Około godziny 10.10 w poniedziałek patrol z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach zatrzymał do rutynowej kontroli fiata 126p. Za kierownicą siedział 53-latek, spytany, czy pił alkohol, stwierdził, że tylko piwo. Badanie wykazało około 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna nie miał przy sobie prawa jazdy, a ponieważ mieszkał niedaleko, policjanci wzięli go do wozu i pojechali wraz z nim po dokument.
Daleko nie ujechali, gdy zauważyli, że z przeciwka jedzie opel astra, a kierowca nie włączył świateł. Zatrzymali go więc, auto prowadził 38-latek, w organizmie miał prawie 0,7 promila. Nie miał przy sobie dowodu rejestracyjnego samochodu. Tak jak jego poprzednik, też mieszkał niedaleko, więc funkcjonariusze wzięli "na pokład" drugiego pasażera i ruszyli z nim po dokument. I też nie dojechali do celu, bo ich uwagę przykuł polonez.
Mówią, że kierowca widząc radiowóz, zjechał nagle na czyjeś podwórko. Pojechali za nim. Autem kierował 50-latek, w wydychanym powietrzu miał ponad 0,6 promila. Nie miał dokumentów. Dowód rejestracyjny znalazł w końcu w wozie, po prawo jazdy pojechał radiowozem razem z dwoma zatrzymanymi chwilę wcześniej panami. Teraz każdemu z tych mężczyzn grozić może nawet do dwóch lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?