Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szpitalu zapomnieli o pacjencie!

Anna Niedzielska
Marek Zapała, ojciec poszkodowanego w wypadku: - Nie życzę żadnym innym rodzicom, żeby przeżyli to, co my, przez bałaganiarstwo rejestratorek w szpitalu.
Marek Zapała, ojciec poszkodowanego w wypadku: - Nie życzę żadnym innym rodzicom, żeby przeżyli to, co my, przez bałaganiarstwo rejestratorek w szpitalu. D. Łukasik
To się nazywa bałagan - przyjęli do szpitala mężczyznę po wypadku, a rodzinie powiedzieli, że go nie ma.

22-letni Wojciech Zapała w nocy z czwartku na piątek miał wypadek, po którym spędził w izbie przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach prawie 16 godzin, bo personel… zapomniał o nim. Jego rodzice poszukiwali go już przez policję.

- Syn miał wypadek w nocy z czwartku na piątek. O trzeciej nad ranem z Laskowej zabrało go pogotowie. Zdążył tylko zadzwonić w nocy, że jest w szpitalu. Mąż pojechał ściągnąć samochód, jak zobaczyłam, co z niego zostało, nogi mi się ugięły. Pojechaliśmy do szpitala - opowiada Grażyna Zapała.- W izbie przyjęć powiedziano nam, że Wojciecha Zapały w rejestrze przyjętych nie ma. Jak zaczęliśmy szukać, recepcjonistka znalazła kartę wypisu syna, bez wpisanego numeru porządkowego. Stwierdziła też, że Wojtka już w szpitalu nie ma, bo wyszedł po godzinie 7. Sam, w koszulce z krótkimi rękawami…

Kiedy państwo Zapałowie wrócili do domu i nie było w nim syna, zaczęli wydzwaniać do znajomych i rodziny. Bez skutku. Około 12 znów pojechali do szpitala.

- Na karcie wypisu była notatka, że syn ma się zgłosić do poradni chirurgicznej, więc chciałam się zapytać, gdzie jest ta poradnia i tam go szukać. Biegaliśmy po oddziałach, że może go znajdziemy rannego… Nie znaleźliśmy, więc mąż zadzwonił na policję i powiadomił o jego zaginięciu - opowiada matka mężczyzny.
LEŻAŁ W SALI OBOK

Okazuje się, że przez cały czas tych poszukiwań Wojciech Zapała leżał tuż za ścianą, w sali, w której w nocy kazano mu się położyć i czekać.

- Po wypadku lekarka zleciła zrobienie mi prześwietlenia klatki piersiowej i obejrzała rękę. Potem kazała mi się położyć w sali numer dwa, przyszła zapytać, czy nie wymiotowałem i jak się czuję. Około siódmej była u mnie policja w sprawie wypadku, a potem nikt się mną nie interesował. W tej samej sali innym pacjentom podawano kroplówki, ciągle ktoś się kręcił, ale nikt nie zwracał na mnie uwagi - opowiada Wojciech Zapała. - Po południu postanowiłem znaleźć lekarza, żeby zapytać, co właściwie mają zamiar ze mną zrobić. Kiedy się do niego zgłosiłem, zdziwił się, skąd się wziąłem...

Było około siedemnastej. Lekarz polecił najpierw zrobienie pacjentowi badań głowy - ma on lekko pokaleczoną twarz po wypadku - a potem zrobił wypis, w którym można przeczytać: "Pacjent zgłosił się, twierdząc, że spędził w izbie przyjęć noc...". Chłopak mógł też zadzwonić do domu.

- Odebraliśmy syna ze szpitala, na szczęście dobrze się czuje. Ale tego, co przeżyliśmy przez bałaganiarstwo w izbie, nie da się opisać. Wolę się nie zastanawiać, co by było, gdyby na tej kozetce stracił przytomność czy zaczął wymiotować - mówi Marek Zapała, ojciec chłopaka.

SPRAWDZI I WYCIĄGNIE KONSEKWENCJE

Wczoraj nie udało nam się skontaktować z szefostwem oddziału ratunkowego na Czarnowie. O skandalicznym bałaganiarstwie poinformowaliśmy jednak dyrektora szpitala Jana Gieradę.

- Jestem na urlopie poza Kielcami i przede wszystkim muszę interwencję sprawdzić. W poniedziałek przerwę urlop i porozmawiam z pracownikami. Jeśli cała ta historia potwierdzi się, na pewno wyciągnę konsekwencję wobec osoby, która "zgubiła" pacjenta - obiecał nam wczoraj dyrektor Jan Gierada. - Na pewno jeszcze w poniedziałek do południa dostaniecie państwo wyjaśnienie w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie