Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina. W Okopach Świętej Trójcy

Cezary Rudziński
Cezary Rudziński
W dole powoli płynie Dniestr. Znowu jestem na najdalszych kresach dawnej Rzeczypospolitej. Z jego wysokiego, lewego brzegu roztacza się panorama styku Podola i Bukowiny. Tuż obok, do tej sławnej i tak ważnej w naszych dziejach rzeki, wpływa od północy Zbrucz z przerzuconym nad nim, tuż przy ujściu mostem. Stoję w miejscu, w którym w latach międzywojennych, aż do napaści Związku Sowieckiego na Polskę 17 września 1939 roku, był styk granic Polski, Rumunii i Ukraińskiej SRR. Najdalej wysunięty wówczas na południowy wschód cypel II Rzeczypospolitej. Obecnie do granicy ukraińsko - polskiej trzeba jechać stąd co najmniej pół dnia.

[galeria_glowna]
Do rumuńskiej jest ponad 60 km, trochę dalej do mołdawskiej. Bo obecna Republika Mołdowa - Mołdawia stanowiła wówczas część Królestwa Rumunii. Także okrojonego wkrótce przez "Kraj Rad", w porozumieniu z hitlerowską III Rzeszą, z kawału Bukowiny. Granica z Rumunią wytyczona przez Stalina w latach wojny i po jej zakończeniu, zachowała się dotychczas. Z tą różnicą, że oderwana od niej część mołdawska i dołączona do utworzonej w 1924 roku na lewym brzegu Dniestru Autonomicznej Mołdawskiej SRR oraz przekształcona w republikę związkową, jest od 1991 roku niezależnym państwem.

ROZSŁAWIŁ JE ZYGMUNT KRASIŃSKI

Z miejsca, w którym stoję, do naszej dawnej kresowej twierdzy Kamieńca Podolskiego, jest nieco ponad 30 kilometrów. Do ruin Żwańca zdobytego przez Turków w 1672 roku zaledwie sześć. Zaś do innej sławnej w naszej historii fortecy - Chocimia, na prawym, bukowińskim brzegu Dniestru, tylko kilkanaście kilometrów. Tuż obok, trochę poniżej wysokiej skarpy - ziemnego wału, leży miejscowość, której nazwa kojarzy się w Polsce z katolickim, religijnym obskurantyzmem: Okopy Świętej Trójcy.

Oczywiście dzięki "Nie-Boskiej Komedii" trzeciego, obok Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, naszego wielkiego poety romantyka, Zygmunta Krasińskiego. Ale miejsce, którego obrona stała się ważnym fragmentem tego poematu, istniało rzeczywiście. I istnieje nadal, chociaż o nazwie skróconej do pierwszego członu: Okopy. Było ważną, chociaż o krótkotrwałym znaczeniu, warownią w systemie obrony naszych kresów przed tureckimi i tatarskimi najazdami.

Blokowała ona bowiem, utracony w 1672 roku na rzecz Turcji, Kamieniec Podolski. Przyczółek wielkiego i potężnego wówczas sąsiada na lewym brzegu Dniestru. O jego obronie i poddaniu, tak barwnie, chociaż niezupełnie zgodnie z faktami historycznymi opisanych w "Panu Wołodyjowskim" przez Henryka Sienkiewicza, napisałem już trochę obszerniej w reportażu z tego miasta. W 20 (!) lat po tamtej kapitulacji wojska koronne pod dowództwem hetmana wielkiego koronnego i wojewody ruskiego Stanisława Jabłonowskiego rozpoczęły wznoszenie w tym miejscu warowni wałowo - ziemnej oraz bastionów.

PODWYŻSZONE WAŁY TRAJANA

Podobno nie na pustym, chociaż znakomitym miejscu - na wysokich brzegach Dniestru i Zbrucza. Wał ten Polacy tylko podwyższyli i umocnili. Zbudowano go zaś w I w n.e. na rozkaz cesarza rzymskiego Trajana, na ówczesnej północnej granicy Imperium Romanum. Prace prowadzone na polecenie króla Jana III Sobieskiego zakończono w roku 1699. A więc tuż przed zawarciem z Turcją pokoju karłowickiego, na mocy której Kamieniec Podolski i okoliczne ziemie po północnej, podolskiej stronie Dniestru, wróciły do Polski na kolejne niemal sto lat - aż do jej II rozbioru.

Okopy Świętej Trójcy - nowocześnie rozplanowana budowla obronna, szybko więc straciły znaczenie strategiczne. Zwłaszcza, że król August II Mocny nie miał możliwości obsadzenia jej wojskiem. W kraju były wówczas inne priorytety, które zawarto w popularnym powiedzeniu "Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa". Nadał więc w 1700 roku tej warowni i osadzie jaka wyrosła wokół niej, prawa miejskie. Stała się ona jednym z niewiele znaczących małych kresowych miasteczek. Którego dosyć niezwykła nazwa zostałaby chyba całkowicie zapomniana, gdyby nie autor "Nie-Boskiej Komedii".

TWÓRCA CHASYDYZMU I KONFEDERACI BARSCY

W dziejach Okopów Świętej Trójcy zapisały się bowiem tylko, i to znane głównie wśród specjalistów, dwa fakty historyczne. Słynnym tutejszym mieszkańcem był Izrael Ben Elizer (1700 - 1760) nazywany Baal Szem - Panem Dobrego Imienia, twórca żydowskiego chasydyzmu. Człowiek, który nie pozostawił po sobie żadnego tekstu własnoręcznie napisanego, ale jest jedną z najważniejszych postaci także współczesnego judaizmu. Natomiast pozostałości warowni zajęli konfederaci barscy i przekształcili barokowy kościół
w swój ostatni bastion.

To wówczas został on zrujnowany i nigdy nie został odbudowany. Zachowały się tylko, obok innych, także jego ruiny. Bo Okopy, już pod tą skróconą nazwą, istnieją nadal jako ukraińska wioska. A w niej nieźle zachowane prowadzące niegdyś do twierdzy bramy: Lwowska i Kamieniecka. Ponadto ruiny kościoła i dzwonnica. Nasi rodacy, próbowali je ponad sto lat temu odbudować. Świadczy o tym napis na czarnej, granitowej tablicy wmurowanej w 1905 roku na frontonie Bramy Kamienieckiej.

"… Zrestaurowana kosztem kraju. Staraniem konserwatorów zabytków starożytnych i Mieczysława Hr. Dunin Borkowskiego. Prezesa Rady Powiatowej Borszczowskiej." I tylko tyle pozostało tu pamiątek po krótkim, chociaż sławnym epizodzie z okresu powstawania umocnień Okopów Świętej Trójcy, jak i już ponad dwu wieków istnienia tej najpierw warowni, później miasteczka, a od dziesięcioleci tylko ukraińskiej wioski Okopy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie