Wojciech Socha

Koncert

Dla Karoliny.

Kiedyś......
Zstąpiła z sierpniowych gwiazd,
Z grafitem iskierek w oczach
I rozkochała mój mikro-świat
Maleńka istotka o kruczych włosach.

By zdążyć przed nocą
Usypiankę w pośpiechu pisałem
Gitarą, piórem i sercem.
Wieczorem dla niej koncert grałem
I Ona ze mną grała... i usypiała.

Po siedmiu mroźnych zimach
Spędzonych przy piecu i sercu,
Z warkoczy długich jak jej życie
Klasyków wiersze zczesywałem.
Przy wtórze jej śmiechu
Znów koncert grałem.

Następne dziesięć zim- to słodka zdrada.
Chodziła ich drogami.
Błąkała się z Gałczyńskim, Mozartem, Staffem.
Nigdy nie byliśmy już sami.

Wczorajszej nocy przy świecach wyznała:
"chcę zagrać tobie koncert swój
na pióro i wzruszenia".
Moja maleńka- zagrajmy go razem,
Jak od początku Twojego istnienia.

Wojciech Socha Listopad 2005.
Motyle

A myśli jak motyle
Co na poręczy balkonu
Przysiadły na chwilę.
Strzepnęły ze skrzydeł pył szary.

Motyle jak marzenia
Błądzące w przestrzeni
Bez oznak zmęczenia
Kwiatu szukają wonnego.

Marzenia- szczęśliwe motyle
Balkon znalazły
Przysiadły na chwilę.
Strzepnęły ze skrzydeł kolory.

25.04.2008

Obraz

Na blejtram jutra
Farby nałożę,
Złote i purpurowe.
Wszystko to potem
Błękitem oplotę
By pokryć całą osnowę.

Na blejtram jutra
Lazuru przydam,
Napełnię muzyką , zapachem.
Osłodzę miodem
Odświeżę rosą
Wysuszę zielonym wiatrem.

Wczorajszy pejzaż
Dzisiaj poprawię.
Szarych i ciemnych barw łaknie.
Przyciemnię błękit
Zmatowię złoto,
Purpury na nim zabraknie.

Lecz wiem, że jutro
W mojej przestrzeni
Znowu sztaluga stanie.
Na blejtram jutra
Farby nałożę
I nowy obraz powstanie.

21 maj 2007