Vive Tauron Kielce przegrało w Kristianstad. Drugie miejsce się oddala

IFK Kristianstad - Vive Tauron Kielce 29:25 (15:13)

Vive Tauron: Ivić (1-30 min, 5 obron), Szmal (31-60 min, 7 obron) – Jachlewski 5, Strlek 1 – Bielecki 3, Chrapkowski, Jurecki – Zorman 1, Bombac 1 – Lijewski 3, Paczkowski 2 – Djukić 2 – Aginagalde 4 (2), Kus 3 (1).
IFK Simić (1-60 min, 16 obron) – Arnarsson 2, Gudmundsson 3, Hanish 1, Henningsson 6, Jonsson 4, Lagergren 4, J. Larsson, Lipovac, Sorensen 6 (5), Tollbring 3 (1).
Karne. IFK: 6/6. VTK: 3/7 (Simić obronił rzuty Bieleckiego, Aginagalde i Djukicia, Bombac trafił w słupek).
Kary. IFK: 12 minut (Jonsson i Lagergren po 4, Henningsson i Lipovac po 2). VTK: 6 minut (Jachlewski 4, Kus 2).
Sędziowali: Arthur Brunner, Morad Salah (Szwajcaria). Widzów: 4200.
Przebieg: 0:1, 1:1, 1:4, 5:4, 5:7, 6:7, 6:9, 9:9, 9:10, 10:10, 10:11, 14:11, 14:13, 15:13 – 17:13, 17:17, 19:17, 19:20, 22:20, 22:21, 24:21, 24:22, 27:22, 27:23, 28:23, 28:25, 29:25.

Mistrzowie Polski przegrali trzeci z czterech meczów Ligi Mistrzów, które rozegrali w tym roku. Drugi raz ulegli drużynie, która zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Stracili również szansę, aby awansować na drugie miejsce w tabeli. Wyprzedzające ich Rhein-Neckar Loewen w ostatniej kolejce podejmuje MOL-Pick Szeged, a kielczanie w najbliższą sobotę kończą fazę grupową meczem z Mieszkowem Brześć w Hali Legionów. Białorusini dość nieoczekiwanie pokonali dziś lidera grupy B, Vardar Skopje 30:26.

Pojedynek w Kristianstad „żółto-biało-niebiescy” rozpoczęli bardzo dobrze. Wykorzystali wycofywanie przez IFK bramkarza, przechwytywali piłkę i kontrowali, rzucając do pustej bramki. W 7 minucie prowadzili 4:1. Ale potem przyszły straty w ataku i interwencje bramkarza gospodarzy, Nebojsy Simicia. W 10 minucie Szwedzi prowadzili już 5:4. Ale kielczanie natychmiast odpowiedzieli dobrymi akcjami w obronie i po trzech golach z rzędu Mateusza Jachlewskiego wygrywali 7:5, a w 18 minucie, po trafieniu Pawła Paczkowskiego, 9:6. I w zasadzie dobra gra gości w tym spotkaniu się skończyła. Niezbyt pewnie grała nasza obrona, szczególnie jej prawa strona, co pozwalało rozgrywającym IFK na skuteczne rzuty. W ataku brakowało rzutów z drugiej linii, co przy wyłączeniu z gry kołowego Julena Aginagalde, który cały czas był obściskiwany przez co najmniej dwóch obrońców, sprawiło, że nasi zawodnicy mieli spore problemy ze zdobywaniem bramek w ataku pozycyjnym. Do tego doszły przegrywane z czarnogórskim bramkarzem (bronił w tym spotkaniu z 40-procentową skuteczności) sytuacje sam na sam i niewykorzystywane karne – dwa w pierwszej fazie meczu, dwa w końcówce.

W końcówce pierwszej połowy mistrzowie Szwecji wrócili na prowadzenie, mimo że dwukrotnie grali w osłabieniu. W 27 minucie, po karnym Tima Sorensena, wygrywali już 14:11.

Słaby w wykonaniu zespołu z Kielc był początek drugiej połowy, mimo że Szwedzi znów dostali karę. W 33 minucie IFK wygrywało 17:13. I znów kluczem do doprowadzenia do remisu była chwila dobrej gry w obronie. Trzy przechwyty Michała Jureckiego i uruchomione kontry, skończone dwukrotnie przez Darko Djukicia, a raz przez Urosa Zormana doprowadziły do remisu 17:17. W 42 minucie, po golu 100-procentowo skutecznego (5/5) w tym spotkaniu Jachlewskiego, kielczanie wrócili na prowadzenie (20:19). Ostatni raz, bo końcówka należała zdecydowanie do zespołu z Kristianstad. Nasi zawodnicy przegrywali pojedynki z Simiciem, marnowali karne, a Szwedzi systematycznie punktowali. Gdy w 53 minucie wygrywali 27:22, wiadomo było, że kielczanie nic już nie wskórają.

We wtorek, 7 marca, o godzinie 18.30 w meczu PGNiG Superligi Vive Tauron zagr w Kielcach z Górnikiem Zabrze.

Handball Echo Dnia