Takiego scenariusza nie spodziewał się żaden z mieszkających przy Kilińskiego 6 w Staszowie. Nad ranem, około godziny piątej, obudził ich ogromny huk. Z okien poleciały szyby, które spadły na zaparkowane pod blokiem samochody. - Niektórzy wybiegli z mieszkań, nie wiadomo było, co się dzieje. Wszyscy myśleli, że to wybuchł gaz - mówi nam jeden z mieszkańców bloku, którego spotkaliśmy na parkingu.
Wyszedł obejrzeć swój samochód. - Pełno szkieł, auto trzeba malować, ale dobrze, że się nikomu nic nie stało. Jakby to było godzinę później to byłyby ofiary. Ludzie do pracy wychodzą a takie szkła to mogłyby mocno pokaleczyć - dodaje mieszkaniec. Siła wybuchu musiała być ogromna, bo szyba, która na wskutek wybuchu wyleciała z mieszkania na drugim piętrze, spadła na samochody zaparkowane 20 metrów dalej. Na miejsce natychmiast wezwano strażaków, karetki pogotowia oraz policję.
- Moje auto jest chyba najbardziej porysowane, bo stało centralnie na wprost okna. Pękła mi szyba, są wgniecenia. Nie mogłem uwierzyć jak to zobaczyłem - mówi Michał Walczyk. Mieszka pod Ostrowcem Świętokrzyskim, do Staszowa przyjechał w odwiedziny. Mówi, że właściciel mieszkania zamknął mu drzwi przed nosem. - Tylko policjantów wpuścił, nikogo innego - dodają mieszkańcy bloku.
Jak to się stało, że doszło do wybuchu? Z informacji, jakimi dysponują staszowscy policjanci wynika, że 59 latek wstał w nocy, aby zapalić papierosa od świeczki. Papierosa wypalił i położył się spać. Świeczki zapomniał zgasić. To od niej zapaliła się szafka z dezodorantami, które w wyniku nadmiernego nagrzania zaczęły wybuchać. Mężczyznę zbadano alkomatem. W wydychanym powietrzu miał 1,5 promila alkoholu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?