Wiemy kto będzie woził kielczan od stycznia!

- To jest jedyny powód odrzucenia oferty – przyznaje Marian Sosnowski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego. – Przed dwa miesiące badaliśmy dokumenty i uznaliśmy, że przedstawione w nich dane nie są wiarygodnie. Potwierdziła to Krajowa Izba Odwoławcza. Pytaliśmy też w Ratuszu i właściciela gruntu, czy radomska firma podjęła jakieś prace przygotowawcze i nie potwierdzili tego. Uważamy, że nie da się wybudować bazy dla 150 autobusów, parkingu warsztatów wciągu 5 miesięcy, a zgodnie z warunkami przetargu firma miałaby tyle czasu. W związku z tym nie byłaby w stanie zacząć świadczyć usługi w wymaganym terminie.

Po wykluczeniu radomskiej firmy zwycięzcą przetargu może zostać tylko Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Kielcach, które od lat wozi pasażerów w Kielcach i 9 ościennych gminach. – „Michalczewski” ma teraz 10 dni na odwołanie się do Krajowej Izby Odwoławczej w Warszawie. Pewnie ostatecznie sprawa trafi do sądu – przyznaje.

Radomska firma już pisze odwołanie. – Nie zgadzamy się z decyzją komisji, jesteśmy w stanie spełnić warunki przetargu i przygotować bazę do funkcjonowania w wyznaczonym terminie. Dla profesjonalistów nie jest to problem. We Wrocławiu urządziliśmy ją w ciągu 3 miesięcy. Piszemy już odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej o przywrócenie nas do przetargu – wyjaśnia Aleksandra Michalczewska-Kucharska, prezes zarządu firmy „Michalczewski”. - Jeśli orzeczenie nie będzie po naszej stronie, to skorzystamy z drogi sądowej i będziemy ubiegać się o odszkodowanie. Będziemy walczyć do końca.

Uważa, że o wynikach przetargu nie zdecydował profesjonalizm oferentów, ale polityka. – Nie było woli politycznej, abyśmy to my wygrali ten przetarg. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Kielcach prowadziło silny lobbing, a jego oferta powinna być wykluczona w pierwszym kolejności, ponieważ przekraczała zaplanowany budżet Zarządu Transportu Miejskiego.

Sojusz Lewicy Demokratycznej zastanawia się nad skierowaniem wniosku do prokuratury w sprawie przetargu na świadczenie usług przewozowych w Kielcach i 9 gminach.
- Obserwowaliśmy od początku, co się dzieło wokół tego przetargu i mieliśmy wiele wątpliwości. Nawet laik, który nie zna się na prawie zamówień publicznych widział, że miasto robiło wszystko, żeby preferować Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Kielcach a nie firmę, która przedstawiła lepsze warunki finansowe i wyższy komfort jazdy dla pasażerów – mówił Marcin Chłodnicki, szef Rady Miejskiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Kielcach.

- Mamy podejrzenie o popełnienie przestępstwa. Zarząd Transportu Miejskiego przyznaje, że na zdobycie pozwoleń na budowę bazy potrzeba 5-8 miesięcy. To dlaczego w warunkach przetargu stawia warunek, że ma być gotowa wciągu 5 miesięcy. Czyli zakłada, że przetarg może wygrać firma, która już ma taką bazę, czy MPK i pod nią napisano warunki. A druga sprawa to aspekt polityczny. W Radzie Nadzorczej MPK jest poseł Bogdan Latosiński z Prawa i Sprawiedliwości, a prezydent Kielc ma większość w Radzie Miasta i może rządzić dzięki temu ugrupowaniu. To wszystko trzeba wyjaśnić.

Czyli już tydzień temu prezydent wiedział, że „Michalczewski” nie wygra przetargu. Dodaje, że do przekazania dodatkowych pieniędzy na rozstrzygnięcie przetargu doszło przy pomocy fortelu. – Radni na ostatniej sesji wprowadzili zmianę w Wieloletniej Prognozie Finansowej przyznając 26 milionów złotych na projekt komunikacyjny, ale ani prezydent ani skarbnik nie poinformowali, że chodzi o pieniądze na rozstrzygnięcie przetargu. Radni też byli mało dociekliwi i nie zorientowali się o co chodzi – przyznaje radny. - W czwartek po popołudniu zbierze się zarząd partii i jej najaktywniejsze osoby, obecni i byli radni, około 10 osób i zdecydują czy oddać sprawę do prokuratury.

ZOBACZ TAKŻE:
Kraków. Kłótnia o zmiany w strefie płatnego parkowania. Jest głos zwolenników

(Źródło: gazetakrakowska.pl)