Przez trzy dni w Skarżysku po raz pierwszy będzie można oglądać szopkę z żywymi zwierzętami. Przygotowują ją ojcowie Franciszkanie. Będzie otwarta tuż po Pasterce. Kilka dni temu uroczyście zapalono miejską choinkę.
Święta tuż, tuż. Choć w supermarketach bożonarodzeniową atmosferę wprowadzono niedługo po Wszystkich Świętych, nie wszyscy ulegli komercyjnemu szaleństwu. W środę na placu dworcowym uroczyście i tradycyjnie zapalono miejską choinkę. Jest śliczna i nie bez powodu w ubiegłym roku zajęła pierwsze miejsce w regionie i drugie w kraju w ogólnopolskim konkursie na najładniej oświetloną, o włos przegrywając ze szczecińską. Wieczorem grupa mieszkańców zebrała się przy drzewku. Było wspólne śpiewanie kolęd przy akompaniamencie instrumentów. Na uczestników czekały gorąca herbata i bigos. To nie ostatnia świąteczna niespodzianka w naszym mieście. Jeszcze większą przygotowali ojcowie Franciszkanie z klasztorku w dzielnicy Kamienna.
Żywa po raz pierwszy
Od 25 do 27 grudnia w klasztornym ogrodzie będzie można oglądać szopkę z żywymi zwierzętami. Po raz pierwszy w Skarżysku.
- Już jest zbudowana, czekamy na zwierzęta. Zaczynamy skromnie. Będą kozy, kucyki, króliki i owce. Pomogli je wypożyczyć parafianie. Jeśli pomysł się spodoba, za rok zorganizujemy szopkę z większym rozmachem. Zaraz po Pasterce wierni przejdą do ogrodu. Będą tam osoby odgrywające role Maryi i świętego Józefa. Wspólnie pomodlimy się i pośpiewamy kolęd, przygrywać będzie ludowa kapela. Serdecznie zapraszam - mówi ojciec Rafał Kołodziejski, proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Wzorem świętego Franciszka
Zakonnik wyjaśnia, że "żywa" szopka nawiązuje do tradycji świętego Franciszka z Asyżu, założyciela zgromadzenia. To "święty biedaczyna" jako pierwszy zbudował szopkę w miasteczku Greccio.
- Nasi bracia w wielu miejscach robią podobnie, idziemy ich śladem - mówi ojciec Rafał. Szopka ma przypominać, że Bóg nie narodził się w pałacu, tylko wśród zwierząt i pomóc w przeżywaniu świąt.
- Tak było i tak chcemy to pokazać. Święty Franciszek był wyznawcą teorii kenozy. Według niej Stwórca z własnej woli uniżył się tak bardzo, że stał się stworzeniem. Dla nas wynika z tego taka nauka, że nie ma dna, z którego Bóg by człowieka nie wyciągnął. Jeśli tylko wierzy - przekonuje ojciec Kołodziejski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?