Wisła Sandomierz kończy rundę jesienną na samym końcu tabeli RS Active 4 Ligi. Co dalej z klubem?

Wisła Sandomierz zaliczyła kolejną wysoką porażkę i przegrała w 16. kolejce RS Active 4. Ligi z GKS Zio-Max Nowiny 0:11. Zawodnicy z Królewskiego Miasta od początku głęboko cofnęli się do defensywy, która została przełamana w 17 minucie za sprawą Karola Boszczyka. Zawodnik prowadzony przez Przemysława Cichonia popisał się świetnym uderzeniem z dystansu i pokonał Przemysława Janowskiego. Ten sam piłkarz chwilę później podwyższył na 2:0 po uderzeniu pod porzeczkę z pola karnego. Przed przerwą trafiał jeszcze Radosław Szmalec i Bartosz Papka. W drugiej części spotkania gospodarze zaliczali kolejne gole i ochoczo przedostawali się w do ataku. W efekcie mecz zakończył się jedenastobramkowym zwycięstwem GKS Zio-Max Nowiny, a hat-trickami popisali się Mateusz Kawecki i Karol Boszczyk. Na uwagę zasługuje fakt, że młodzi i niedoświadczeni piłkarze Wisły nie spuszczali głów i po każdej straconej bramce próbowali podjąć walkę.

- Kolejna porażka, ale ważne jest dla nas, aby ci chłopcy nadal się ogrywali. Jest to dla nich zderzenie z piłką seniorską. Nie składamy broni i gramy dalej. Szacunek dla naszych piłkarzy, że w każdym meczu wychodzą i podejmują rękawicę. Za to należą im się ogromne brawa. Wynik jest wysoki, ale wiedzieliśmy, że może to tak wyglądać - powiedział Jarosław Piątkowski, członek sztabu trenerskiego Wisły Sandomierz.

Latem zespół przeszedł ogromne perturbacje. Wielką niewiadomą było to, czy Wisła w ogóle przystąpi do rozgrywek. Drużynę prowadził trener Michał Złotek, a w na klubowych korytarzach ciężko było spotkać jakiegokolwiek zawodnika. Władze Wisły zdecydowały się jednak przystąpić do gry w trwającym sezonie RS Active 4 Ligi i oparły zespół na juniorach. Misja była z góry skazana na porażkę.

Wisła uległa we wszystkich dotychczasowych spotkaniach tego sezonu i zdobyła w nich zaledwie dwie bramki. Przegrywa wysoko, w tym: 0:17 z Koroną II Kielce, 0:15 z Moravią Anna-Bud Morawica, 0:13 z AKS Busko-Zdrój, czy 0:10 z Łysicą Bodzentyn. Do tych wyników doszły zawirowania w sztabie trenerskim. Po Michale Złotku szkoleniowcem zespołu został ogłoszony Łukasz Kościelski. Sam zainteresowany jednak zaprzeczył wszystkim doniesieniom. Klub formalnie prowadzi Dariusz Ogrodnik.

Klub wierzy, że sytuacja odmieni się podczas zimowej przerwy w rozgrywkach. - Jest przybliżony plan działania na kolejne miesiące, ale wszystko zależy od tego w jaki sposób potoczą się następne dni i tygodnie. Chcemy zawiązać współpracę z miastem i jest możliwość, że dostaniemy fundusze na dalszą działalność. Mocno liczymy, że runda wiosenna będzie zupełnie inna i do tego będziemy dążyć. Na ten moment nie jest nam łatwo, bo klub nie ma zbyt dużej pomocy, ale chcemy zmienić jego oblicze oraz całej drużyny. Czy to się uda? Chwilę trzeba poczekać - powiedział Jarosław Piątkowski.

W następnej kolejce Wisła zagra u siebie z Arką Pawłów. Spotkanie odbędzie się 19 listopada o godzinie 12. - Musimy korzystać z chłopaków, którzy chcą grać. Jeżeli ktoś ma do załatwienia swoją małą sprawę to ciężko taką osobę zmusić do przyjścia na mecz. Tak niestety wygląda w tym momencie nasza sytuacja i może jest to brutalne, ale takie są realia. Do gry z Arką w teorii jest sporo chłopaków. Powinna być 17-18 osobowa kadra. Nie ma żadnych urazów, ani kartek - zakończył asystent trenera.