Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulewa w Sandomierzu. Zalane setki budynków, domy, szkoły, drogi (zdjęcia)

Małgorzata PŁAZA
Osunęła się skarpa na wzgórzu zamkowym w Sandomierzu.
Osunęła się skarpa na wzgórzu zamkowym w Sandomierzu. Michał Leszczyński
Pozalewane budynki, zniszczone drogi, osuwiska, ogromne rozlewiska wody - to obraz po ulewie, która we wtorek w nocy przeszła nad częścią powiatu sandomierskiego.

[galeria_glowna]
Czytaj także: Relacja z pierwszych godzin po ulewie w Sandomierzu

Sandomierz - historia wielkiej powodzi w 2010 roku - czytaj więcej

Najgorzej jest w Sandomierzu. - Koszmar powrócił - mówili właściciele podtopionych posesji w prawobrzeżnej części miasta, dotkniętej w ubiegłym roku powodzią.

W ciągu około trzech godzin spadło 140 milimetrów wody na metr kwadratowy! To rekord takich potężnych opadów na naszym terenie jeszcze nie zanotowano.

- To dwukrotna miesięczna norma. Nie ma mowy, aby rowy melioracyjne pomieściły taką ilość wody - stwierdził Jacenty Czajka z powiatowego sztabu antykryzysowego.

Czytaj więcej Raport o sytuacji na drogach po ulewie

Zobacz zdjęcia Sandomierz zalany. Zamknięte drogi. Woda na posesjach

Znowu walczyli o hutę

Koszmar zaczął się tuż po godzinie 20.

- To było coś niesamowitego, prawdziwa pompa z nieba. Nigdy nie wiedziałem takiego deszczu - przyznał mieszkaniec ulicy Flisaków w prawobrzeżnym Sandomierzu.
Woda szybko zaczęła wdzierać się na posesje, zalewać piwnice, garaże, parkingi.

Poważnie zagrożona była sandomierska huta. Jak rok temu, w czasie powodzi, trzeba było walczyć o zakład.

- Tam skutki gwałtownych opadów były najszybciej odczuwalne. Wspólnie z pracownikami huty w miarę szybko opanowaliśmy sytuację. Dzięki temu nie było potrzeby wyłączenia pieca - relacjonuje Krzysztof Wolak, komendant powiatowy straży pożarnej w Sandomierzu.

Czytaj też Huta w Sandomierzu zagrożona po nocnej ulewie

Rozpacz w prawobrzeżnym Sandomierzu

Zalanych posesji jest mnóstwo. Najwięcej w dotkniętej ubiegłoroczną powodzią prawobrzeżnej części Sandomierza: na osiedlu Vitrum, na ulicy Flisaków oraz na Trześniowskiej i Wielowiejskiej.

Sandomierzanie byli zrozpaczeni. W domu Zygmunta Białkowskiego z ulicy Flisaków woda weszła do piwnic.

- W garażu były dwa kupione po powodzi piece. Nie wiem, czy coś z nich jeszcze będzie - powiedział zrezygnowany mężczyzna.

- Nie skończyliśmy jeszcze remontu. Właśnie ruszamy z naprawą dachu i znowu mamy wodę w domu - powiedzieli mieszkańcy ulicy Zarzekowice.
Woda weszła do piwnic odbudowanej po powodzi Szkoły Podstawowej numer 3. Zalany został prac szkolny. Na szczęście, jak podkreślali mieszkańcy, ulewa oszczędziła nowe boisko.

Na osiedlu przy ulicy Baczyńskiego, które rok temu obroniło się przed powodzią, pod wodą znalazły się ogródki działkowe, ale także plac, na którym stawiane są nowe bloki. Zatopiony został skate park, a w części garaże.

- Zniszczonych mogło zostać kilkanaście samochodów - mówił wzburzony Andrzej Bolewski, prezes Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego "Sandomierz".

Czytaj też Tarnobrzeg zalany po gigantycznej nocnej ulewie
Podmyte drogi

Ulewa spowodowała poważne utrudnienia w ruchu, na dwóch prowadzących do Sandomierza drogach krajowych. Uszkodzone zostały pobocza i chodniki ostatniego odcinka ulicy Trześniowskiej, fragmentu drogi krajowej numer 77, prowadzącej w kierunku Stalowej Woli. Dla aut osobowych wprowadzony został ruch wahadłowy, samochody ciężarowe do 18 ton kierowane były przez Tarnobrzeg, natomiast ważące więcej na most w Annopolu.

Zamknięta dla ruchu została ulica Krakowska, miejski odcinek trasy numer 79. Powstały tam rozlewiska, nawierzchnia została zamulona. Poważniejsze uszkodzenia - podmyta jezdnia i zniszczony chodnik są na odcinku od węzła Kraków do drogi prowadzącej na bulwar. Strażacy i mieszkańcy od rana udrażniali studzienki kanalizacyjne.

Tak było rok temu Powódź w Świętokrzyskiem - dramat na Wiśle

Kozie schodki spłynęły

Jak po bitwie wyglądał rejon Starego Miasta. Sandomierzanie byli wręcz zszokowani, szczególnie widokiem tak zwanych kozich schodków, prowadzących z Placu Jana Pawła II na Starówkę, w rejon Collegium Gostomianum i Domu Długosza. Schodki zostały zniszczone niemal zupełnie!

Mieszkańcy budynków znajdujących na skarpie zaczęli obawiać się o swoje bezpieczeństwo, rano władze miejskie zaczęły rozważać przeprowadzenie ewakuacji. Po południu wieści były już dużo lepsze.

- Powołaliśmy komisję z udziałem specjalistów, która stwierdziła, że budynki stojące na skarpie nie są zagrożone, tym samym nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców - poinformowała Ewa Kondek, zastępca burmistrza Sandomierza.

Na staromiejskiej skarpie są także mniejsze osuwiska, obsunęła się skarpa na Podwalu Górnym, a także na wzgórzu zamkowym.

Uszkodzona została oddana jesienią trasa spacerowo - rowerowa prowadząca znad Wisły do parku Piszczele.

Woda zalała częściowo galerię handlową przy ulicy Błonie. Wdarła się także do niżej położonych sklepów w centrum miasta, między innymi przy ulicy Koseły. Wiele z nich było zamkniętych. Trwało tam wielkie sprzątanie.

Wiceburmistrz Marek Bronkowski zapowiedział, że prace przy usuwaniu skutków ulewy podjęte zostaną jak najszybciej, po zbilansowaniu szkód.

Straty również w podsandomierskich gminach

W gminie Dwikozy zalanych jest około 15 budynków, przy usuwaniu skutków nawałnicy pracowało tam przez cały dzień 38 strażaków, wykorzystując między innymi pompę o dużej wydajności. Najtrudniejsza sytuacja była w samych Dwikozach przy ulicy Dworcowej.

W gminie Samborzec ulewa dotknęła miejscowości położone najbliższej Sandomierza: Zawisełcze, Koćmierzów, Strochcice i Adruszkowice. W sumie podtopionych zostało ponad 60 budynków. Do straży pożarnej docierało mnóstwo sygnałów od właścicieli podtopionych posesji. Najpierw, tłumaczyli im strażacy, trzeba zlikwidować większe rozlewiska.

W gminie Wilczyce skutki nawałnic odczuli mieszkańcy większości wiosek. Liczba podtopionych gospodarstw na razie nie jest znana.

Każda z gmin boryka się z problemem podmytych i zamulonych dróg. Już teraz wiadomo, że ogromne straty będą w uprawach. Wiele plantacji ogórków, kapusty czy kalafiorów zostało zniszczonych. Naporu wody nie wytrzymały tunele foliowe.

- Komisje nie skończyły jeszcze szacowania strat po przymrozkach, a już doszły kolejne zniszczenia - powiedziała Zofia Sacewicz, sekretarz Urzędu Gminy w Samborcu.
Gminne komisje ds. szacowania strat zaczynają już prace.

Internauci! Na zdjęcia, filmy i informacje czekamy pod adresem e-mail [email protected]

Masz informacje o podtopieniach, zamkniętych drogach i objazdach - napisz na forum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie