Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczyli o "siódemkę"! - Protestujemy, bo chcemy pokazać głupotę władzy - mówili mieszkańcy Skarżyska (zdjęcia, video)

Jarosław SKRZYDŁO [email protected]
A. Piekarski
Przez godzinę mieszkańcy dwóch osiedli Skarżyska blokowali krajową "siódemkę" przy wylocie z miasta w kierunku Radomia. Mieli transparenty, wykrzykiwali hasła piętnujące rząd i ministra Cezarego Grabarczyka.

[galeria_glowna]

Ponad stu mieszkańców skarżyskich osiedli Pogorzałe i Książęce punktualnie o godzinie 15 wkroczyło na przejście dla pieszych na trasie numer siedem przy wylocie ze Skarżyska w stronę Radomia. Byli świetnie zorganizowani, mieli transparenty z napisami "Nie róbcie polityki, budujcie drogi", "Las wycięty - żądamy S7", "Chcemy rozwoju Skarżyska i poprawy bezpieczeństwa".

Manifestanci zwartą grupą chodzili po przejściu dla pieszych skutecznie tamując ruch. Wystarczyła chwila, by na "siódemce" utworzyły się spore korki.

- Protestujemy, bo chcemy pokazać głupotę władzy. Do budowy drogi wszystko jest przygotowane, jest wykonawca, wycięto 50 hektarów lasu. Teraz nagle rząd mówi, że nie ma pieniędzy - mówił Artur Mazurkiewicz, mieszkaniec osiedla Pogorzałe, jeden z organizatorów blokady trasy. - Istniejąca droga jest obecnie bardzo niebezpieczna, dochodzi do wielu wypadków, także z udziałem pieszych. Wierzymy w skuteczność naszego protestu. Będziemy walczyć o trasę ekspresową do skutku - zapowiedział.

Droga spadła z planu

Przypomnijmy, że minister infrastruktury w związku z cięciami budżetowymi zdecydował, że budowa fragmentu "siódemki", między Skarżyskiem w granicą z Mazowszem będzie odsunięta w czasie. Tymczasem inwestor, czyli kielecki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w przetargu wyłonił już wykonawcę prac i do 6 lutego miał podpisać umowę na realizację inwestycji...

Ta sytuacja rozsierdziła mieszkańców Skarżyska. Ich protest trwał około godziny. Manifestanci blokowali drogę przez dziesięć minut, następnie schodzili na pobocze, by przepuścić stojące w korku pojazdy i udrożnić ruch. Następnie znów krążyli po przejściu dla pieszych. Blokadę na "siódemce" zabezpieczało kilkunastu policjantów oraz strażników miejskich.

W czasie, kiedy organizowana była blokada na "siódemce" nie było potężnego ruchu, jego nasilenie było o wiele mniejsze niż zazwyczaj, zapewne tylko dlatego nie doszło do kompletnego paraliżu komunikacyjnego. Korki miały długość około półtora kilometra w obu kierunkach od miejsca, gdzie odbywała się blokada.

Kierowcy wyrozumiali

Kierowcy, którzy utknęli w zatorze na rozgrywające się sceny patrzyli z wyrozumiałością.
- W cholerę to wszystko! Miała być droga a teraz co, nie będzie drogi? To jakiś skandal, bardzo dobrze, że oni protestują, może ktoś się zastanowi. Mnie ta blokada nie przeszkadza, byle nie była zbyt długo. Trasę trzeba budować, wiem co tu się dzieje, jeżdżę tędy co najmniej dwa razy w tygodniu - mówił kierowca ciężarówki Edward Błąkała.

- Dobrze, że protestują, ale nie wierzę, że to coś da. Decyzja ministra to jakaś kpina - mówił Kamil z Końskich.
- I świetnie, niech blokują i pokażą tym rządzącym. Oby tylko nie trwało to za długo, bo każdemu się spieszy - zauważył stojący w korku Krzysztof Zadrożny.

- Jestem z Kielc, często tędy jeżdżę. Jechałem dwa tygodnie temu był wypadek, wcześniej jeszcze, też był wypadek. Tak nie może być - zaznaczył kierowca czerwonej towoty.
Niektórzy kierowcy nie wytrzymywali i ze złości wściekle naciskali klaksony inni zachowywali się zupełnie inaczej. Gdy mieszkańcy zeszli na pobocze jeden z przejeżdżających kierowców busa otworzył szybę i krzyczał "Brawo!". Skuleni z zimna protestanci żywiołowo odpowiedzieli brawami.

"Tu się nie da żyć"

- Nasz protest musi przynieść skutek. Wycięli już las, wszystkie procedury są praktycznie zakończone. Ważniejsi są ludzie, czy motyle ekologów? Wyłoniono wykonawcę, wybuduje drogę za 233 miliony złotych, to niewielka kwota w skali kraju - mówiła Barbara Lipnicka z osiedla Pogorzałe. - Po stronie Mazowsza udało się wywalczyć drogę aż do Radomia. Od granicy świętokrzyskiego do Skarżyska jest tylko kilka kilometrów, i co pozostanie wąskie gardło? Tu się nie da żyć. Chodzi o bezpieczeństwo, zwłaszcza dzieci, bo tu jest szkoła - mówiła.
- Na razie dajemy tylko jasny sygnał. To - można powiedzieć - jest jedynie protest ostrzegawczy. Nie wykluczamy jego zaostrzenia. Będziemy blokować drogę aż do skutku - mówił twardo Mariusz Wójcik, który brał udział w blokadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie