- Regularnie dokarmiamy koty, które mieszkają w tej okolicy, staramy się je karmić i dbamy, aby zostały wysterylizowane. W przypadku bardziej udomowionych kotów, próbujemy znaleźć im przyjazny dom. Niedawno koty przestały przychodzić, kilka było widzianych w sytuacjach, które świadczyły jednoznacznie o otruciu. Mamy swoje podejrzenia dotyczące tego, kto jest za to odpowiedzialny. Już wcześniej widziałyśmy, jak osoba, która prawdopodobnie pozbyła się kotów rzucała w nie kamieniami i krzywdziła je na inne sposoby. Nie mamy jednak dowodów na to, że odpowiada również za trucie zwierząt. Zdecydowałyśmy się poinformować o problemie policję, ponieważ uważamy, że sprawa jest poważna - mówiła jedna z interweniujących czytelniczek.
W związku ze zgłoszeniem skontaktowaliśmy się z sierżantem Damianem Janusem z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
- Sprawą zajmują się już policjanci z Wydziału Kryminalnego III Komisariatu Policji w Kielcach oraz dzielnicowy wspomnianego terenu. Funkcjonariusze będą uzyskiwać więcej informacji, które pozwolą na przeprowadzenie dalszych czynności - mówił sierżant Janus dodając, że za zabijanie i znęcanie się nad zwierzętami przewidziana jest kara do 2 lat pozbawienia wolności.
O problemie trucia wolnobytujących kotów rozmawialiśmy także z Anną Studzińską, szefową kieleckiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Skala zjawiska jest naprawdę spora. Ludzie często trują zwierzęta, a w szczególności właśnie koty wolnobytujące. Problem istnieje od lat - część osób karmi koty, dba o ich sterylizację i stara się im pomóc, a inni trują je i maltretują. Najczęściej kotom podaje się trutki na szczury i środki ogrodnicze, które powodują niewyobrażalne cierpienie, ponieważ dosłownie wypalają wnętrzności, a cały proces trwa około 3, 4 dni, w zależności od ilości spożytej substancji. Ludzie nie rozumieją, że w mieście koty pełnią ważną funkcję - chronią nasze siedziby przed szczurami i innymi gryzoniami - mówiła Anna Studzińska, dodając: - Warto zaznaczyć, że podejrzenia dotyczące trucia zwierząt należy przekazywać policji. Chodzi tu nie tylko o dobro zwierząt, ale również ludzi, a w szczególności dzieci, które także narażone są na spożycie trujących substancji.
Jedną z kotek, które przebywały w okolicy ulicy Warszawskiej udało się uratować. Aktualnie znajduje się ona pod opieką Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i czeka na adopcję. Więcej informacji na jej temat publikujemy w rubryce "Akcja Redakcja".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?