W niedzielę wieczorem, 1 października, w hali przy ulicy Koniecpolskiej we Włoszczowie zaplanowano przedwyborcze spotkanie wicepremiera Jaroslawa Kaczyńskiego, szefa Prawa i Sprawiedliwości z sympatykami z powiatu włoszczowskiego. Przed wejściem do budynku zebrała się grupka mieszkańców miasta. Mieli ze sobą transparenty. Ich treść była bardzo wymowna - "Nie dla padliny we Włoszczowie", "Jest nas 8000 a będzie więcej", "Włoszczowa zagrożona", "Każdy mieszkaniec Włoszczowy do walki z Farmutilem zwarty i gotowy", "Nie szukamy zwady, chcemy tylko tyle, by nie smrodził tu padliną Stokłosa Farmutilem".
Mieszkańcy Włoszczowy zdesperowani
To dalsza część konfliktu, który toczy się w związku z planami wybudowania w mieście zakładu spółki Farmutil. Firma należy ona do znanego biznesmena i byłego senatora Henryka Stokłosy. Według mieszkańców będzie to spalarnia odpadów, a nawet - jak mówią - w zakładzie mają być utylizowane martwe zwierzęta.
[polecany[296944103;1;[/polecany]
- Będą palić padliną. Nasza gmina przestanie nadawać się do zamieszkania. Obawiamy się, że smród od zakładu będzie unosił się na wiele kilometrów. Żądamy od burmistrza i starosty wyjaśnień, kto dopuścił do wydania zgody na budowę takiego obiektu w naszym mieście - mówili w niedzielę rozgoryczeni ludzie.
Jarosław Kaczyński: Zostałem otoczony przez mieszkańców
Ich postulatów wysłuchał Jarosław Kaczyński. Farmutil był jednym z wątków, które poruszył w niedzielnej wypowiedź na konwencji Prawa i Sprawiedliwości we Włoszczowie. Nawiązał do okolic Piły, gdzie mają znajdować się podobne zakłady.
- Kiedy tu wszedłem, zostałem otoczony przez osoby, które protestują przeciw wybudowaniu zakładu utylizacyjnego, który ma zajmować się, między innymi, padliną. Takie zakłady mają jedną cechę - powodują straszliwy wręcz smród. Wielokrotnie byłem na Ziemi Pilskiej. Mogę z własnego doświadczenia powiedzieć, jak straszliwy zapach tam jest, szczególnie w nocy, kiedy te zakłady działają. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak tam ludzie mogą mieszkać - mówił Jarosław Kaczyński.
Następną część wypowiedzi zaczął żartobliwie, by po chwili przejść do poważnych stwierdzeń.
- Kiedy przejeżdża się przez gminę, która skądinąd nazywa się Kaczory. Tak jest proszę, prawdę mówię. Więc, kiedy się tam jedzie, trzeba zamknąć obieg powietrza w samochodzie, taki jest zapach, szczególnie wieczorem i w nocy. Nie można dopuścić do tego, by coś takiego powstało w mieście. Przecież tu nie będzie dało się żyć - powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości.
Spotkanie we Włoszczowie zakończyło się poważną deklaracją.
- Stanę na głowie, a może nawet na uszach, żeby tej spalarni tutaj nie było - obiecał wicepremier Kaczyński.
Zobacz film:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?