MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wesele po marzysku ze starodawnymi obrzędami przyciągnęło wielu widzów (zdjęcia)

Marek Maciągowski
Weselny orszak wjeżdża do Marzysza.
Weselny orszak wjeżdża do Marzysza. Marek Maciągowski
Mieszkańcy Marzysza i okolicznych wsi, a także dziesiątki turystów mogło zobaczyć jak niegdyś wyglądały na wsi obrzęd weselny, posłuchać ludowe kapeli, weselnych pieśni i przyśpiewek, a także popróbować weselnego placka, kiełbasy i kaszanki.
Wesele po marzysku

Wesele po marzysku

Orszakiem spod kościoła

Wesele zaczęło się w kościele w Kaczynie, gdzie przed ołtarzem w ludowych strojach stanęli pan młody i panna młoda oraz weselni goście. Potem na furmankach ruszył spod kościoła weselny orszak, który dotarł na plac przy punkcie katechetycznym w Marzyszu. Po drodze była oczywiście bramka, na której młócono zboże, a pan młody musiał gospodarzom postawić po kieliszku, żeby przepuścili orszak. Jak na prawdziwym weselu goście długo jeszcze jechali do Marzysza. Dawny weselny obrzęd chciało zobaczyć kilkuset widzów.

- Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tyle ludzi - mówi Teresa Klimczak, instruktor daleszyckiego Miejsko Gminnego Ośrodka Kultury, autorka scenariusza wesela odgrywająca rolę starościny wesela.
Jak dawniej bywało

Scenariusz wesela powstał w oparciu o oryginalne teksty dawnych pieśni weselnych. Wystąpiły: Zespół Pieśni Ludowej Miejsko Gminnego Ośrodka Kultury w Daleszycach. "Dalmarjanki" oraz "Mójczanki". Były więc przyśpiewki, błogosławieństwo, dzielenie chlebem, tańce w rytm "Kapeli świętokrzyskiej" i oczepiny. Publiczność śpiewała wraz z zespołami.
Zabawę popsuł na chwilę rzęsisty deszcz, weselni goście schowali się pod namiotami, ale gdy deszcz ustał, wesele trwało dalej.

Oczywiście nie obeszło się bez weselnego placka, kaszanki i kiełbasy, a jeśli ktoś chciał czegoś mocniejszego, mu-siał sam się zaopatrzyć.

- Dawniej na chłopskim weselu było skromnie: po kielichu, jakiś placek, kapusta z kaszą i tyle. Nie tak wystawnie jak dzisiaj - mówi Teresa Klimczak.

Kawałek tradycji

"Marzyskie wesele" przygotowała Rada Sołecka Marzysza i Miejsko Gminny Ośrodek Kultury w Daleszycach. Pomysł, jak się okazało był strzałem w dziesiątkę. Chętnych do uczestnictwa w weselu i poznani a własnej tradycji nie brakowało. Zwłaszcza dla turystów wesele było nie lada atrakcją.

- Kapela na żywo, furmanki, konie, kobiety w zapaskach, chłopi z cepami - tego się już nigdzie nie zobaczy. Myśleliśmy nawet przez chwilę, że to prawdziwe wesele. Wielkie brawa dla organizatorów - mówią Anna i Przemek Żywczyńscy, przejeżdżający przez Marzysz na rowerach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie