CZYTAJ WIĘCEJ: Wielka awantura o Dymarki Świętokrzyskie. Idzie o grubą kasę
Po tym jak o sprawie zrobiło się głośno, swoje stanowisko w sprawie postanowił wreszcie zająć prezes Stowarzyszenia, Andrzej Przychodni. Uważa on, że oskarżenia o niewłaściwe wykorzystywanie publicznych pieniędzy są nieprawdziwe.
- Umowa licencyjna jest związana z realizacją prezentacji historycznych, za które trzeba zapłacić - mówi doktor Przychodni. - Na Dymarki przyjeżdża mnóstwo grup rekonstrukcyjnych z Polski i zagranicy, częściowo finansujemy ich koszty przejazdu, a także wyżywienia i noclegu. W tym roku mieliśmy 273 rekonstruktorów - zaznacza doktor Przychodni.
Historyk wyjaśnia, że do Stowarzyszenia wpłynęło 180 tysięcy złotych, ale gmina tak naprawdę przekazała tylko 105 tysięcy, ponieważ resztę kwoty miały stanowić dotacje, między innymi z Urzędu Marszałkowskiego. Jego zdaniem, kwota ta w stosunku do całego kosztu Dymarek, który miał wynieść 800 tysięcy złotych, nie jest wygórowana.
- Nie mamy żadnych wolnych środków, nie możemy sobie pozwolić nawet na wydrukowanie kalendarza dymarskiego, który jest już zaprojektowany - mówi prezes Stowarzyszenia. Dodaje, że gmina postąpiła nie fair zapraszając rekonstruktorów na przyszłoroczne Dymarki, które miałyby już być organizowane tylko i wyłącznie przez nią.
- Oskarżenia w stosunku do Stowarzyszenia dyskredytują nas w stosunku do kilku środowisk: rekonstrukcyjnego, bo osoby z którymi współpracujemy mogą sobie nie wiadomo co pomyśleć, chociaż wiedziały, jaki jest globalny koszt prezentacji i z czego on wynika oraz chociażby wobec ogółu społeczności, bo absolutnie nie dziwię się komukolwiek, kto nagle czytając jakąś okrągłą kwotę, nie wiedząc, co tak naprawdę za nią stoi i jeszcze słysząc, że jest to opłata za licencję, także nabiera wątpliwości w stosunku do tego, na czym polega nasza działalność - mówi doktor Przychodni.
Wyjaśnia, że członkowie Stowarzyszenia rozważają podjęcie kroków prawnych, ponieważ uważają, że zostali pomówieni.
- W opinii zewnętrznej to, co realizujemy jest największą imprezą antyczną w Polsce, a po stwierdzeniach, które padły pod naszym adresem, Świętokrzyskie Stowarzyszenie Dziedzictwa Przemysłowego może jedynie realizować Dymarki Świętokrzyskie na księżycu, bo gdziekolwiek indziej to nie za bardzo. Jakość kosztuje i mam świadomość, że to co my realizujemy jest może produktem zbyt luksusowym dla gminy. Oferujemy „mercedesa” z przyciemnionymi szybami, a być może wystarczył by jedynie „maluch”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?