W Kielcach giną rasowe psy: owczarki i yorki

Yorka ukradziono siedmioletniej dziewczynce Kielc przy ulicy Paderewskiego. Do tej pory się nie znalazł. Telefon: 793-444-803.
(fot. Archiwum prywatne)

W ostatnim czasie na terenie Kielc i w okolicy znikają rasowe psy - takie zawiadomienie dostaliśmy z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z oddziału w Kielcach, gdzie sygnały o zaginięciach czworonogów w ciągu ostatnich miesięcy nasiliły się.

Yorka zabrali siedmiolatce

Wiele zaginięć zanotowano w okolicach kieleckiego KSM-u - tam znikają głównie owczarki niemieckie. - Pod koniec listopada przy pętli autobusowej na Zagórzu wyniesiono przez ogrodzenie czteromiesięczną sunię owczarka. Z tego miejsca zgłoszenia były również w poprzednich latach. W marcu w okolicach ulicy Mazurskiej zaginęła Gabi - dwuletnia suczka również tej samej rasy. Kolejny owczarek zaginął w okolicach Ćmińska, prawdpodobnie widziano go w Domaszowicah trzy tygodnie temu. W tym rejonie w kwietniu zaginął też cocker spaniel - mówi Małgorzata Morgas, inspektor w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami.

Na portalu olx.pl (dawna tablica.pl) ogłoszeń o zaginięciach rasowych psów z terenu miasta i okolic też nie brakuje. Dwa dni temu, w czwartek, pojawiły się informacje o zaginięciu owczarka niemieckiego w rejonie Pomorskiej (znów osiedle KSM) oraz siedmiomiesięcznego beagle'a w Bilczy. Kilka dni wcześniej zaginął również roczny ratlerek na Czarnowie. W internecie głośno było także o zaginięciu yorka, którego w niedzielne popołudnie na początku kwietnia wyrwano siedmioletniej dziewczynce przy ulicy Paderewskiego. Jak podają autorzy ogłoszenia: "suczkę skradł mężczyzna w wieku około 30 lat, ubrany w czarną kurtkę i brązową czapkę".

Zorganizowane kradzieże?

Właściciele zaginionych psów podejrzewają, że ich pupile nie zgubiły drogi do domu, lecz zwyczajnie ktoś je ukradł. - Dosłownie po pięciu minutach, gdy pies wybiegł z podwórka, ruszyłam w pościg. Przeszłam całe osiedle wzdłuż i wszerz, ale Gabi już nigdzie nie było. Miałam go dwa lata, pies doskonale znał drogę do domu i był bardzo zżyty z dziećmi. Jestem przekonana, że sam by wrócił. Ktoś musiał go ukraść - mówi pani Agnieszka, właścicielka zaginionej suczki. Ewidentną kradzieżą było wydarzenie na Paderewskiego. - Córkę zagadał około 30-letni mężczyzna. Gdy weszła do domu po telefon, zniknął z psem, którego miał chwilę przypilnować - mówi właścicielka skradzionego yorka. - Dziecko do tej pory nie pogodziło się ze stratą. Cierpimy wszyscy.

Osoby zajmujące się zwierzętami obawiają się, że podejrzenia właścicieli mogą być słuszne. - Bywają takie okresy, że masowo giną psy danej rasy. W ostatnim czasie rzeczywiście dostaliśmy kilka zawiadomień dotyczących owczarków i yorków. Jest to podejrzane, tym bardziej, że wiele psów się nie znajduje - mówi Magdalena Janusz ze Schroniska dla Zwierząt w Dyminach.

Trzeba pilnować i szukać
Aby zapobiec zaginięciem, warto zastosować się do kilku rad. - Po pierwsze, należy zabezpieczyć posesje, zamykać furtki i bramy. Nie wolno wypuszczać psów bez smyczy, warto wyposażyć czworonoga w chip, sterylizować go i kastrować, w przeciwnym razie będzie to dodatkowa pokusa - wymienia Magda Janusz. - Gdy pies zaginie, nie należy rezygnować z poszukiwań. Bywa tak, że psy są wywożone i jeśli nie uda się ich sprzedać, ponownie wypuszcza się je na wolność. Często jednak w zupełnie innym miejscu po tygodniu, dwóch, a nawet po kilku miesiącach - dodaje Małgorzata Morgas.