Jakiej kary żądał prokurator?
Jakiej kary żądał prokurator?
Dla radnego Rady Miejskiej Stanisława Wójcika prokurator rejonowy Zbigniew Cegieła żądał kary 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 5 lat oraz 3,6 tysiąca złotych grzywny. Dla byłego burmistrza Włoszczowy Józefa Grabalskiego domagał się kary 2 lat więzienia z warunkowym zawieszeniem na 4 lata i 2 tysięcy złotych grzywny. Dla jego zastępcy Stanisława Klapy - roku i sześciu miesięcy więzienia z zawieszeniem na 4 lata oraz 1,6 tysiąca złotych grzywny.
Jednocześnie sąd zasądził na rzecz każdego z oskarżonych po 1,9 tysiąca złotych zwrotu kosztów poniesionych przez nich na obronę. Zapłaci za to skarb państwa. Trzej oskarżeni: były burmistrz Włoszczowy Józef Grabalski, jego zastępca Stanisław Klapa oraz radny Rady Miejskiej obecnej kadencji Stanisław Wójcik nie chcieli komentować wyroku. Widać było, że są zadowoleni z tego, iż proces wreszcie się zakończył oczyszczeniem ich ze wszystkich zarzutów. Prokurator rejonowy Zbigniew Cegieła, który oskarżył samorządowców, nie chciał nam powiedzieć, czy odwoła się od tego orzeczenia do Sądu Okręgowego w Kielcach.
JEDEN ZMNIEJSZYŁ, DRUGI CHCIAŁ ZWIĘKSZYĆ
Przypomnijmy, że proces dotyczył zmiany strefy ochrony pośredniej dla dwóch włoszczowskich studni, z których dostarczana jest woda do miasta i okolicznych wsi. O zmniejszenie strefy ochronnej zwrócił się w 2005 roku do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie ówczesny burmistrz Włoszczowy Józef Grabalski, który uważał, że jest ona za duża w stosunku do potrzeb poboru wody przez miasto i ogranicza rozwój Włoszczowy. W 2007 roku strefa została zmniejszona.
Następca Józefa Grabalskiego na stanowisku burmistrza, Bartłomiej Dorywalski obwieścił Radzie Miejskiej i mieszkańcom, że widzi "przekręt" w zmianie strefy. Powiadomił o tym Centralne Biuro Antykorupcyjne w Warszawie. Dorywalski twierdził, że zmiana strefy była niekorzystna dla Włoszczowy, gdyż wprowadziła wiele zakazów. Burmistrz Dorywalski obiecywał, że zrobi wszystko, żeby tę sprawę "odkręcić" i doprowadzić do uchylenia rozporządzenia dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, przywracając strefy ochronne wód w dawnym, poszerzonym kształcie. Rok później dyrektor RZGW na wniosek Bartłomieja Dorywalskiego uchylił swoje wcześniejsze rozporządzenie.
NIE MA STREF, JEST AKT OSKARŻENIA
Burmistrz Włoszczowy był przekonany, że tym samym zostały przywrócone dawne granice strefy z 1998 roku, a tak się nie stało. Pod koniec 2008 roku Departament Prawny Ministerstwa Środowiska w Warszawie poinformował Dorywalskiego, że dwie największe włoszczowskie studnie, numer 1 i 2, nie zabezpiecza obecnie żadna strefa ochronna. To samo potwierdził w marcu 2010 roku Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie, ustalając, że we Włoszczowie woda nie jest chroniona strefą i stanowi to poważne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców miasta.
Tymczasem w sylwestra 2008 roku prokurator rejonowy Zbigniew Cegieła skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu burmistrzowi Józefowi Grabalskiemu i jego zastępcy Stanisławowi Klapie, oskarżając ich o przekroczenie uprawnień służbowych oraz działanie na szkodę interesu gminy. Radnego Stanisława Wójcika (który zasiada w radzie do chwili obecnej) Cegieła oskarżył o przyjęcie korzyści osobistej w postaci atrakcyjnej pracy na wysokim stanowisku w firmie, która zabiegała o zmniejszenie strefy wodnej. Proces toczył się przed włoszczowskim sądem od 2009 roku. Przesłuchano 40 świadków. Wyrok ogłoszono w poniedziałek, 30 sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?