Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczelnia kontra miasto w sądzie. Nie wykluczają ugody

Małgorzata PŁAZA
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Sandomierzu odbyła się pierwsza rozprawa w procesie, jaki Wyższa Szkoła Humanistyczno – Przyrodnicza wytoczyła miastu.
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Sandomierzu odbyła się pierwsza rozprawa w procesie, jaki Wyższa Szkoła Humanistyczno – Przyrodnicza wytoczyła miastu. Małgorzata Płaza
Pierwsza rozprawa w procesie, jaki Wyższa Szkoła Humanistyczno - Przyrodnicza wytoczyła miastu odbyła się w Sądzie Rejonowym w Sandomierzu. Obie strony nie wykluczają ugody, choć jedna propozycja przedstawiona przez uczelnię została już przez miasto odrzucona.

Uczelnia domaga się od magistratu uregulowania rachunków za tymczasowe zakwaterowanie powodzian w akademiku przy ulicy Portowej w lutym i marcu tego roku. Wartość sporu wynosi prawie 40 tysięcy złotych, do tej kwoty dochodzą ustawowe odsetki.

Na pierwszej rozprawie Piotr Kossak, pełnomocnik uczelni zaproponował ugodę, polegającą na tym, że uczelnia zrezygnuje z odsetek, a miasto zapłaci jej jedynie główną kwotę sporu.

Bernadetta Marek - Fołta, radca prawny Urzędu Miejskiego odrzuciła tę propozycję. - Ugoda powinna polegać na ustępstwie z obu stron - powiedziała pełnomocnik miasta.

Bernadetta Marek - Fołta zaznaczyła, że stawki, które ustaliła Wyższa Szkoła Humanistyczno - Przyrodnicza za zakwaterowanie powodzian w akademiku są zbyt wysokie.

- To są kwoty, jak za hotel, nie jak za najem w gminie Sandomierz - stwierdziła radczyni. - Miasto chciało zapłacić i zawrzeć stosowną umowę dotyczącą zakwaterowania powodzian. Gdybyśmy ją mieli, moglibyśmy ubiegać się o dofinansowanie z urzędu wojewódzkiego. Były szanse na zawarcie umowy, trwały długie negocjacje, ale nagle uczelnia zdecydowała, że umowy nie podpisze. Dlatego nie poczuwamy się do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację - powiedziała Bernadetta Marek - Fołta.
Na ile uczelnia jest w stanie ustąpić? Na to pytanie Piotr Kossak nie odpowiedział, podkreślając, że jest to kwestia uzgodnienia z władzami Wyższej Szkoły Humanistyczno - Przyrodniczej.

- Stawek, które uczelnia proponowała miasto początkowo nie kwestionowało - zaznaczył Piotr Kossak. - Utrzymujemy, iż to, że powodzianie znaleźli się w akademiku, to była dobra wola uczelni, ale i obowiązek gminy.

Jeśli w najbliższym czasie strony nie dojdą do porozumienia, następna rozprawa odbędzie się 19 grudnia. Wtedy zostaną przesłuchani świadkowie, między innymi kanclerz Wyższej Szkoły Humanistyczno - Przyrodniczej. Uczelnia i miasto deklarują, że są otwarci na rozmowy.

Rzecznik Wyższej Szkoły Humanistyczno - Przyrodniczej doktor Wiesław Warzecha, tłumaczył nam wcześniej, że warunki proponowane przez miasto były nie do przyjęcia. Uczelnia musiałaby bowiem zawierać indywidualne umowy z powodzianami dotyczące opłat za media. Miasto miało pokrywać koszty zakwaterowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie