W piątek w Kielcach odbył się pochód, którego celem było zwrócenie uwagi na problem ubóstwa. Jego uczestnicy zebrali się przy Płycie Praw Człowieka na ulicy Sienkiewicza, aby zwrócić uwagę na potrzeby i prawa ubogich.
Ksiądz Krzysztof Banasik, zastępca dyrektora Caritas Kieleckiej oraz Marek Scelina dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach zwrócili uwagę na fakt, że mimo że w naszym regionie są schroniska i noclegownie, to problem bezdomności nadal jest poważny i trzeba walczyć z nim wszelkimi możliwymi metodami. Ksiądz Banasik przypomniał, że wkomponowana tuż przed wejściem do tunelu, przy dworcu PKP w Kielcach tablica została odsłonięta 17 października 2007 roku i stanowi replikę kamiennej płyty upamiętniającej spotkanie na Placu Wolności i Praw Człowieka w Paryżu w 1987 roku, które zapoczątkowało organizację obchodów Międzynarodowego Dnia Walki z Ubóstwem.
Okazuje się, że problem ubóstwa w regionie świętokrzyskim jest cały czas poważny. Katarzyna Mitkowska kierownik Schroniska dla Bezdomnych Towarzystwa Pomocy imienia świętego Brata Alberta w Kielcach wyjaśnia, że do placówki trafia około stu osób rocznie.
- W schronisku obowiązuje zasada niespożywania alkoholu, bezdomność w większości przypadków łączy się jednak z problemem alkoholowym - mówi kierownik. Wyjaśnia, że podczas okresu letniego takie osoby zazwyczaj mieszkają na działkach i w pustostanach, natomiast kiedy przychodzi zima trafiają właśnie do schroniska, niektórzy mają odmrożone stopy i ręce. Ważne jest jednak przestrzeganie procedury przyjęcia bezdomnego do schroniska, która polega na tym, że gmina w której taka osoba ostatnio zamieszkiwała musi wydać skierowanie i zgodę na opłatę miejsca, chyba, że bezdomny posiada emeryturę lub rentę i sam może dokonać tych opłat.
Kierownik schroniska wyjaśnia, że czasem zdarza się, iż osoby bezdomne wracają do normalnego życia ale są to skrajne przypadki. - To są dwie, może trzy osoby w skali roku. Do schroniska trafiają albo osoby starsze po 50. roku życia dla których rynek pracy jest zamknięty, albo osoby w średnim wieku, które mają na przykład duże zaległości z tytułu alimentów i gdziekolwiek nie pójdą do pracy to komornik wchodzi im na dochody i przez to mają jakby drogę zamkniętą - mówi Katarzyna Mitkowska. Dodaje, że choć może się wydawać, że w nędzy żyją ludzie pochodzący z rodzin patologicznych to okazuje się, że większość osób bezdomnych prowadziła kiedyś normalne życie, miała rodziny i pieniądze. Zazwyczaj nieudane inwestycje i długi doprowadziły ich do zapijania problemów i w ostateczności do wylądowania na bruku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?