Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka awantura między prezydentem Kielc a inwestorem PKS. Padają mocne słowa. Inwestor się wycofa?

Paweł WIĘCEK
PKS 2 z Warszawy pod koniec marca wygrała aukcję na zakup PKS Kielce
PKS 2 z Warszawy pod koniec marca wygrała aukcję na zakup PKS Kielce archiwum
- Nie damy się oszukać - mówi Wojciech Lubawski o planach Polskiej Komunikacji Samochodowej 2 względem dworca autobusowego i sąsiednich terenów. - Nie wiem, skąd taka potworna agresja - odpowiada Ewa Zurman, pełnomocnik spółki. Czy inwestor się wycofa?

Przypomnijmy. PKS 2 z Warszawy pod koniec marca wygrała aukcję na zakup PKS Kielce (budynku dworca, nieruchomości, załogi oraz działalności przewozowej) za 9,8 milionów złotych. Spółka była jedynym oferentem. Nowy inwestor planuje stworzyć przy ulicy Czarnowskiej Zintegrowane Centrum Komunikacyjne wraz z galerią handlową, która będzie "otulać" istniejący budynek dworca z odrestaurowaną kopułą.

Koszt realizacji przedsięwzięcia PKS 2 szacuje na ponad 100 milionów złotych.
Koncepcja, jaką zaprezentowała spółka, jest jednak sprzeczna z projektem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru PKS. Zdaniem przedstawicieli PKS 2 przygotowany przez miejskich planistów dokument jest zły. Urzędnicy mają inne zdanie - twierdzą, że zapisy zabezpieczają interesy miasta i uniemożliwią inwestorowi wyburzenie symbolu Kielc, czyli budynku dworca.

OSTRY LIST

Głos w dyskusji na temat przyszłości przedsiębiorstwa zabrali także pracownicy PKS. "Echo Dnia" dotarło do pisma, jakie skierowali do prezydenta Wojciecha Lubawskiego. Podpisało się pod nim blisko 50 osób.

"Z ogromnym żalem, niedowierzaniem i strachem patrzymy po raz kolejny na to, co się dzieje wokół naszego PKS-u, jak podejmowana jest próba zniszczenia naszego przedsiębiorstwa, naszych miejsc pracy i warunków do utrzymania naszych rodzin" - czytamy w piśmie.

Dalej komentują sposób podejścia do inwestora oraz jego planów. "W normalnym kraju, w dzisiejszej sytuacji gospodarczej i galopująego bezrobocia byłby on przywitany i zaproszony jak wybawiciel, z szacunkiem dla jego inwestycji. Urzędnicy powinni ofiarować mu wszelką pomoc i wsparcie w jego planach, a nie planować upadłość naszej spółki i przejęcie naszego dworca od syndyka. Niestety, w Kielcach arogancja władzy przechodzi wszystkie standardy i postanowiono go, tak jak poprzednika, wykurzyć po przykrywką ochrony zabytku. Czy takie zachowanie dba o nas - mieszkańców Kielc i pracowników PKS-u?" - pytają.

"To, co się dzieje od kilku dni, zakrawa na skandal. Jest podłe, bezduszne, nieodpowiedzialne i wredne. Po raz kolejny robione jest wszystko, aby zniszczyć nas, przegonić inwestora i doprowadzić do upadku zgodnie z planem jakiejś nieznanej nam siły" - czytamy w dokumencie.

TO SZANTAŻ

Prezydent Kielc Wojciech Lubawski tego pisma jeszcze nie czytał. Przytoczyliśmy mu fragmenty.

- To szantaż, to skandal, co wyprawiają. Sposób, w jaki doszło do kupna przedsiębiorstwa, jest zaprzeczeniem demokratycznych procedur. Nie uda im się szantażować władz miasta, że jak się nie zgodzimy na galerię handlową, to przedsiębiorstwo upadnie. To skandal. Jaka jest gwarancja, że po zmianie planu PKS będzie istniał? Nie damy się oszukać - podkreśla Wojciech Lubawski.

Jego zdaniem PKS 2 występuje w roli inwestora galerii handlowej, a sposób przeprowadzenia przetargu na sprzedaż PKS świadczy, iż państwo się rozpada. - To Bangladesz - mówi Lubawski.

SKĄD TA AGRESJA?

Słowa prezydenta zaskoczyły Ewę Zurman, pełnomocnik zarządu PKS 2. - Przetarg odbył się zgodnie z procedurami. Był otwarty, każdy mógł w nim uczestniczyć. Nie wiem, jak skomentować tego rodzaju wypowiedź - mówi.

Zaznacza, że jej spółka nie stosuje szantażu. - To pismo to wypowiedź zdesperowanych pracowników, którzy walczą o własną pracę i przetrwanie. To krzyk rozpaczy. Miasto nie wyrażało i nie wyraża zainteresowania ich losem, bo prezydent jest zainteresowany nieruchomością, a nie ludźmi - twierdzi Zurman.

Jak podkreśla, PKS 2 proponuje budowę Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego, które zostanie uzupełnione częścią komercyjną. - Interesy miasta i nasze są zgodne. Chciałabym, żeby prezydent to zrozumiał. Chcemy własnym nakładem zbudować terminal, proponujemy tylko inne rozwiązania planistyczne. Dlatego nie wiem, skąd taka potworna agresja. Sytuacja jest dla nas nie do końca zrozumiała. Jesteśmy cały czas otwarci do rozmów. Nie wiem, skąd takie niechętne przyjęcie. Władze powinny być zainteresowane współpracą, a jest zupełnie inaczej - mówi Ewa Zurman.

Czy PKS 2 rozważa wycofanie się z inwestycji w Kielcach? - Szukamy porozumienia - odpowiada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie