To nie wnioski, a fakty płynące z środowego spotkania prezesów obu aeroklubów oraz spółki z władzami samorządu województwa, który jest właścicielem terenu lotniska w Masłowie.
DZIWNA UMOWA
Do rozmów i podpisania umowy między zwaśnionymi stronami doszło po wydarzeniach z marca, kiedy na wniosek Aeroklubu Polskiego wstrzymano ruch lotniczy w Masłowie. Powodem było nieuregulowanie kwestii związanych z tym, kto zarządza lotniskiem.
Jak udało nam się ustalić, sprawcą całego zamieszania była umowa z 2005 roku o zarządzanie lotniskiem zawarta w zupełnym oderwaniu od przepisów prawa lotniczego między ówczesnym prezesem spółki Lotnisko Kielce i jednocześnie dyrektorem Aeroklubu Kieleckiego, Grzegorzem Szczodrakiem, a Krzysztofem Kwapiszem, prezesem Aeroklubu Kieleckiego. Na jej mocy Aeroklub Kielecki pobierał od spółki miesięczną opłatę za sprawowanie funkcji zawiadywania lotami i dbanie o infrastrukturę. Miesiąc w miesiąc otrzymywał za to 15 tysięcy złotych.
- Ale nie wypełniali większości obowiązków. W zimie przez trzy miesiące nie odśnieżali pasa startowego, nie wykonywali drobnych napraw - mówi Tomasz Walentynowicz ze Smart Aero Service. Ta prywatna firma operująca na lotnisku podważyła umowę i nagłośniła sprawę w Aeroklubie Polskim, ponieważ w rejestrze lotnisk cywilnych to on, a nie Aeroklub Kielecki figuruje jako zarządzający.
BEZ ROZLICZEŃ?
Oba aerokluby i prezes spółki przez miesiąc pracowali nad nową umową. Wczoraj poznaliśmy jej szczegóły.
Lotnisko niejako startuje od zera. W tej chwili są na nim trzy podmioty, sygnatariusze umowy, którzy uregulowali między sobą relacje w ten sposób, że Aeroklub Polski jest zarządzającym, Aeroklub Kielecki zaś głównym użytkownikiem. Pieczę nad infrastrukturą sprawuje spółka Lotnisko Kielce. W związku z wprowadzaniem instrukcji operacyjnej lotniska obecne na nim dotychczas prywatne podmioty tracą prawo prowadzenia swojej działalności do czasu podjęcia przez oba aerokluby decyzji, czy spełniają wymogi, by móc latać. Arbitrem w ewentualnych sporach między Aeroklubem Kieleckim a prywatną firmą będzie Aeroklub Polski.
Adam Jarubas, marszałek województwa, przyznał, że poprzednia umowa była nie do końca legalna i opierała się na nierzetelnej intepretacji prawa lotniczego, ale zaznaczył, że śledztwa w tej sprawie prowadził nie będzie. - Powinniśmy skupiać się na przyszłości lotniska - powiedział.
Inaczej ujął to Andrzej Łach, przewodniczący rady nadzorczej spółki Lotnisko Kielce. - Umowa nie była nielegalna, miała wady prawne. Ten stan w wyniku zdarzeń z marca doprowadziliśmy do uporządkowania - mówił.
Nie wykluczone, że temu, jak spółka wydatkowała przez lata publiczne pieniądze, przyjrzy się Najwyższa Izba Kontroli. - To interesująca sprawa, która jest w gestii naszego zainteresowania - mówi Tadeusz Poddębniak, dyrektor kieleckiej delegatury.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?