ZAKŁAD, CUKIERNIA I HOTEL
Camargo to przedsiębiorstwo produkcyjno-handlowo-usługowe. Nie tylko produkuje dobre jakościowo ciasto, ale również je sprzedaje w firmowej cukiernio-kawiarni, a także dysponuje własnym hotelikiem na pięć pokoi. Firma należy do Małgorzaty i Stanisława Plebanków. Od samego początku zajmuje się cukiernictwem. Pan Stanisław jest nie tylko szefem zakładu produkcyjnego, ale również ma papiery mistrza cukiernictwa i sam wyszkolił kadrę pracowniczą, która obecnie liczy 15 młodych osób i trzech uczniów. To stali pracownicy, którzy pracują na sukces Camargo od lat - rekordzista zatrudniony jest tutaj od 17 lat. Zakład produkcyjny mieści się w odległości około dwóch kilometrów od cukierni. Ten ciekawy architektonicznie obiekt został otwarty w 2002 roku.
Znajdująca się przy rynku firmowa cukiernia to z kolei oczko w głowie pani Małgorzaty. Została otwarta w 2000 roku, razem z hotelem. - Był to jeden z pierwszych we Włoszczowie obiektów, który miał klimatyzację - opowiada Stanisław Plebanek. Dzisiaj w cukierni można nie tylko skosztować pysznego ciasta, gofra czy deseru lodowego, ale również wypić włoską kawę segafredo z profesjonalnego serwisu, a nawet skorzystać za darmo z Internetu dzięki zainstalowanej w cukierni strefie bezprzewodowej wi-fi.
TRUDNE POCZĄTKI
Stanisławowi Plebanowi nie było łatwo rozkręcić biznes, zwłaszcza że inna konkurencyjna firma cukiernicza w mieście miała już ugruntowaną pozycję. - Zaczynałem pracę od zera, od pączków i rurek z kremem. Powoli uczyłem się fachu. Czasy były różne - raz lepsze, raz gorsze. To, co dzisiaj mamy, osiągnęliśmy dzięki ciężkiej pracy. Dziękuję wszystkim tym, którzy docenili nasz wkład - mówi właściciel. Dzisiaj jego firma to tradycja i jakość. - Żartujemy czasem, że we Włoszczowie jest więcej cukierni przy rynku niż w Paryżu - śmieje się pan Stanisław, który naliczył aż pięć takich punktów.
Rodzinna firma Plebanków wytwarza ponad sto rodzajów ciast, częściowo według własnych receptur. - Od wymyślania przepisów jest żona - podkreśla szef zakładu. - Mamy wszystko, od zwykłych bułek po różnego rodzaju ciasta. Robimy też nietypowe torty okolicznościowe, na przykład w formie boiska piłkarskiego czy w kształcie harmonii, jak miało to miejsce z okazji niedawnego benefisu Mieczysława Króla - wylicza Stanisław Plebanek. Na pytanie, czy z cukiernictwa da się dzisiaj żyć, pan Stanisław odpowiada bez zastanowienia, że tak. Przypomnijmy, że w ciągu dziesięciu lat wybudował zakład produkcyjny, cukiernię z hotelem, a w planach ma kolejne ciekawe inwestycje, o których niebawem poinformujemy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?