MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wsiadanie przednimi drzwiami do miejskich autobusów zostaje na stałe

Anna SALAMON
Po okresie pilotażowym system wsiadania przednimi  drzwiami sprawdził się i będzie obowiązywał.
Po okresie pilotażowym system wsiadania przednimi drzwiami sprawdził się i będzie obowiązywał. Fot. Anna SALAMON
Już prawie półtora miesiąca pasażerowie korzystający z autobusów starachowickiego MZK wsiadają tylko przednimi drzwiami. Prezes spółki Jarosław Kateusz zapowiadał, że ten sposób wprowadzi na próbę, ale teraz twierdzi, że zdał on egzamin i będzie funkcjonował na stałe.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak system sprawdza się w praktyce. Jak kierowcy zachowują się w godzinach szczytu i czy przez wprowadzone zmiany pojazdy się nie spóźniają. Pytaliśmy pasażerów, jak oceniają wprowadzone zmiany.

- Na początku bardzo trudno było przyzwyczaić się, ale uważam, ze jest to dobry pomysł, bo każdy tuż po wejściu do pojazdu kasuje bilet - ocenia Małgorzata Krawiec, która codziennie rano dojeżdża do pracy.

- 1 kwietnia, jak wsiadałam do autobusu, to myślałam, że to prima aprilis - śmieje się pani Jolanta Kowalczyk i dodaje. - Początki są zawsze trudne, ale teraz jest w porządku, nikt się nie pcha - stwierdza. Zapytana przez nas, czy pojazdy się spóźniają, odpowiada. - Spóźniają się, ale nie wiem, czy powodem tego jest wsiadanie przez przednie drzwi czy też korki w mieście, trudno stwierdzić - odpiera.

KIEROWCA KONTROLER

Zdaniem prezesa starachowickiego MZK, system szczególnie sprawdził się na liniach podmiejskich, gdzie wyraźnie widać wzrost sprzedaży biletów. - Jak się okazało, była spora grupa ludzi, która wcześniej kupowała bilet do drugiej strefy, a jechała do trzeciej, nie płaciła tym samym średnio 80 groszy - mówi prezes Jarosław Kateusz. Teraz się to zmieniło - dodaje.

Kierowcy, zaczęli także zwracać szczególną uwagę na pasażerów i na to, czy kasują bilety. - Wiele było przypadków, w których wypraszali podróżnych bez biletów - informuje prezes starachowickiego MZK. Potwierdziła nam to pani Marzena, mieszkanka osiedla Południe, która była świadkiem takich sytuacji. - Widziałam jak kierowca autobusu zauważył, że trzy osoby jadą na gapę, podszedł do nich i kazał im wysiąść. Jestem za tym, bo dlaczego osoba, która zawsze kupuje bilety, ma płacić za kogoś, kto jedzie bez - tłumaczy nasza rozmówczyni. - Nam nie zależy na tym, żeby karać ludzi, my chcemy tylko, żeby kupowali bilety i nie jeździli na gapę - mówi prezes Jarosław Kateusz i przyznaje, że miał obawy przed wprowadzeniem innowatorskiego w skali regionu systemu. - Obawialiśmy się, jaka będzie reakcja mieszkańców, ale była ona bardzo pozytywna, wsiadanie idzie bardzo sprawnie. - Chciałbym podziękować wszystkim mieszkańcom Starachowic za wyrozumiałość - dodaje szef MZK.

Aby system funkcjonował sprawnie, wiele będzie zależało do kierowców, bo to oni będą podejmowali decyzję, kiedy wszystkie drzwi otwierać. - To kierowca będzie decydował o tym, kiedy drzwi otwierać, od niego będzie zależało także to, czy przez wszystkie drzwi będą wsiadać pasażerowie również w godzinach szczytu - wyjaśnia prezes Jarosław Kateusz. - Oczywiście dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich, o lasce czy też dla matek z dziećmi bezapelacyjnie mają obowiązek otwierać wszystkie - mówi prezes Jarosław Kateusz.

Dzięki wprowadzonym zmianom zniwelowano także liczbę zgłoszeń od osób, które nie zdążyły kupić biletu, a w tym czasie kontroler wypisał im mandat. - Jeśli na Śląsku i na Zachodzie ten system się sprawdził i działa wyśmienicie, to dlaczego u nas ma być inaczej - mówi prezes Kateusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie