Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

U nas krzyży nie usuną!

Jarosław SKRZYDŁO [email protected]
Bliscy osób tragicznie zmarłych w wypadku stawiają krzyże przy drogach. Nikt nie wie, ile ich dokładnie jest…
Bliscy osób tragicznie zmarłych w wypadku stawiają krzyże przy drogach. Nikt nie wie, ile ich dokładnie jest… Fot. Dawid Łukasik
Świętokrzyskie drogi usłane są krzyżami. Zwykle stoją przy jezdni, niekiedy są przy nich świeże kwiaty i znicze. Stawiają je tam rodziny tragicznie zmarłych w wypadkach. Z krzyżami jest jednak problem prawny. Czy trzeba je usunąć?

Tak właśnie zaczęli czynić warszawscy urzędnicy, którzy administrują stołecznymi drogami. Jak argumentują, krzyże mogą rozpraszać uwagę kierujących. Prawo stoi po ich stronie. Mogą usunąć wszystko w obrębie pasa drogowego, co zostało postawione bez zezwolenia. To może być reklama, może być też krzyż. Prawo w tym względzie nie rozdziela komercji i symboli, które urzeczywistniają wartości…

Problem jest złożony. Z jednej strony trudno urzędnikom odmówić egzekwowania prawa, z drugiej jednak usuwanie symbolu, jakim jest krzyż, dla wielu jest nie do zaakceptowania. Te stojące przy drogach upamiętniają ludzką tragedię, śmierć bliskiej osoby. Są wyrazem bólu, cierpienia, pamięci i wiary.

Nie stwarzają zagrożenia

Ewa Sayor, szefowa kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), przyznaje, że w kierowanej przez nią firmie dyskutowano na temat krzyży przy drogach.

- Literalnie czytając prawo w pasie drogowym nie można postawić nic bez zgody zarządcy drogi, także krzyża. Jednak my nie będziemy ich usuwać - mówi Ewa Sayor i argumentuje dlaczego. - Krzyże, które są stawiane, zazwyczaj są niewielkich rozmiarów, nie ograniczają widoczności, nie stwarzają zagrożenia. Część z nich po jakimś czasie znika. Mieliśmy takie przypadki, że rodzina zmarłego występowała do nas, aby w miejscu, gdzie dotąd stał krzyż, ustawić trwały pomnik. Na to jednak nie wyrażaliśmy zgody i sugerowaliśmy, by ustawić go poza pasem drogowym - mówi Ewa Sayor.

- Można prowadzić dyskusję, czy krzyże stojące przy drogach rozpraszają kierowców, czy też może zmuszają ich do namysłu, refleksji i zdjęcia nogi z gazu. Nikt dotąd nie przeprowadził badań dotyczących naszych reakcji w tej kwestii, przynajmniej ja się z takim opracowaniem nie spotkałam. Sądzę, że jest to sprawa indywidualnej wrażliwości - kwituje szefowa GDDKiA w Kielcach.

Nie mają moralnego prawa

Krzyż przy drodze krajowej pod Kielcami ustawili państwo Dudzikowie. Zginęła tam ich córeczka. Pani Aneta, która zaangażowała się w wiele akcji propagujących bezpieczeństwo na drogach, nie wyobraża sobie, żeby krzyża tam nie było lub ktoś go usunął. - Krzyż jest ogrodzony, przez całą dobę pali się przy nim znicz. Urzędnicy nie mają moralnego prawa do tego, aby decydować o usunięciu krzyży. To są symbole wielkich tragedii, o których trudno mówić. Krzyże przy drogach są przestrogą dla innych - podkreśla.

- Krzyże przy drogach stawiają bliscy osób, które zginęły w wypadkach drogowych. Te osoby mają prawo do tego, aby to tragiczne miejsce zostało upamiętnione. Krzyże stawiane są w taki sposób, żeby nie zagrażały bezpieczeństwu ruchu. Dla wielu kierowców są one znakiem do refleksji i opamiętania się na drodze. Krzyże powinny zostać, są one także symbolem naszej kultury. Zawsze były stawiane. Tak jest od wieków - komentuje ksiądz Dariusz Gącik, rzecznik kieleckiej Kurii Diecezjalnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie