Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Mszy świętej w Bazylice Katedralnej w Kielcach przewodniczył biskup Marian Florczyk

Dorota Kułaga
Dorota Kułaga
Wideo
od 16 lat
W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ksiądz biskup Marian Florczyk przewodniczył mszy świętej w Bazylice Katedralnej w Kielcach. Po Eucharystii odbyła się procesja wokół świątyni zakończona błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. W uroczystości, bo jest to również odpust w parafii katedralnej, wzięło udział wiele osób.

Wiele osób modliło się w katedrze w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Na początku mszy świętej ksiądz biskup Marian Florczyk dokonał wprowadzenia relikwii Ojca Świętego Jana Pawła II. Do najcenniejszych z nich należą: sutanna, pas papieski oraz piuska. Trafiły one do katedry dzięki ś.p. księdzu Tomaszowi Chałupczakowi i jego bliskim. W ich przekazaniu pośredniczył biskup Marian Florczyk.

Zdjęcia z uroczystej mszy świętej

W homilii ksiądz biskup Marian Florczyk podkreślił, że w tym dniu czcimy Matkę Jezusa, Matkę Boga- człowieka.

-Matkę, bo Jezusa zrodziła i była z nim przez całe życie. Uśmiechnięta chyliła się nad narodzonym w szopie betlejemskiej, niosła na rękach uciekając przed Herodem do Egiptu, szła z małym Jezusem do świątyni i szukała z troską, gdy się zagubił. A potem, cała zbolała patrzyła, jak jej Syn dźwiga krzyż, jak cierpi. Inni nie przyszli pod krzyż, a Jej nikt nie powstrzymał. I tam pod krzyżem usłyszała ostatnie słowa Jezusa: „Niewiasto, oto syn Twój”. Tym synem był Jego apostoł, który usłyszał z krzyża: „Oto Matka Twoja”. I ów uczeń przyjął Maryję do siebie. Ta Matka, idąc śladami Syna została wzięta do nieba

- mówił biskup Marian Florczyk.

Biskup Marian Florczyk odwołał się też do najważniejszych wydarzeń w historii Polski, podkreślając rolę Maryi.

-Moi drodzy wraz z chrztem Mieszka I w 966 roku Polska przyjęła nie tylko Jezusa, ale przyjęła Jezusa z Maryją, z Jego kochającą Matką. Tę Matkę Polska wzięła za swoją Matkę. Niektórzy w Europie mówią, że jesteśmy bardzo Maryjni, bo więcej oddajemy czci Maryi jak inne narody. Tak, jesteśmy! I to jest nasze bogactwo. I to była mądrość naszych przodków. My czcimy Maryję, jako kochającą Matkę. Matkę Jezusa i nas. Chcemy być Jej dziećmi. A świadczą o tym choćby pierwsze kościoły wznoszone w Polsce, które noszą Jej imię. Taki kościół są między innymi w Gnieźnie, u nas w Wiślicy i ta katedra w Kielcach z 1171 roku, pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To wniebowzięcie naszej Matki ukazane jest na tym obrazie w ołtarzu głównym. I my naszą Matką jesteśmy zdumieni, jak ci apostołowie, którzy na obrazie wpatrują się unoszącą Maryję.
Od początku, od chrztu Polski, do Maryi uciekali się Polacy w chwilach trudnych. Ona stawała się Matką kochającą, służebnicą, która broni, chroni, pociesza, ociera łzy, daje nadzieję i ratuje. O tym świadczy choćby pierwszy hymn Polski: „Bogurodzica”. Śpiewany był pełnym głosem przez rycerzy pod Grunwaldem:
„Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja! Twego syna, Gospodzina, matko zwolena Maryja”. Zwolena znaczy wybrana. I dalej w hymnie proszono: wysłuchaj naszych głosów, naszych modlitw i daj nam dostatnie życie. Sięgnijmy jeszcze do innego faktu: do ślubowania złożonego 1 kwietnia 1656 roku, przez króla Jana II Kazimierza. Było ono złożone w czasie potopu szwedzkiego. Przed obrazem Matki Bożej Łaskawej we Lwowie król obecności wszystkich stanów wołał: „Wielka Boga człowiek Matko…”. Matko! Wołał do Maryi jak do Matki.
Dziś, przywołałam na pamięć także wojnę z bolszewikami w 1920 roku. Wspominając bohaterstwo żołnierzy polskich nie możemy zapominać o „Cudzie nad Wisłą”. O ukazaniu się Matki. O pomocy Matki Jezusa, naszej, z wyboru Matki. Sowieci uciekając w popłochu, dobrze zdawali sobie sprawę, kogo ujrzeli. A widzieli na niebie Maryję-Matier Boża, znaną im z ikon. Przerażanie ich było tak wielkie, że jeden z żołnierzy uciekając z pola bitwy schował się do budy psa, w jednym z gospodarstw. Oni wiedzieli i widzieli kto to jest. Ich świadectwa są zebrane

- mówił dalej w homilii biskup Marian Florczyk.

Zdjęcia z uroczystej mszy świętej

W homilii ksiądz biskup odwołał się też do obecnych czasów.

- Moi drodzy, dlaczego o tym mówię? Mówię dlatego, że przerażony jestem tym, co się dzieje w Polsce, w rodzinach i w indywidualnych postawach: kobiet, mężczyzn, dziewcząt i chłopców. Zapytajmy: jaka jest lansowana przez niektórych koncepcja i rola matki? Jak jest pojmowane macierzyństwo? Kim jest dziecko dla niektórych kobiet i mężczyzn? Nie wolno nam zapominać, że dziecku najpierw potrzebna jest miłość rodziców. Kochająca matka nie niszczy, nie zabija życia poczętego dziecka. Gdyby nasze matki tak robiły, nie byłoby nas tutaj. Jest różnica, bo moja, twoja matka brały wzór z poświęcenia, z miłości Matki Jezusa. Nasze matki miały miłość w sobie. Były piękne miłością. Widocznie nie każda matka chce miłością dla dziecka i być kochaną przez dziecko. Poeta Tadeusz Różewicz napisał: „Kiedy matka odwróci oczy od swojego dziecka, dziecko zaczyna błądzić i ginie w świecie pozbawionym miłości i ciepła”. Maryjo, Matko kochająca, Matko nasza, módl się za nami!

- zakończył biskup Marian Florczyk.

Po mszy świętej odbyła się procesja wokół katedry z Najświętszym Sakramentem, zakończona błogosławieństwem eucharystycznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie