Strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowej Słupi nie otworzyli drzwi do swojej siedziby przy ulicy Kieleckiej, gdy przybył tu samochód z urządzeniami. Sprzęt został kupiony przez gminę za środki unijne i miał stanowić wyposażenie świetlicy środowiskowej.
Samochód odjechał spod drzwi
- To sprzęt o wartości 102 tysięcy złotych, między innymi meble, komputery, urządzenia siłowni - wyjaśnia kierownik Referatu Inwestycji Urzędu Gminy, Marek Partyka. - Niestety, musieliśmy odjechać spod drzwi, bo nie udało nam się porozumieć ze strażakami. A przecież remiza nie jest własnością OSP. Powinna służyć całej społeczności. Została wyremontowana za środki unijne i teraz chcemy ją wyposażyć. Planujemy tu także zainstalować monitoring. Jednak ze względu na stanowisko strażaków nie mogliśmy tego zrobić.
Zachowaniem strażaków zdziwieni byli mieszkańcy, którzy zgromadzili się przed remizą. Starali się rozmawiać z druhami. Prosili, by chociaż na chwilę otworzyli drzwi. - Przykro mi, że nie może tu dojść do porozumienia - ubolewa sołtys Nowej Słupi, radna Jadwiga Kot. - Świetlica nie jest niczyją własnością prywatną. Powinna służyć ludziom. Młodzież już dopytuje się, kiedy będzie mogła tu przychodzić.
Wiceprezes, naczelnik OSP Mirosław Alf twierdzi, że nie może wpuścić do budynku przedstawicieli gminy, bo przerwałby stan zasiedzenia. - Tak zdecydował nasz zarząd. Remiza nie jest budynkiem użyteczności publicznej, należy do OSP. Bez zgody osób zarządzających nikt nie ma prawa wchodzić do budynku.
Do kogo należy strażnica?
Urząd Gminy w Nowej Słupi twierdzi, że działka i siedziba OSP stanowi mienie gminne. Gmina ma ze starostwa aktualny wypis z rejestru gruntów, w którym wyraźnie o tym napisano. Stanowisko adwokata Piotra Michalskiego jest jednoznaczne: "jedyną istniejącą i obowiązującą decyzją jest pierwotna decyzja z 2 marca 2010 r. starosty kieleckiego ustalająca, że nieruchomość oznaczona w ewidencji gruntów gminy Nowa Słupia obręb Nowa Słupia numerem działki 1423/1 o powierzchni 0,5489 ha stanowi mienie gminne".
Strażacy inaczej interpretują przedstawiane dokumenty ze starostwa i Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Ich zdaniem remiza należy do OSP i tylko oni mogą być jej gospodarzami.
Gmina może egzekwować straty
Gmina Nowa Słupia, jak twierdzi wójt Wiesław Gałka, z powodu zamknięcia budynku OSP ponosi straty finansowe i najprawdopodobniej będzie w przyszłości egzekwować je od osób, które do tego doprowadziły. Chce wstawić meble i sprzęt do pomieszczeń już wyremontowanych. Nadal strażacy będą w tym budynku. Nikt ich stamtąd nie wyrzuci. Całe drugie piętro jest do ich dyspozycji, podobnie parter z garażami. Budynek po remoncie i wyposażeniu ma służyć zarówno mieszkańcom, jak i OSP.
Decyzję o modernizacji budynku OSP i wyposażeniu w niezbędny sprzęt mieszkańcy i strażacy Nowej Słupi podjęli podczas zebrania. Obiekt był bardzo zaniedbany. Trzy lata temu budynek został wyremontowany z zewnątrz ze środków budżetu gminy. Teraz wokół robiony jest porządek, położono już kostkę brukową. - Zachowanie strażaków jest ewidentnym przeszkadzaniem według zasady im gorzej, tym lepiej - podkreśla wójt. - Dlaczego jednak mieszkańcy Nowej Słupi mają cierpieć z tego powodu? W Mirocicach, gdzie też skorzystano ze środków unijnych, nikt nikomu nie przeszkadzał. Obiekt już wspaniale służy mieszkańcom i strażakom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
