W powiecie opatowskim Wisła przerwała wał i zalewa wioski. Ratownicy są bezsilni, na przemoknięte wały nie da się wejść - nowe fakty

Sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna. Nie ma możliwości załatania ogromnej - mierzącej 120 metrów - dziury w wale przecipowodziowym w Ostrowie (gmina Tarłów). Do wyrwy nie można się dostać. Aby tam dotrzeć, trzeba pokonać 2 kilometry. Ale to jest praktycznie niemożliwe, bo wejście na rozmoknięty wał grozi powstaniem kolejnych dziur. Na teren gminy dotarły dwie wojskowe amfibie. Służą przede wszystkim do transportu zwierząt z zalanych terenów.

Strażacy, wojsko i mieszkańcy gminy od kilku dni bronili najbardziej zagrożonych wałów w powiecie opatowskim. Przecieki neutralizowano zasypując je workami z piaskiem. W poniedziałek służby powiatu opatowskiego odpowiedzialne za zarządzenie kryzysowe i strażacy mówili, że sytuacja jest w miarę opanowana, bowiem opada woda.

Tymczasem, najgorsza sytuacja na wałach w gminie Tarłów była właśnie w Ostrowie, Ciszycy i Leśnych Chałupach. Wał nie wytrzymał w Ostrowie.

Wyrwa w wale o godzinie 3 w nocy miała długość około 60 metrów ale powiększała się - o 9 było już 120 metrów. Woda zalewa kolejne wsie. W świętokrzyskiem zalane są wsie Ostrów, Ciszyca Przewozowa, Ciszyca Górna, Ciszyca Dolna i Leśne Chałupy. Mieszkańcy na razie nie chcą się ewakuować , wolą pozostać w swoich domach. Na ewakuację zdecydowało się tylko około 10 procent ludzi.

Jak informują strażacy woda kieruje się teraz na teren województwa mazowieckiego zagrażając wsiom Marianów i Wola Pawłowska.

Ostrów gdzie doszło do przerwania wału leży w gminie Tarłów w powiecie opatowskim bardzo blisko granicy województw świętokrzyskiego i mazowieckiego i powiatu lipskiego. Woda zalewa tereny gminy Tarłów w powiecie opatowskim i Solec nad Wisłą w powiecie lipskim.

Za chwilę kolejne informacje z miejsca dramatu. W nocy dotarł tam już reporter "Echa Dnia".