Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka awantura w gminie Tarłów. Będzie referendum w sprawie odwołania wójta?

Michał Leszczyński
Leszek Walczyk
W czwartek, 22 grudnia komisarz wyborczy zdecyduje, czy w gminie Tarłów w powiecie opatowskim odbędzie się referendum nad odwołaniem Leszka Walczyka, wójta tej gminy. Wniosek do Krajowego Biura Wyborczego w Kielcach złożyła grupa mieszkańców niezadowolonych ze stylu kierowania gminą, której inicjatorem jest Jan Oraniec, prywatny przedsiębiorca, niegdyś radny gminy i poseł na sejm trzeciej kadencji w latach 1997-2001.

Mówi on, że rządy Leszka Walczyka doprowadziły gminę na skraj bankructwa. W przeszłości już raz organizował referendum nad odwołaniem Walczyka. - Jego decyzje pogrążają gminę - mówi Oraniec. - Wójt zamyka i przekształca szkoły, a w budżecie na 2012 rok z tego tytułu nie ma żadnych oszczędności. Na terenach zalewowych buduje wodociąg, którego ludzie nie chcą. Jednocześnie rozpoczyna budowę kolejnego. Urządza bale, rauty i wojaże. Pozatrudniał swoich ludzi, a to oznacza wydatki a nie zaciskanie pasa. Nie możemy spokojnie patrzyć na upadek naszej gminy - wylicza Oraniec.

Leszek Walczyk funkcję wójta pełni po raz kolejny. W 2006 roku dosłownie kilkoma głosami przegrał z Lechem Wąsikiem, aby w 2010 roku również kilkoma głosami z nim wygrać.

Jan Oraniec nie chciał komentować skuteczności rządów poprzednika Walczyka. Zapytany, czy grupa inicjatywna w razie odwołania wójta ma już chętnego na to stanowisko, odpowiedział, że zdecydują mieszkańcy. - Najpierw niech odbędzie się referendum, a dopiero potem zastanowimy się co dalej - odpowiada Oraniec, który nie zaprzeczył, że ewentualnie sam mógłby ubiegać się o fotel wójta.

- Zarzuty tego pana są nieprawdziwe, wręcz wyssane z palca - mówi Leszek Walczyk. - Tak to jest, jak ktoś pcha się do władzy. Pan Oraniec mnie oczernia. Na przykład moja żona 32 lata pracuje w bibliotece i tak jest do tej pory. Mój zięć nie pracuje w wodociągach tylko w Budromoście pod Kielcami - odpowiada Walczyk na zarzut zatrudniania swojej rodziny. - Przeciwko panu Orańcowi skierowałem sprawę do prokuratury. Wojewodzie świętokrzyskiemu też wysłałem wyjaśnienia - zwraca uwagę Walczyk, który jak twierdzi, referendum się nie obawia. - Musiałoby do urn pójść prawie dwa tysiące osób. Skąd taka ilość, jak mnie tu lubią. Wójt Walczyk wielokrotnie podkreślał, że fatalną sytuację gminy zastał po swoim poprzedniku, Lechu Wąsiku.

Tymczasem Adam Michcik, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Kielcach powiedział, że aby wniosek o przeprowadzenie referendum był ważny, musi się pod nim podpisać dziesięć procent osób uprawnionych do głosowania. Przypomnijmy, że podczas wyborów 9 października 2011 roku w gminie Tarłów do głosowania uprawnionych było 4629 osób. Wniosek z podpisami, jak mówi Michcik, do kieleckiej delegatury wpłynął 22 listopada tego roku. - Weryfikacja podpisów zajmuje najwięcej czasu - podkreśla dyrektor.

Gdyby w najbliższy czwartek decyzja o poprawności wniosku była pozytywna, to referendum przypadło by na luty 2012 roku. Ewa Szczygieł, skarbnik gminy Tarłów, poinformowała, że na koniec 2011 roku zadłużenie gminy wyniesie 49 procent, czyli sześć milionów osiemset tysięcy. Skarbniczka przyznała, że robi wszystko, by zadłużenie obniżyć, na przykład poprzez spłaty. Gdyby jednak nie udało się obniżyć zadłużenia, wtedy wyniesie siedem milionów pięćdziesiąt złotych.

Przypomnijmy, że dopuszczalna granica zadłużenia wynosi 60 procent i gdy zostanie przekroczona, rządy w gminie przejmie komisarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie