Usłyszała, że zostało jej kilka lat życia w bólu. Anna Misztal z Kielc w starciu z okrutną chorobą
Anna Misztal ma 46 lat, od dawna pracuje w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Kielcach - kocha swoją pracę i ludzi, z którymi współpracuje. Zbiórka na ratowanie jej życia odbywa się na portalu Siepomaga. Aby pomóc, kliknij w link i wpłać dowolną kwotę: Nieuleczalna choroba, którą trzeba zatrzymać! Ratujemy Anię!
Kiedy odwiedziliśmy kielczankę z naszą kamerą, nie miała siły na to, aby mówić o swojej chorobie, bo jak przyznała, nie byłaby w stanie powstrzymać łez. Wielką podporą pani Ani w walce z okropnym schorzeniem jest jej mąż Jarek, który obiecał sobie, że zrobi wszystko, aby ratować ukochaną kobietę, dlatego bardzo mocno prosi wszystkich o wsparcie i dziękuje za pomoc, którą już okazało wiele osób.
[
](https://www.siepomaga.pl/anna-misztal "Siepomaga - akcje dobroczynne")
Okropny ból i straszna diagnoza
Pani Ania została zdiagnozowana 17 maja 2022 roku. Stwardnienie zanikowe boczne, tak zwane SLA było koszmarem, który niestety się ziścił. Problem z jej zdrowiej rozpoczął się jednak już w sierpniu 2021 roku od bólu w nadgarstku, który kielczanka wiązała z wakacyjnym urazem. Od października 2021 zaczęła odwiedzać lekarzy, ponieważ ból nie ustępował i w dość znaczny sposób osłabił dłoń. Podobnie zaczęło się dziać z drugą dłonią. Lekarz rodzinny, neurolog, reumatolog, znów neurolog, specjaliści chorób mięśni z Warszawy i Lublina, coraz więcej badań, pobyt w szpitalu i… nic. Brak konkretnej diagnozy.
- Stan zdrowia mojej ukochanej żony z tygodnia na tydzień się pogarszał. Początkowo drżały pojedyncze mięśnie, teraz fascykulacje objęły całe ciało. Bolesne skurcze, bóle mięśni, coraz mniej siły, ciągłe zmęczenie, zmniejszona tolerancja wysiłku - to codzienność mojej żony. Na dzień dzisiejszy chodzi do pracy, bo jak twierdzi „dopóki starczy mi sił, chcę pracować”. Ostatecznie podjęliśmy leczenie w Krakowie u neurologa. Pan doktor w miarę szybko, po przebyciu kilku konkretnych badań, ustalił przyczyny dolegliwości. Niestety diagnoza brzmiała - stwardnienie zanikowe boczne. Nie do końca rozumiałem. Łzy w oczach żony, zapłakana twarz jej siostry - Kasi. Świat runął po usłyszeniu rokowań. Średnia przeżywalność to 3-5 lat. Przy pełnej świadomości chorego choroba zabiera najpierw siłę w nogach i rękach – mięśnie zanikają, później mięśnie odpowiadające za przyjmowanie pokarmów i oddychanie. I ten ciągły ból
- mówi mąż pani Ani.
Nadzieją kuracja w Niemczech
Obecnie na stwardnienie zanikowe boczne nie ma lekarstwa. Jedyną „pociechą” jest lek, który może przedłużyć życie o kilka miesięcy. Wszystkie dotychczasowe problemy zeszły na dalszy plan. Jednak nadzieja umiera ostatnia. Przez te kilka dni, najbliższa rodzina, dalsza rodzina i przyjaciele oraz znajomi, przetrząsali Internet, nawiązywali kontakty z ludźmi, którzy albo chorują, albo znają osobę chorą na SLA. Brak możliwości leczenia na dzień dzisiejszy ze strony medycyny konwencjonalnej, wymusił na nich spojrzenie w kierunku innych metod. Przewijają się co pewien czas informacje o zatrzymaniu choroby, o ozdrowieńcach. Jest ich niewiele, ale znów napełniają serce nadzieją.
Koszt jednaj kuracji kosztuje od 55 do 70 tysięcy złotych
Kierunek, który daje nadzieję na powstrzymanie tej strasznej choroby to terapia w Niemczech. Niestety jest bardzo kosztowna. Koszt jednej kuracji waha się w granicach 55 – 70 tysięcy złotych, ale trzeba ją powtarzać, nawet do 10 razy a może i więcej. Terapia jest dobierana indywidualnie. Pani Ania musi również szybko zacząć odpowiednią rehabilitację, suplementację i dietę. Dodatkowe badania wykryły u niej również boreliozę i jej koinfekcje. Leczenie w tym kierunku jest również bardzo długie i kosztowne, gdyż oprócz antybiotyków, będą potrzebne między innymi leki przeciwgrzybicze, leki przeciwalergiczne, leki wspierające pracę wątroby i trzustki w czasie antybiotykoterapii, probiotyki, suplementacja wspomagająca podczas leczenia. Bardzo ważnym czynnikiem jest specjalnie dobrana dieta, z którą również wiążą się olbrzymie koszty - zarówno produkty żywnościowe, jak i opieka wykwalifikowanego dietetyka. Z wyliczeń jest to około 6 tysięcy złotych miesięcznie.
Pomóżmy!
Całkowity koszt walki z chorobą SLA, stanowi dla rodziny pani Ani olbrzymią barierę finansową.
- Moja Ania to po prostu bardzo dobry człowiek. Potrzebujący zawsze mogą na nią liczyć, umie słuchać innych jest empatyczna i pomocna. Pełna życia, uśmiechnięta, kochająca życie, kochająca swoje dzieci i rodzinę. Jesteśmy pełni wiary i optymizmu. Pokładamy ogromną nadzieję w ludziach o wielkim sercu. Wiara i nadzieja umierają ostatnie...
- zaznacza mąż kielczanki prosząc o wsparcie i dziękując za wsparcie, które rodzina już otrzymała.
Różne formy wsparcia
Zbiórka na ratowanie jej życia odbywa się na portalu Siepomaga. Aby pomóc, kliknij w link i wpłać dowolną kwotę: Nieuleczalna choroba, którą trzeba zatrzymać! Ratujemy Anię!
Na facebooku trwają też licytacje:Licytacje dla Ani. Wesprzyjmy ją w walce z chorobą
Wpłać wysyłając SMS
Numer 75365; Treść 0206268; Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
1 procent podatku
Przekaż 1 procent podatku: Numer KRS 0000396361
Cel szczegółowy 1% 0206268 Anna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?