MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na pensjonaty widma! Oszukani turyści na lodzie. Sprawdź jak nie dac się oszukać

Redakcja
Uwaga na pensjonaty widma! Oszukani turyści na lodzie. Sprawdź jak nie dac się oszukać
Uwaga na pensjonaty widma! Oszukani turyści na lodzie. Sprawdź jak nie dac się oszukać
Jak grzyby po deszczu rosną nad morzem pensjonaty widma. Turyści wykupują wczasy w obiektach, których w rzeczywistości nie ma. Nie daj się oszukać!

Są cwani, bezczelni i śmieją się oszukanym w twarz. Ich „biznes” jest prosty i w każdym przypadku wygląda niemal identycznie. Turyści na kilka miesięcy przed wakacjami wyszukiwali w internecie atrakcyjną ofertę wypoczynkową. Zawierała obszerny opis, opatrzona była wieloma zdjęciami. Gdy już wpłacili zaliczkę i nadszedł czas wyjazdu, kontakt w właścicielem obiektu nagle się urywał. Turyści pozostawali na lodzie. Łeba, ulica Kościuszki 60 i ulica Sportowa 1b oraz Ustka, ulica Na Wydmie 10a – to dokładnie trzy adresy, gdzie powinny znajdować się luksusowe pensjonaty. Nie ma ich. To budynki widma. Są za to rozczarowani turyści z pustymi portfelami.

U Mileny, ulica Sportowa 1b, Łeba
– Oferta była bardzo atrakcyjna – opowiadała pani Beata z Wrocławia, która jako pierwsza zaalarmowała nas o oszustach. – Zarezerwowałam dwa pokoje, dwu- i trzyosobowy. Ofertę można było znaleźć na kilku stronach internetowych. Spodobały mi się zdjęcia, oglądałam, pokazywałam znajomym. Nic podejrzanego nie zauważyłam. Wpłaciłam zaliczkę w wysokości tysiąca złotych. W Łebie mieliśmy być od jedenastego do siedemnastego lipca. Zadzwoniłam do właścicieli, uzgodniliśmy szczegóły. Pan, który ze mną rozmawiał, był bardzo miły, uprzejmy. Potem znów weszłam na stronę internetową, chciałam sobie jeszcze raz obejrzeć pokoje. I zdziwiłam się, bo w ciągu kilku godzin zdjęcia zniknęły. Zaczęłam szukać tej oferty w wyszukiwarce. Bez skutku. Okazało się, że pensjonatu pod takim adresem w ogóle nie ma – relacjonowała nam zrozpaczona turystka.

Wkrótce pojawiło się kilku kolejnych oszukanych. Skrzyknęli się na portalu społecznościowym, aby ostrzec innych. Okazało się, że naciągniętych może być nawet kilkaset osób z całej Polski. Wśród nich jest pani Maria.
– Na wakacje czekałam już od marca – opowiada (nazwisko do wiadomości redakcji). – Miały to być nasze pierwsze wspólne wakacje z mężem nad morzem. Mąż szukał ofert w Internecie dużo wcześniej. Artur jest dosyć ostrożny i znalazł odpowiednie miejsce. Oferta wyglądała na świetną okazję – tanio, w okolicy plaża, a niedaleko wydmy i Słowiński Park Narodowy. Ogłoszenie wyglądało normalnie i nie wzbudzało podejrzeń. Podany był zarówno numer telefonu, jak i adres e-mail. W telefonicznej rozmowie miły męski głos zapewniał, że ogłoszenie jest aktualne. Ale jak chcemy zarezerwować, to musimy wpłacić szybko gotówkę, bo turyści ze Śląska również są chętni i za chwilę nie będzie już miejsc. Mężczyzna podał nam numer konta. Po wpłacie pieniędzy przestał odbierać telefony, numer stał się nieaktywny. Skrzynki mailowe również zostały zlikwidowane. Po kilku dniach zrozumieliśmy, że zostaliśmy oszukani. Dobrze, że nie pojechaliśmy, bo uniknęliśmy dalszych kosztów.
Tymczasem naciągacz perfidnie śmieje się oszukanym w twarz. Na portalu społecznościowym wrzucił wpis:
„Tu Milena. Ch... mnie złapiesz cebulaku wyjeba..., w tym sezonie dokładnie 193 osoby, a to już czwarty rok jak żyję z takich frajerów jak ty”.

Ustka, ulica Na Wydmie 10a
Kilka dni później zgłosili się kolejni rozgoryczeni turyści. Zarezerwowali luksusowe apartamenty o nazwie „Ustkowo”.
– Znalazłem je w portalu Booking.com – mówi pan Przemysław. – Odpowiadał mi standard i cena. Skontaktowałem się z właścicielem.
E-mailowo odpowiedział na wszystkie moje zapytania, rozmawiałem z nim też przez telefon.
Obiekt mógł się spodobać. Miał znajdować się 10 minut spacerem od plaży, zagwarantowany był bezpłatny Internet, balkon, sprzęt LCD, pełne wyposażenie, komfort.

– Pierwsze zdziwienie przyszło, gdy napisałem SMS, że wpłaciłem zaliczkę w wysokości czterystu złotych i proszę o potwierdzenie – opowiada Przemysław. – Wiadomość nie dotarła. Więc napisałem e-maila z tą samą informacją, prosząc o podanie aktualnego numeru telefonu. Mężczyzna potwierdził, że pieniądze są na koncie. Napisał też, żeby skontaktować się z nim na dwa dni przed wyjazdem, by dopytać się o szczegóły, czy pokój jest już wolny i tak dalej. Na miesiąc zapomniałem o sprawie, w końcu nadszedł czas wyjazdu. Przez całą drogę z Tarnowa pisaliśmy z żoną SMS-y i e-maile, dzwoniliśmy. Bez skutku. W Gdyni zrozumieliśmy, że zostaliśmy nabici w butelkę. Staliśmy na stacji benzynowej z małym dzieckiem i zastanawialiśmy się, co dalej. Wracać do domu, czy szukać innego lokum.

