Kobiety na listach
Kobiety na listach
Liczba kobiet na listach w wyborach do Sejmu w 2005 i 2007 roku, w okręgu numer 33, obejmującym Kielce i województwo świętokrzyskie.
2005 rok - wszystkich kandydatów było 377, z czego kobiet było 96. W Prawie i Sprawidliwości - 7 kobiet na 32 kandydatów, w Sojuszu Lewicy Demokratycznej - 7 kobiet na 16 kandydatów, w Platformie Obywatelskiej 7 kobiet na 32 kandydatów, w Polskim Stronnictwie Ludowym - 5 kobiet na 26 kandydatów;
2007 rok - wszystkich kandydatów było 227, z czego kobiet było 55. W Prawie i Sprawidliwości - 3 kobiety na 32 kandydatów, w Lewicy i Demokratach - 5 kobiet na 31 kandydatów, w Platformie Obywatelskiej - 4 kobiety na 32 kandydatów, w Polskim Stronnictwie Ludowym - 5 kobiet na 32 kandydatów.
Prezydent podpisał ustawę o parytetach, która kobietom stwarza większe szanse zaistnienia w polityce. Zmiana ordynacji oprócz pozytywnych ocen, ma również te negatywne. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest wymuszona.
W myśl nowych przepisów, na zarejestrowanych listach musi znajdować się co najmniej 35 procent kobiet i 35 procent mężczyzn. Kiedy lista będzie trzyosobowa, to musi na niej być co najmniej jedna kobieta, lub co najmniej jeden mężczyzna.
MALEJĄCY WSKAŹNIK
W wyborach do Sejmu w 2007 roku w okręgu obejmującym Kielce i województwo świętokrzyskie sumie na listach wszystkich partii znalazło się 55 kobiet na 227 kandydatów. To aż o 41 kobiet mniej, niż w wyborach w 2005 roku. Najmniej kobiet na liście w 2005 roku w naszym okręgu było w Polskim Stronnictwie Ludowym - 5, a dwa lata później słabo wypadło Prawo i Sprawiedliwość z 3 kobietami na liście. Te partie będą więc miały największy problem z pozyskaniem dobrych kandydatek na listy.
WYMUSZONA ZMIANA?
Sprawdziliśmy jakie zdania na temat zmiany ustawy mają świętokrzyscy politycy. Część z nich otwarcie przyznaje, że to pomysł chybiony.
- Aktywne kobiety, które mają wielkie chęci i ciężko pracują doskonale radzą sobie w polityce tej regionalnej i centralnej. Dlatego ta zmiana w przepisach jest sztucznym i niepotrzebnym dodatkiem - mówi senator Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Banaś. Na pytanie, czy w partii będzie problem ze spełnieniem tych parytetów odpowiada: - I tu dotykamy kolejnej sprawy, jaka się wiąże z tą ustawą, czyli poszukiwaniem kandydatów na siłę. To absurd.
Wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w naszym regionie, Piotr Żołądek ma podobne zdanie. - Moim zdaniem, to zabieg na siłę. Oczywiście kobiety są potrzebne w polityce, bo między innymi łagodzą napięcia, lecz bez wymuszeń projektami ustaw - mówi Piotr Żołądek.
KOBIECA SIŁA
Oczywiście na kobiety stawia szefowa świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej, posłanka Marzena Okła - Drewnowicz, która pokazała to już w ostatnich wyborach samorządowych. Dla przykładu średnia kobiet na listach w świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej wyniosła 27 procent, do rady miasta Skarżyska - 38 procent, a do rady powiatu skarżyskiego 42 procent.
- To bardzo dobre rozwiązanie, które w bezpieczny sposób zwiększa szanse kobiet w życiu polityczny. Podkreślam w bezpieczny, bo taki procent w naturalny sposób zaprasza kobiety na listy, jeśli byłby on większy to byłby problem - komentuje Marzena Okła - Drewnowicz.
Za zmianą przepisów głosowali posłowie z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Szef partii w świętokrzyskim zdecydowanie popiera tę ustawę. - To dobra ustawa, choć nie będzie łatwa w realizacji. Do Sejmu na pewno uda się nam ten parytet zachować - mówi poseł Kopyciński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?