W obecności oskarżonych odtwarzano przebieg jednego z grudniowych napadów na sklep w centrum Kielc. Zeznawała też jego właścicielka.
Przypomnijmy. W grudniu ubiegłego roku w centrum Kielc doszło do serii napadów. Mężczyzna terroryzował ekspedientki przedmiotem wyglądającym jak broń i żądał pieniędzy. W krótkim czasie zaatakowane zostały w ten sposób apteka, delikatesy, sklep z ubrankami dla dzieci a wreszcie sklep z kosmetykami, z którego rabuś zabrał prócz pieniędzy laptop i komórkę. W dzień po tym ostatnim napadzie policjanci zatrzymali w centrum Kielc 28-latka, który miał przy sobie broń gazową i telefon skradziony wieczór wcześniej. Mężczyzna został oskarżony o cztery rozboje i nielegalne posiadanie broni. W procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Kielcach na ławie oskarżonych zasiada także drugi 28-latek. Prokuratura zarzuca mu udział w ostatnim ze wspomnianych napadów.
W piątek przed Sądem Okręgowym zeznawała właścicielka sklepu z ubraniami dla dzieci.
- Wiem tylko tyle, ile powiedziały mi pracownice. Nie było mnie wtedy w sklepie, ale zaraz po telefonie od kierowniczki, która wyjaśniła mi, że był napad, pojechałam na miejsce. Widziałam moje pracownice, były zapłakane i wstrząśnięte - mówiła kobieta.
Podczas piątkowej rozprawy odtworzony został także film przygotowany przez śledczych. W obecności oskarżonych odtwarzano przebieg grudniowych wydarzeń w jednym z napadniętych sklepów. Ekspedientki opowiadały na nim, jak zapamiętały tamte wydarzenia.
- Kazał mi klęknąć i patrzeć w podłogę - opowiadała jedna z ofiar napadu.
Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi kara od trzech do nawet 15 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?