korzym, a debiutujący w Koronie Sander Puri miał kilka niecelnych podań. Estończyk zbyt często faulował też niedaleko pola karnego swojej drużyny i właśnie po jednym z jego nieprzepisowych zagrań sędzia podyktował rzut wolny, po którym Korona straciła bramkę. Strzał Bartosza Rymaniaka Zbigniew Małkowski obronił, ale przy dobitce Michała Stasiaka był bezradny. A swoją drogą, to kapitan Zagłębia ma patent na strzelanie goli Koronie.

UCIEKŁ FRANKOWSKIEMU

A to, jak pokonuje się bramkarzy Zagłębia dobrze wie Andrzej Niedzielan. W kilku zespołach, w których wcześniej występował ta sztuka mu się udała i podobnie jest w Koronie. W 10 minucie popularny "Wtorek" wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Pawła Golańskiego i doprowadził do wyrównania. To był jego dziewiąty gol w tym sezonie. Dzięki niemu został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. Tomasz Frankowski nie mógł poprawić swojego dorobku, bo mecz Jagiellonii Białystok został przełożony.

"CZERWIEŃ" VUKOVICIA

Po przerwie Korona zagrała lepiej niż w pierwszych 45 minutach, przede wszystkim bardziej agresywnie i gospodarzom znacznie trudniej było dojść do pozycji strzeleckich. Dobre zmiany dali Paweł Sobolewski i drugi debiutant Tomasz Lisowski. Pojawiła się iskierka nadziei, że może w końcówce uda się zadać decydujący cios. Niestety, w 83 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Aleksandar Vuković i stało się jasne, że nie będzie historycznego zwycięstwa z Zagłębiem w lidze. Trzeba na nie poczekać do następnego sezonu. Biorąc jednak pod uwagę przebieg meczu, szczególnie pierwszej połowy, można być zadowolonym z remisu. - Trzeba uszanować ten punkt zdobyty na trudnym terenie, bo może się nam przydać do końcowej klasyfikacji w tabeli - stwierdził trener Korony Marcin Sasal.

A okazja do zdobycia pierwszych trzech punktów w tej rundzie już w sobotę, w wyjazdowym meczu z Widzewem Łódź. - Mamy co poprawić. Wierzę, że zagramy dużo lepiej niż w Lubinie i wygramy - powiedział Edi Andradina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie