Ceremonia otwarcia Wioski rozpoczęła się w pierwszy poniedziałek lipca punktualnie o godzinie 17. Każdy uczestnik zabawy otrzymał kolorową koszulkę i wybrał sobie plemię, nadano mu też indiańskie imię. Dzieci wspólnie zbierają punkty rywalizując w różnorodnych konkurencjach, takich jak strzelanie z łuku czy rzucanie dzidą, a także uczestniczą w różnego rodzaju warsztatach.
Jak podkreślał obecny podczas ceremonii otwarcia burmistrz Morawicy, Marian Buras, Wioska Indiańska to ewenement w skali kraju.
- Chyba nie ma drugiego takiego miejsca, które skupiałoby tak dużo dzieci. Zgłoszenia przyjmowane są każdego roku przez internet, a miejsca rozchodzą się dosłownie w kilka minut. To pokazuje, jak wielkim powodzeniem cieszy się Wioska Indiańska. Jest to ogromna zasługa pastora Janusza Daszuty, który stworzył ten projekt przed laty. Dzięki niemu niewielka wioska Zaborze tętni życiem, a setki dzieci mają wspaniałe wakacje. Duży wkład wnoszą również wolontariusze ze Stanów Zjednoczonych. Dzięki nim, dzieci obcują z językiem angielskim. Wioska Indiańska pełna jest atrakcji i radości, to również miejsce, które uczy ważnych wartości dających podstawy wychowawcze. A o tym, że są one mocne i na trwałe wpisują się w pamięć uczestników świadczyć może chociażby fakt powrotu obozowiczów w to miejsce po kilkunastu latach. Zostają oni wolontariuszami i opiekują się innymi. Samorząd lokalny zawsze będzie wspierał tę inicjatywę, bo jest ona tego warta – zaznaczył burmistrz Marian Buras.
W dwunastej edycji Wioski Indiańskiej bierze udział 106 wolontariuszy, w tym dziesięciu ze Stanów Zjednoczonych, i ponad 360 uczestników. Wszyscy jeżdżą konno, strzelają z łuku, próbują swoich sił w zajęciach rodem ze szkoły przetrwania i biorą udział w licznych konkurencjach sportowych.
Jak podkreślają organizatorzy, Wioska Indiańska to nie tylko beztroska rozrywka.
- Wioska Indiańska to zabawa, wspólnota, poznanie siebie i absolutnie fantastyczny wypoczynek, ale też złapanie świadomości i pokazanie dzieciom przez przykład dorosłych pogodnego i życzliwego życia. Również w kontakcie z naturą, w kontakcie ze Stwórcą. Stąd indiański kontekst wioski, bo Indianie wiedzieli jak żyć i jak złapać misterium życia – tłumaczy ksiądz Jan Oleszko, pełniący w tym roku rolę Wielkiego Wodza w zastępstwie pastora Janusza Daszuty, za którego zdrowie modlono się podczas otwarcia. - Każdego dnia poznajemy inne wartości, które przepracowujemy w grupach. Pierwszą była wdzięczność, czyli umiejętność dziękowania, ale też umiejętność życia w zrozumieniu darów, które mamy. Dziś niejednokrotnie dzieci mają za dużo i nie potrafią docenić pewnych rzeczy. Dorośli również. Zabawa i wspólnota, którą tworzymy, uwrażliwia nas wszystkich na siebie i na świat – podkreśla ksiądz Jan Oleszko.
Podczas tegorocznej Wioski Indiańskiej można było spotkać nie tylko setki roześmianych małych Indian, ale również i ich rodziców, a wśród nich Artura Rojka, polskiego muzyka, wokalistę, autora tekstów i piosenek, byłego członka zespołów Myslovitz i Lenny Valentino. Za namową swojego przyjaciela, księdza Jana Oleszko, przywiózł tam swoje dzieci.
- Z mojego punktu widzenia, z punktu widzenia rodzica, każda taka wspólnotowa rzecz, która z jednej strony zapewnia dużo zabawy, a z drugiej strony sieje dobre, pożyteczne i pozytywne idee, to wspaniała rzecz. Ogromnie się cieszę, że ksiądz Jan Oleszko opowiedział mi o tej inicjatywie i mogę wspólnie z dziećmi wziąć w niej udział – mówił Artur Rojek.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: TopMuzyczny. VariusManx - Czy znasz wszystkie wokalistki?
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?