Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciążliwe sąsiedztwo Placu Artystów

Agata Kowalczyk
Mieszkańcy kamienicy przy Sienkiewicza 29 w Kielcach zebrali się przed pomnikiem dzika, aby opowiedzieć o uciążliwym sąsiedztwie placu Artystów.
Mieszkańcy kamienicy przy Sienkiewicza 29 w Kielcach zebrali się przed pomnikiem dzika, aby opowiedzieć o uciążliwym sąsiedztwie placu Artystów. Ł. Zarzycki
Mieszkańcy kamienicy sąsiadującej z Placem Artystów przy kieleckim deptaku mają dość głośnej muzyki.

- Po 3 godzinach słuchania bębnienia można zwariować. Jestem wytrzymały, ale to co się dzieje na placu Artystów jest nie do zniesienia na dłuższą metę - mówi Ryszard Góralski z kamienicy przy ulicy Sienkiewicza 29 w Kielcach.

- Przez cały weekend muzyka tak dudni na palcu, że w mieszkaniu nie da rozmawiać z rodziną, oglądać telewizji, a nie słychać nawet, gdy dzwoni telefon - mówi Halina Muniek. - Większość mieszkańców naszej kamienicy, to ludzie wiekowi, którzy potrzebują spokoju, ale są osoby pracujące, czy młode małżeństwa z małymi dziećmi. Podczas ostatniej imprezy cały piątek była zbijana scena, w sobotę i niedziele grały zespoły, a w nocy z niedzieli na poniedziałek była rozkładana scena. Głośno było do białego rana. Do pracy poszłam nieprzytomna.

Dodaje, że gdy w niedzielę umęczona decybelami poprosiła o przyciszenie nagłośnienia, to usłyszała, że wolna grać na “full", bo nie ma ciszy nocnej.
- Po całym tygodniu pracy poza Kielcami, w weekend chcę odpocząć w domu i nie mam takiej możliwości, muszę uciekać do rodziny. Chciałem zamontować w mieszkaniu klimatyzację, aby móc żyć przy zamkniętych oknach, ale urząd nie wydał mi zgody. Klimatyzator popsuje estetykę budynku - dodaje jeden z młodszych mieszkańców kamienicy. - Lubię się bawić przy głośnej muzyce, ale to co się tu dzieje jest nie do wytrzymania.

Mieszkańcom utrudniają życie nie tylko imprezy na placu Artystów. Ładne miejsce z fontanną przyciąga różne osoby. - Ostatnio pojawili się jacyś bębniarze i bębnili całymi dniami. Po 3 godzinach słuchania można było zwariować i wylądować w Morawicy. Musiałem wyjść z domu, aby nie oszaleć - mówi Ryszard Góralski.
Uciążliwe są także ogródki piwne ustawione na deptaku. - W nich także gra do rana głośna muzyka i nie pomagają prośby o przyciszenie - dodaje przewodnicząca wspólnoty mieszkaniowej przy Sienkiewicza 29 Małgorzata Kowalska. - Nie jesteśmy przeciw imprezom i ogródkom, bo są one we wszystkich miastach, ale niech działają w granicach przepisów. Przecież są jakieś ograniczenia i normy hałasu. Chcemy tylko, aby były one przestrzegane, a policja i Straż Miejska pilnowała tego.

Mieszkańcy skarżą się również na brak toalet dla uczestników imprez i klientów ogródków. - Załatwiają się oni w bramie naszej kamienicy, w śmietniku i na podwórku. Smród jest nie do opisania - opowiada mieszkanka Jolanta Batory-Kawiarska.

Problemem są także samochody parkująca nieprzepisowo i uniemożliwiające dojazd do kamienicy. - Moja matka była bardzo chora, umierała w domu, cierpiała przy wtórze głośnej muzyki, a karetka nie mogła dojechać przez 3 godziny, ponieważ ulica był zastawiona autami - dodaje Halina Muniek. - Niektórzy podpowiadają, że jak nam się nie podoba mieszkanie przy deptaku, to możemy się wyprowadzić. Chętnie bym to zrobiła, ale kto teraz kupi tu lokal i za godziwe pieniądze ? Ceny spadły o połowę.
- A ja nie chce się wyprowadzać, chcę mieć spokój zgodne z prawem - mówi Jolanta Batory-Kawiorska.

Mieszkańcy mają pomysł na rozwiązanie swoich kłopotów. Proponują, aby w rejon palcu przenieść budkę dla policji, która stoi na Rynku. - Policjanci patrolują deptak w czasie imprez, ale to za mało. Powinien tu być stały posterunek, a teren całą dobę pod okiem stróżów prawa. Wtedy być może były przestrzegane normy hałasu i czystości. Jeśli policjanci tylko przechodzą, to efekty ich pracy nie są widoczne - podpowiada przewodnicząca wspólnoty.

Skargi mieszkańców potwierdza dzielnicowy. - To wszystko jest prawdą. Trudno tu żyć, od kiedy powstał plac Artystów i budka dla policji byłaby dobrym rozwiązaniem - informuje sierżant Robert Stefański.
- Nie ma takiej możliwości. To nie jest przenośny posterunek i będziemy go przestawiać wedle życzenia mieszkańców - wyjaśnia Krzysztof Przybylski, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa w kieleckim ratuszu. - Policja ma przede wszystkim patrolować ulicę a nie siedzieć w budce. Przepisy w czasie imprez muszą być przestrzegane, a mieszkańcy powinny dzwonić do komisariatu, jeśli uważają, że jest inaczej. Mieszkanie w centrum miasta, w takim prestiżowym miejscu wiąże się z niedogodnościami, ale musi być w granicach prawa.
Mieszkańcy proponują także przeniesienie imprez z placu Artystów do parku miejskiego, gdzie stoi gotowa scena i w pobliżu nie ma domów.

- Tam odbywa się część imprez, ale plac Artystów musi żyć. Mogę obiecać, że przy wydawaniu zgody na organizowanie koncertów będziemy przypominać, że po 22 godzinie ma być cisza. Scena może być rozbierana w nocy - deklaruje zastępca prezydenta Kielc, Czesław Gruszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie