Witalij Nat
Witalij Nat
Urodził się 12 kwietnia 1977 roku w Zaporożu. Ma żonę Agnessę i 12-letnią córkę Jelizabetę. Piłkarz ręczny Vive Targi Kielce, który gra na pozycji lewoskrzydłowego, reprezentant Ukrainy. W latach 2007-2009 grał w Wiśle Płock, wcześniej występował w ukraińskim ZTR Zaporoże i chorwackim RK Zagrzeb. Od sezonu 2009/2010 jest zawodnikiem Vive Targi Kielce - gra z numerem 77. Jeszcze przez rok ma ważny kontrakt z kieleckim klubem. Na koncie ma 79 występów w reprezentacji Ukrainy, w których zdobył 275 bramek. Pseudonim: "Witek".
Dorota Kułaga: *Dwa lata grałeś w Płocku, czy w związku z tym mecze z Orlenem Wisłą są dla ciebie szczególne?
Witalij Nat: - Są szczególne dlatego, że jest to finał, walka o złoty medal. W Płocku występowałem wcześniej, to już minęło, teraz gram dla Vive Targi Kielce. I nie biorę pod uwagę innego scenariusza, niż nasze zwycięstwa w tych dwóch meczach w Kielcach i w całym finale.
* Ale "święta wojna" od dawna wywołuje dodatkowe emocje, zarówno wśród zawodników, jak i kibiców.
- To prawda, mecze między Kielcami i Płockiem od dawna wywołują duże emocje, nazywa się je "świętą wojną". Ale ja wychodzę z założenia, że obojętnie, jaki byłby przeciwnik, to musimy wyjść, pokazać to, co potrafimy i wygrać. Jak grałem w Płocku, to też uczestniczyłem w meczach z Vive. Jak było? Różnie, były zwycięstwa i porażki.
* Na kogo w zespole Orlenu Wisły musicie szczególnie uważać?
- Na wszystkich. To jest dobry zespół, zajął drugie miejsce w tabeli rundy zasadniczej. U siebie przegraliśmy z Płockiem, dlatego musimy uważać. Od początku do końca musimy być skoncentrowani nie na sto, ale na dwieście procent. Nie może być ani chwili dekoncentracji.
* Czy twoi bliscy będą na meczu?
- Oczywiście, na takich meczach nie może ich zabraknąć.
* Rozmawiacie już w domu o tych spotkaniach?
- Już dawno zaczęły się takie rozmowy. Wszyscy czekali na ten finał i doczekali się. Cały rok pracowaliśmy na to, żeby wygrać i zdobyć kolejne mistrzostwo Polski.
* A po finale będą zasłużone urlopy...
- Sezon był męczący, ale taka jest nasza praca. Jak chcesz grać na dobrym poziomie, to musisz ciężko pracować. A jak ktoś chce odpoczywać, to niech zajmuje się czymś innym, gdzie jest więcej wolnego. Ja postawiłem na piłkę ręczną, gra sprawia mi dużą przyjemność i cieszę się, że wybrałem taką drogę.
* Niektórzy twoi koledzy przed tak ważnymi meczami słuchają muzyki, inni oglądają telewizję, czytają książkę, a ty jak spędzasz te ostatnie godziny przed spotkaniem?
- Ja nie mam jakiegoś specjalnego sposobu na to, żeby przygotować się do spotkania. W dniu meczu nigdzie nie chodzę, nie jeżdżę na zakupy. Zazwyczaj jestem w domu, oglądam telewizję i staram się już skoncentrować na czekającym mnie pojedynku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?