MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Warto było dla tej chwili

Dorota Klusek
Ma dystans do siebie i do świata. Potrafi żartować na przykład ze swojego wzrostu, choć 168 centymetrów to wcale nie tak mało.
Ma dystans do siebie i do świata. Potrafi żartować na przykład ze swojego wzrostu, choć 168 centymetrów to wcale nie tak mało. D. Łukasik
Dziś w cyklu “Miss bez tajemnic" Kalina Skowronek, II Wicemiss Polonia Ziemi Świętokrzyskiej 2007.

Gra w szachy nauczyła ją logicznego myślenia i uważnego podejmowania decyzji. Rozważyła wszystkie za i przeciw i zgłosiła się do konkursu miss. Teraz podkreśla, że marzenia się spełniają i z optymizmem patrzy w przyszłość. Kalina Skowronek.

Od zawsze razem z mamą oglądała konkursy miss w telewizji, ale że ona kiedyś weźmie w nim udział… - To był impuls - śmieje się Kalina. W tajemnicy przed bliskimi poszła na eliminacje do Miss Nastolatek w Jędrzejowie. - Żeby było zabawnie sama ją tam zawiozłam, ale nic nie wiedziałam o planach córki - dodaje Barbara Skowronek, mama naszej II Wicemiss Polonia Ziemi Świętokrzyskiej 2007.

Zdobycie głównego tytułu było więc dla wszystkich, także dla Kaliny, wielkim zaskoczeniem, ale i wielką radością. - Myślałam, że na tym już będzie koniec, lecz potem przyszedł sukces w Małogoszczu, a stamtąd dostałam się do finału Miss Polonia Ziemi Świętokrzyskiej - wspomina Kalina. - Jednak nawet wtedy nie spodziewałam się, że spotka mnie to niezwykle uczucie, że będę chodziła po scenie Kieleckiego Centrum Kultury, że dostanę jakąkolwiek szarfę, a tu zostałam II Wicemiss. To niesamowite szczęście! - cieszy się.

WARTO MIEĆ MARZENIA

Dziś powtarza: - Warto mieć marzenia i warto w nie wierzyć, bo one naprawdę się spełniają. Po finale nabrała wiary w siebie i w swoje możliwości. Przekonała się też, kto jest jej przyjacielem, a kto nie. - Cały czas czuliśmy, jak wiele osób żyje konkursem Kaliny. Znajomi dopytywali się, jak przebiegają przygotowania, zapewniali, że trzymają za nią kciuki. Po wyborach natomiast otrzymaliśmy wiele sympatycznych telefonów z gratulacjami - mówi Barbara Skowronek.

Uznanie w oczach innych cieszy, ale Kalina szczególnie wspomina jeden moment po zakończeniu gali. - Mój chłopak Michał od samego początku konkursu wspierał mnie, pomagał mi. Myślę, że był tak trochę dumny ze mnie - śmieje się. - Kiedy już było po wszystkim, podszedł do mnie, przytulił i było super. Już dla tej jednej chwili warto było wziąć udział w konkursie.

Jak mówi Kalina, z Michałem znają się całe życie. - Razem chodziliśmy do przedszkola, potem do podstawówki i do gimnazjum. Przyjaźniliśmy się - opowiada. W pewnym momencie relacje koleżeńskie uległy zmianie. - Taki moment przełomowy nastąpił jakoś dwa tygodnie po Nowym Roku. Byłam chora, Michał odwiedził mnie, rozmawialiśmy, ale już jakoś inaczej. Od tego stycznia minęły już ponad dwa lata.

Mama podkreśla, że Kalina jest za bardzo samokrytyczna.

MARZENIA O LATANIU

- Konkurs to świetna zabawa, ale też wymagał od nas sporo pracy - zauważa Kalina. Ostatnie tygodnie były bardzo intensywne. Praca nad układami, dojeżdżanie do Kielc, przymiarki, na dodatek nauka przed zakończeniem roku szkolnego… uff, sporo tego. - Dlatego pierwsze dwa tygodnie wakacji przeleżę brzuchem do góry - żartuje nasza II Wicemiss. - Mam nadzieję, że później uda się nam ze znajomymi pojechać nad morze.

Kalina lubi wojaże. - Jest coś niezwykłego w poznawaniu nowych miejsc i nowych ludzi - zauważa. I nie ma znaczenia, czy jest to Polska, czy odległy zakątek świata. Ciekawość i przyjemność odkrywania pozostają te same. W przyszłości chciałaby zostać stewardessą. - Chęć podróżowania, przebywanie z ludźmi, pomagania im, posługiwanie się językami obcymi. To jest to - tłumaczy. - Jak patrzę w niebo i widzę samolot, od razu myślę o tym, co się dzieje na jego pokładzie - zdradza nam.

Może zostanie stewardessą, może policjantką? Przyszłość pokaże. Natomiast jak była mała jej największym pragnieniem było zostać modelką. - To tylko marzenie. Wiem, że odpadam na starcie, bo raczej kiepsko z moim wzrostem - śmieje się. - Ale pozować lubię. Po konkursie w Jędrzejowie nawiązałam współpracę z fotografem. Świetne zajęcie.

CÓRUNIA TATUNIA

Z jednej strony aktywna, z drugiej z chęcią oddaje się pasji, jaką jest dla niej gra w szachy. - Jak byłam w pierwszej, czy drugiej klasy szkoły podstawowej przyglądałam się, jak gra mój tata. Zaczęłam pytać o co tu chodzi i tak powoli poznałam zasady, funkcje figur - wyjaśnia. - Tata zresztą z chęcią mi wszystko tłumaczył. W ten sposób spędzaliśmy ze sobą wiele czasu. Ja jestem taka córunia tatunia.

Wzięła udział w wielu pojedynkach szachowych, które zakończyły się dla niej zwycięstwem, ale nie puchary i medale są ważne. - Szachy uczą logicznego myślenia i przewidywania różnych rozwiązań. Te umiejętności są dla mnie bardzo przydatne. Przed podjęciem jakiejś ważnej decyzji uważnie rozważam, analizuję. Tak było między innymi z konkursem miss.

- Kalinka jest osobą godną zaufania, dlatego traktuję ją jako partnera - wyznaje Barbara Skowronek. - W życie wchodzi rozsądnie, ale cieszę się, że się liczy z naszym zdaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie