[galeria_glowna]
UMKS Kielce - PWiK Piaseczno 102:100 (17:22, 29:25, 16:21, 25:19, 15:13)
UMKS: Fąfara 18 (1x3, 6 zbiórek, 7 asysty, 6 przechwytów), Kij 18 (2x3, 8 zbiórek), Lewandowski 17 (5x3), Wróbel 16, Busz 16 (2x3), Bacik 9, Makuch 4, Kołacz 4.
Faworytem sobotniego spotkania, przynajmniej teoretycznie byli goście, którzy do tej pory przegrali w lidze zaledwie raz (UMKS pięciokrotnie) i już kilka kolejek temu zapewnili sobie pierwsze miejsce przed decydującą o awansie do pierwszej ligi fazie Play Off.
Kielczanie potwierdzili jednak, że także chcą się liczyć w walce o pierwszą ligę i w meczu z liderem nie zamierzali poddać się bez walki. Od początku podopieczni Rafała Gila musieli jednak gonić rywali. W pierwszej połowie ekipa z Piaseczna nie oddała prowadzenia nawet na moment, skrupulatnie wykorzystując swoją przewagę pod koszem. Grę kielczan "ciągnął" jednak najbardziej doświadczony Grzegorz Kij, który już po 20 minutach miał na koncie 14 punktów. - Ograniczyliśmy to, z czego rywale słyną, czyli szybki atak i rzuty z dystansu, natomiast pod koszem nas "zastrzelali" - mówi Rafał Gil, trener UMKS Kielce.
W drugiej odsłonie jego drużyna zaczęła lepiej bronić i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po rzucie Huberta Makucha tuż po rozpoczęciu trzeciej kwarty UMKS wyszedł na pierwsze w meczu prowadzenie, 48:47. Potem prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Goście w pewnym momencie mięli nawet dziewięć punktów przewagi (74:65 w 32. minucie meczu), ale już cztery minuty później na sześciopunktowym prowadzeniu był UMKS (85:79). Kielczanie nie zdołali jednak utrzymać przewagi do końca regulaminowego czasu gry, a wszystko za sprawą najskuteczniejszego w szeregach gości Dominika Majewskiego (w sumie zdobył 33 punkty), który w ciągu 2 ostatnich minut zdobył dla swojej drużyny 8 "oczek".
Dodatkowy czas gry także lepiej rozpoczęli kielczanie. Na trzy minuty przed końcem, po dwóch punktach Artura Busza UMKS wygrywał nawet 93:89, ale wtedy kolejny raz przypomniał o sobie Dominik Majewski, który zdobył 6 punktów z rzędu i na minutę przed zakończeniem dogrywki jego drużyna przegrywała tylko 100;101. Na szczęście ostatnie 60 sekund gry kielczanie perfekcyjnie rozegrali w obronie, a dodatkowo punkt z rzutu wolnego dołożył Paweł Bacik i to UMKS mógł się cieszyć z 18 zwycięstwa w sezonie zasadniczym. - To zwycięstwo było nam szalenie potrzebne. My od początku wierzymy w awans do pierwszej ligi, tym meczem potwierdziliśmy, że jest to możliwe, ale potrzebujemy także wsparcia kibiców, a najlepiej wszystkich kielczan - dodaje szczęśliwy trener UMKS Kielce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?