Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rodzinnym Domu Dziecka w Rakowie pod Jędrzejowem dzieci na nowo uczą się ufności do osób dorosłych i wiary w siebie

Dorota Pietrus
Archiwum prywatne
Dorota Jarońska wraz z mężem od pięciu lat prowadzą Rodzinny Dom Dziecka w Rakowie pod Jędrzejowem. Mamą zastępczą Pani Dorota jest od 13 lat. Zaczynała od prowadzenia zwykłej rodziny zastępczej. Razem z mężem mają biologicznego syna i… w sumie 14 dzieciaków, którym pokazali co to znaczy mieć rodzinę.

Obecnie Pani Dorota opiekuje się ósemką porzuconych lub skrzywdzonych dzieci. Przydzielane są one z terenu Kielc. - Kiedyś gdy nie prowadziłam rodzinnego domu dziecka, a byłam zwykłą rodziną zastępczą to mogłam brać dzieci skąd była taka potrzeba. Teraz mam podpisaną umowę z prezydentem Kielc i biorę pod swój dach dzieci ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Trafiają do mnie z interwencji bezpośrednio z domu rodzinnego lub z pogotowia rodzinnego. Często po przebytych traumach, skrzywdzone tak fizycznie jak i psychicznie, boją się zaufać komukolwiek. U nas od nowa uczą się zasad, wiary w drugiego człowieka, zaufania do nas dorosłych. Na przykład kilka miesięcy temu, we wrześniu miałam taki telefon, gdzie z dnia na dzień matka porzuciła czwórkę dzieci i potrzebne było znalezienie im domu na już. Są do tej pory u mnie i świetnie się czują. W takich sytuacjach przepłaczemy najczęściej kilka dni, gdy dotrze do dzieci co zrobili ich rodzice, a potem godzą się z sytuacją i ruszają dalej. – opowiada Dorota Jarońska.

Jak to wszystko się zaczęło?- Podczas studiów teologicznych na jednym z wykładów wraz z mężem poznaliśmy problematykę rodzicielstwa zastępczego. Wtedy to postanowiliśmy, że zaraz po obronie pracy magisterskiej przyjmiemy do rodziny jednego chłopca- przyszywanego brata dla naszego biologicznego synka. I tak się stało. W naszym domu pojawił się Gabryś- niespełna 9-letni chłopiec z syndromem poalkoholowym nabytym od mamy alkoholiczki już w wieku prenatalnym i chorobą sierocą po prawie 3-letnim pobycie w domu małego dziecka. Tak skrzywdzonego chłopca udało nam się wyprowadzić i wychować na wspaniałego mężczyznę. Usamodzielniony, dorosły teraz sam założył rodzinę. Jesteśmy z niego bardzo dumni. Od czasu przyjęcia Gabrysia rodzina stopniowo nam się powiększała o kolejne wspaniałe dzieci. Każde z nich jest wyjątkowe, każde najbardziej na świecie potrzebuje zdrowej, kochającej rodziny. My staramy się zapewnić im to wszystko. By poczuli choć namiastkę prawdziwego ciepła rodzinnego. Chcemy by czuły się u nas kochane, by było im z nami dobrze. – wyjaśnia Pani Dorota.

Rodzina nie przez przypadek zdecydowała się na tak trudne wyzwanie. Pani Dorocie bardzo zależało, żeby jako pierwsze dziecko wziąć takie, którego już nikt nie chciał, które było tak skrzywdzone przez innych, że nic nie mogła zepsuć. - Bardzo się bałam, bo miałam świadomość, że muszę tak wychować to dziecko, żeby kiedyś wyrosło na dobrego człowieka. Gdy zobaczyłam jak sobie dobrze radzi, jak zaczął mówić do mnie mamo, a do męża tato, jak zaczął traktować mojego syna jak własnego brata, to wiedziałam, że to co robię ma sens. Jego choroba sieroca zaczęła się stopniowo cofać. Dopiero wtedy człowiek ma przekonanie, że może wziąć kolejne dzieciątko. Średnio przyjmowaliśmy je raz na półtora roku. Potem był Michaś, który miał niecały roczek gdy do nas trafił. Teraz ma 11 lat. Też był z syndromem poalkoholowym. Jest z nami do dziś. Jego mama bardzo mi dziękowała, gdy brałam go pod swój dach. Potem była dziewczynka, która została mocno pobita przez ojca biologicznego i to do tego stopnia, że już jako trzymiesięczne dziecko łapał ją za twarz i uderzał o szczebelki łóżeczka, gdy nie chciała iść spać. Dopiero po niecałych trzech latach trafiła do mnie. Wcześniej przez cały czas była w pogotowiu. – mówi Dorota Jarońska.

Historia dziewczynki pokazuje, że niestety nie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli. Dlatego decydując się na prowadzenie rodzinnego domu dziecka lub chociażby zostanie rodziną zastępczą, musimy liczyć się z różnymi sytuacjami. - Najtrudniejsze w tym wszystkim jest jak dziecko odchodzi. Jeśli dziecko idzie do adopcji to wiem, że jest to rodzina sprawdzona. Sama przechodziłam te kursy i mam świadomość jakie to trudne. Mam wtedy poczucie spełnionej misji. Wiem, że będzie temu dziecku dobrze, że tam będzie jego miejsce na ziemi. Gorzej jak trafia do rodziny biologicznej, czyli znów do tej w której się wychowywał. Najbardziej boli, gdy to już któryś raz z kolei, a rodzina wcale nie rokowała, by znów wziąć dziecko pod swój dach. To jest dla mnie najgorszy ból. Mam wtedy świadomość, że dziecku znów może stać się krzywda. Są takie sytuacje. Osobiście miałam dwa takie przypadki. Wrócili do domu rodzinnego i stali się niepełnosprawni. Jedna z nich to ta dziewczynka, o której mówiłam, że tata ją bił. Po kilku latach pozwolono, by dziecko do niego wróciło. Kilka miesięcy później dostałam telefon, że mała jest ze wstrząśnieniem mózgu w szpitalu, bo tata ją pobił. W takich przypadkach jak ten wiem, że to nad czym pracowaliśmy z mężem, czyli nad dobrem dziecka nie poszło w dobrą stronę. Drugi chłopczyk też wrócił do mamy biologicznej i po kilku miesiącach dostał ataku padaczki, bo zrobił mu się krwiak w mózgu. U mnie funkcjonował bardzo dobrze, a tam nie został dopilnowany lub pobity. Tego nie wiem. Jeśli dziecko wraca do domu biologicznego to chciałabym mieć pewność, że będzie szczęśliwe, a tej pewności nigdy nie ma. – dodaje Pani Dorota.

Prowadzenie Rodzinnego Domu Dziecka polega na przyjęciu pod swój dach dzieci, które z różnych względów nie mogą być ze swoimi rodzicami biologicznymi. Najczęstszą przyczyną tego stanu rzeczy jest alkoholizm dorosłych, choroby psychiczne lub po prostu brak chęci opieki nad własnymi dziećmi. Aby móc pomagać w ten sposób dzieciakom i wziąć je do siebie do domu wystarczy ukończyć kurs dla rodzin zastępczych prowadzony przez organizatora pieczy zastępczej, mieć co najmniej średnie wykształcenie, zaświadczenie o niekaralności, miejsce w mieszkaniu i w sercu do przyjęcia dzieci. - Jędrzejów mimo, że mówi się, że jest zainteresowany rodzicielstwem zastępczym to tak naprawdę nie jest. Są takie rodziny, które pochodzą stąd, a mają umowę podpisaną z innym miejscem, bo tutaj jest Dom Dziecka w Nagłowicach i to właśnie tu najczęściej trafiają dzieci z powiatu jędrzejowskiego. Najbardziej w tym wszystkim zależy mi, żeby dzieci, czy to z naszego powiatu, czy z innych miejsc trafiały do rodzin, a nie do placówek. W ośrodkach, nawet tych najwspanialszych z najlepszymi wychowawcami nie będzie tego czego najbardziej potrzeba – miłości, poczucia bezpieczeństwa, jak również poczucia własnej wartości. – mówi Dorota Jarońska.

Dlatego Pani Dorota aktywnie zachęca wszystkich do przyjmowania dzieciaczków pod swój dach. Te małe szkraby nie potrzebują wiele. Chcą po prostu być kochane. – Dzieci, które do mnie trafiają dopiero mnie poznają, więc nie jest trudne, żeby mi zaufały. Natomiast jeśli chodzi o rodziców biologicznych to im mniejsze dzieci tym kochają bardziej bezwarunkowo i w mgnieniu oka zapominają co było złe. Każdy z nas chce być kochany i mieć rodzinę. Gdy taki rodzic po paru latach przypomina sobie o dziecku i chce je odwiedzić to ono nawet po takim czasie przyjmuje go z otwartymi ramionami. Tak miałam na przykład z Michasiem, tym co trafił do mnie gdy miał niecały rok. Mama nie widziała go osiem lat. Gdy się spotkali to poprosił, żebym pokazała mu, która to jest osoba. Byliśmy akurat w kościele. Po mszy podszedł i powiedział do niej, że ją kocha. Tylko tyle.- opowiada Pani Dorota.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




TOP10 najbardziej niebezpiecznych krajów na wakacje 2018





Wakacje 2018. Jedziesz do tych krajów? Sprawdź na co warto się zaszczepić!






TOP 10: Plaże nudystów w Polsce [18+] Jak wyglądają?





Nietypowe zwyczaje ślubne na świecie - TOP 10





Czy wiesz co zamówić w smażalni? Sprawdź, których ryb powinno się unikać!






Tego musisz spróbować. TOP 12 sportów wodnych



ZOBACZ TAKŻE: TopMuzyczny. VariusManx - Czy znasz wszystkie wokalistki?

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie