Wesele po wiślicku... czyli dawnych wspomnień czar [WIDEO, ZDJĘCIA]

Wiśliczanie wystąpili w części artystycznej weekendowych złotych godów w Zajeździe Kasztelańskim. Zadbali o oprawę muzyczną uroczystości, zaś głównym punktem ich prezentacji było "Wiślickie wesele".

To spektakl oparty na tradycjach i obyczajach ludowych. Oglądamy prawdziwe wiejskie wesele - z bogatą oprawą, obrzędami; barwne, radosne, ze "smaczkami".

Tu wydarzyła się... rzecz niebywała: panna młoda ze Skorocic, pan młody z Wiślicy! Niebywała, gdyż te miejscowości ponoć bardzo za sobą nie przepadają - a tu taki związek.

W role "młodych" wcielają się Wioletta Papaj i Zdzisław Zych. Ton wydarzeniom na weselisku nadają starościny - pełne temperamentu kumy Janowo i Stachowo. Panie celebrują kolejne epizody widowiska, a atmosfera robi się gorętsza z minuty na minutę.

Pan młody musi więc "wykupić" swoją wybrankę. Jak każe ludowy obyczaj, na stole pojawiają się też mocne trunki. Przy okazji wychodzi na jaw, że skoro wesele, to i... ogniste starościny "za kołnierz nie wylewają".

"Z panny robi się baba" - tak Janowo i Stachowo obrazowi określiły tradycyjne oczepiny. Zamiast kolorowego wianka, na głowie Marysi pojawił się biały czepek. Panna młoda dostała też cenne wskazówki, co trzeba robić potem - w noc poślubną.

Zabawa była znakomita. Na finał zespół porwał do tańca zaproszonych na imprezę dygnitarzy. Wirowali na parkiecie: poseł, burmistrz, szef Rady Miejskiej, dygnitarze z górnej półki.

Polska tradycja, piękne stroje ludowe, obrzędy, śpiewy i tańce, dużo humoru - tak najkrócej można opisać "Wiślickie wesele". Wielkie brawa dla Zespołu Pieśni i Tańca Wiśliczanie! Zespół istnieje już ponad 10 lat, jest ambasadorem ponidziańskiego folkloru.