W końcu portal Booking.com poczuł się do odpowiedzialności. Zaoferował trzy oferty miejsc pobytowych i zwrot zaliczki.

Łeba, ulica Kościuszki 60
To przypadek niemal z ostatniej chwili.
– Pojawili się u nas młodzi ludzie, którzy poinformowali, że wpłacili zaliczkę w wysokości stu złotych, ale pensjonat przy ulicy Kościuszki 60, w którym mieli się zatrzymać, w ogóle nie istnieje. Pomogliśmy im znaleźć inne miejsce – mówi Przemysław Rychter z zarządu stowarzyszenia Lokalna Organizacja Turystyczna „Łeba – Błękitna Kraina”.
I dorzuca kolejny przypadek. W punkcie LOT pojawili się... turyści z zagranicy. – Byli z małymi dziećmi, przyjechali z Czech. Wybrali ten sam obiekt, wpłacili zaliczkę. Niestety, hotelu tutaj w ogóle nie ma – opowiada.

Policja szuka, ale nie jest łatwo
Część z tych spraw prowadzi policja. Wiele oszustw nie jest w ogóle zgłaszanych.
– Ustalenie sprawcy takiego przestępstwa jest bardzo trudne – zastrzega policjant operacyjny. – Oszuści są sprytni i w bezkarnym działaniu pomaga im Internet. Czują się anonimowo i bezpiecznie.
Policjant podpowiada, aby już podczas czytania atrakcyjnych ogłoszeń zwracać uwagę na to, jakie dane są umieszczone na stronie. – Jeśli skrzynka e-mailowa podana jest na zagranicznym serwerze, na przykład Yahoo lub Gmail, powinniśmy mieć się na baczności. Osoby, która zakłada skrzynkę pocztową w zagranicznym portalu, nie sposób zlokalizować. Oszuści często używają kart telefonicznych pre-paid i po udanym przestępstwie je wyrzucają. Konta bankowe zakładane są najczęściej na fikcyjne osoby lub na kradzione dokumenty, czyli na tak zwanego słupa. O zdjęcia domu nietrudno, gdyż można je sobie ściągnąć z Internetu z legalnego ogłoszenia.

Jak się ustrzec?
– Prostym sposobem jest wpisanie numeru telefonu w wyszukiwarce – radzi policjant. – Informacja o oszuście, który posługuje się takim a takim numerem telefonu, może już znajdować się w sieci, bo internauci ostrzegają się wzajemnie. Często oszust ogłasza się w wielu portalach, zamieszczając ten sam numer telefonu. Jeśli każda z ofert pokazuje inne zdjęcie, to możemy przypuszczać, że ta oferta jest nieuczciwa. To samo można zrobić z adresem e-mail. Oszuści często podają jeden e-mail do wielu ogłoszeń.
Możemy sprawdzić również, w jakim banku oferujący kwaterę mają konto, dokonując tego na stronie internetowej www.wjakimbanku.pl.
– Jeśli dalej mamy wątpliwości, możemy zadzwonić na lokalny posterunek policji. Czasami zdarza się tak, że sami właściciele domów zgłaszają na policję, że ktoś się pod nich podszywa i zamieszcza zdjęcia ich domu z atrakcyjną ofertą turystyczną.
Podinspektor Katarzyna Balcer z Komendy Głównej Policji w Warszawie sugeruje, że można sprawdzić w KRS-ie, czy działalność firmy została zarejestrowana.
– A przede wszystkim nie wolno wierzyć w cuda – przestrzega podinspektor. – Ogłoszenie, które jest wyraźnie bardziej atrakcyjne, zawsze powinno zastanawiać i budzić naszą czujność.

Co robić, gdy zostaliśmy oszukani?
– Należy złożyć zawiadomienie o przestępstwie w najbliższej jednostce policji lub prokuratury – podpowiada Katarzyna Balcer. – Wówczas wszczynane jest postępowanie przygotowawcze, którego celem jest ustalenie sprawcy oszustwa i pociągnięcie go do odpowiedzialności.
I jeszcze jedna ważna informacja dla osób, które korzystają z portali turystycznych. Na wielu z nich oferty przed publikacją w ogóle nie są weryfikowane. Dowód? Nasza rozmowa z przedstawicielem portalu. Stwierdził, że sprawdzając autentyczność ofert, przeprowadzają wizytację. A przecież właśnie w jego serwisie oszukańczą ofertę znalazł jeden z poszkodowanych.

Jak się ustrzec przed oszustem
• zaniepokoić nas powinna zbyt wysoka zaliczka; • cena niewspółmiernie niska ze standardem; • w razie wątpliwości dzwoń do lokalnej organizacji turystycznej, mają tam spis bazy noclegowej, adresy obiektów, zdjęcia i nazwiska właścicieli, certyfikują obiekty, tym samym dają rękojmię, że dany obiekt istnieje; • sprawdź firmę w KRS (Internet); • sprawdź firmę w ewidencji działalności w urzędzie gminy; • czytaj forum i komentarze; • wpisz numer telefonu i konta w wyszukiwarkę

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Uwaga na pensjonaty widma! Oszukani turyści na lodzie. Sprawdź jak nie dac się oszukać - Echo Dnia

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie